Reklama

Kane królem strzelców zostanie, ale jak będzie po tym turnieju pamiętany?

redakcja

Autor:redakcja

11 lipca 2018, 14:24 • 3 min czytania 12 komentarzy

Ależ ten czas zapieprza – jeszcze niedawno ekscytowaliśmy się startem mundialu, a dziś już znamy odpowiedzi na większość pytań. Jasne, trzeba jeszcze rozdać medale, ale wiemy, kto zawiódł, kto oczarował i kto… został królem strzelców. Bo chyba nikt nie ma większych wątpliwości, że królem będzie Harry Kane, prawda?

Kane królem strzelców zostanie, ale jak będzie po tym turnieju pamiętany?

Anglik ma sześć goli, na drugim miejscu są Lukaku, Czeryszew i Ronaldo z czterema trafieniami, ale Portugalczyk i Rosjanin postrzelać mogą już tylko na Playstation. Z kolei Belgowi został jeszcze jeden mecz, natomiast trudno wierzyć, by tam zaliczył dublet, skoro do tej pory skutecznie polował tylko na Tunezji i Panamie. Kane jest trochę konkretniejszy, bo do karcenia obu wspomnianych reprezentacji dołożył gola z Kolumbią, choć prawda, jedynie z karnego, ale i ten element futbolu trzeba umieć opanować.

W każdym razie, jeśli Kane zostanie królem strzelców – a raczej zostanie – to jako jakiego goleadora go zapamiętamy? Liczbowo nie będzie źle, nawet gdyby Anglik nic w dwóch ostatnich meczach do wora nie dorzucił. Tyle samo miał cztery lata temu James Rodriguez, mniej miały najlepsze strzelby w RPA (Mueller, Villa, Sneijder i Forlan), mniej też Klose w 2006 roku. Dopiero Ronaldo w Korei i Japonii trafiał do siatki częściej, bo osiem razy, no ale właśnie, wciąż jest to wynik do wyrównania, jeśli nie do przeskoczenia.

Zakładając jednak, że Kane skończyłby strzelanie, mielibyśmy problem traktować go – jako króla mundialu – specjalnie prestiżowo. Pięć goli z ogórkami, karny z Kolumbią… No, wygląda to średnio. A zwróćcie uwagę na dorobek innych najlepszych z mundiali w XXI (z wyłączeniem tego w RPA, gdy jednego najlepszego snajpera zabrakło).

James Rodriguez:

Reklama

– gol z Grecją
– gol z Wybrzeżem Kości Słoniowej
– gol z Japonią
– dwa gole z Urugwajem
– gol z Brazylią

Miroslav Klose:

– dwa gole z Kostaryką
– dwa gole z Ekwadorem
– gol z Argentyną

Ronaldo:

– gol z Turcją
– gol z Chinami
– dwa gole z Kostaryką
– gol z Belgią
– gol z Turcją
– dwa gole z Niemcami

No, wygląda to jakoś poważniej, szczególnie jeśli chodzi o przedstawicieli z Ameryki Południowej. Oni prawdziwie ciągnęli swoje zespoły za uszy, James trafiał w każdym meczu, Ronaldo odpuścił tylko Anglikom w 1/4 finału. Poza tym ładowali: ogóry, nie ogóry, bramka musi być. Kane podąża drogą Klose, choć i tak nie do końca, wciąż dorobek Niemca wygląda poważniej – Kostarykę i Ekwador stawiamy wyżej niż Panamę i Tunezję, do tego trzeba dorzucić mecz z Argentyną, kiedy Miro w 80. minucie ratował kolegom turniej uderzeniem głową.

Reklama

Kane zostanie więc pewnie królem strzelców, ale w kolejnych dwóch meczach powalczy o to, by być zapamiętany jako jeszcze ktoś więcej, niż strzelec największej liczby goli. Prestiżowo bowiem nie każda bramka waży tyle samo.

Fot. Newspix

Najnowsze

Komentarze

12 komentarzy

Loading...