Reklama

Jak (nie)dobrze widzieć znów Piotra Polczaka

Norbert Skorzewski

Autor:Norbert Skorzewski

23 lipca 2018, 21:07 • 2 min czytania 4 komentarze

Zagłębie ściągnęło Piotra Polczaka, bo nie miało w składzie żadnego doświadczonego obrońcy. Ten sam Polczak zawalił sosnowiczanom dwa gole.

Jak (nie)dobrze widzieć znów Piotra Polczaka

Ciekawe, jak czuje się teraz Rafał Makowski. Chłopaku, jeżeli bałeś się rywalizacji z Piotrem Polczakiem, to – delikatnie mówiąc – nie podjąłeś najbardziej rozsądnej decyzji w swoim życiu. Wiadomo, trzecim wyborem tak czy siak byłby Cichocki, ale w takiej sytuacji odejście do Radomiaka Radom nie wygląda na bardzo przemyślany ruch.

Chronologia wyglądała tak:

29 czerwca – Rafał Makowski podpisuje roczny kontrakt z Zagłębiem Sosnowiec, wcześniej grał tam na wypożyczeniu.
13 lipca – Rafał Makowski boi się rywalizacji z Piotrem Polczakiem, prosi o rozwiązanie kontraktu i idzie do 2. ligi.

Jakkolwiek spojrzeć, trudno zrozumieć taki ruch.

Reklama

Mówimy o rywalizacji z Piotrem Polczakiem. Gościem, który ma 157 występów w Ekstraklasie. Dla porównania, pozostali obrońcy Zagłębia zaliczyli przed tym meczem łącznie cztery spotkania na najwyższym poziomie rozgrywkowym. A i tak w sporzej mierze przez niego klub z Sosnowca zainaugurował sezon porażką.

Sosnowiczanie zaczęli najlepiej, jak tylko mogli. Schodzili na przerwę prowadząc, ale potem Polczak sprokurował rzut karny i zbytnio nie przeszkadzał Tomaszowi Jodłowcowi, gdy ten oddał – przyznajmy – bardzo dobry strzał zza pola karnego. Biegł za nim, biegł – trucht, trucht – delikatnie się od niego odbił, sam wytrącając się z równowagi. Generalnie nie dał swoim kolegom zbyt dobrego przykładu.

Marcin Jaroszewski, prezes Zagłębia, mówił nam dzisiaj, że nowi zawodnicy mają stanowić powiew świeżości i wzmocnienie konkurencji. Cóż, na pewno nie chodziło mu o to, co zaprezentował środkowy obrońca jego zespołu. Oczywiście, poza dwoma babolami nie prezentował się nie wiadomo jak źle, wyglądał nawet całkiem solidnie. ale to jest właśnie typowy Polczak – skuteczny w interwencjach, solidny, ale też taki, któremu zawsze przytrafi się jakiś babol. Po prostu zawsze i to często w kluczowych momentach.

Oczywiście Polczak nie był jedynym winowajcą dzisiejszej porażki. Bardzo słabo wyglądał Tymoteusz Puchacz, do czego nie przyzwyczaił nas, grając w pierwszej lidze. Jędrych i Wrzesiński również byli bardzo niepewni, momentami mocno elektryczni. Zagłębie może nie zaprezentowało się jako całość wyjątkowo tragicznie, ale właśnie – popełniało indywidualne błędy. I może zrzucilibyśmy je na karb braku doświadczenia – w końcu oprócz Polczaka, Babiarza i Nowaka trudno doszukać się tam zawodników ogranych w Ekstraklasie – jednak o braku jakiegokolwiek punktu zadecydowały uchybienia jednego z najbardziej doświadczonych graczy…

Oj, panie Piotrze, nie dał pan dzisiaj dobrego przykładu swoim niedoświadczonym kolegom. Oby nie wzięli z pana przykładu.

Fot. Newspix.pl

Reklama

Najnowsze

Komentarze

4 komentarze

Loading...