Kylian Mbappe po meczu Francja – Argentyna został obwieszczony następcą Leo Messiego i Cristiano Ronaldo. Nastolatek błysnął w tamtym spotkaniu do tego stopnia, że nawet przeciętny kibic zakodował sobie w głowie jego nazwisko. Tym samym młody Francuz bardzo wysoko zawiesił sobie poprzeczkę, której nie udało mu się dzisiaj przeskoczyć. Oczywiście piłkarz PSG nie zagrał jak przeciętniak, ale kolorowo również nie było.
Już od kilku dni było wiadomo, że Mbappe będzie miał dzisiaj dużo trudniejsze zadanie. Urugwajczycy wyglądali na drużynę, która ma wystarczająco dużo instrumentów, by zatrzymać 19-latka. Nie było więc mowy, że Francuz będzie szalał jak w meczu z Argentyną, bo najzwyczajniej w świecie nie będzie miał na to miejsca. I szczerze mówiąc tak właśnie dzisiaj wyglądał ten mecz dla Mbappe. Przeciwnicy cały czas podwajali krycie przy nim, a jeśli trzeba było to i potrajali. Nawet w sytuacjach, gdy były zawodnik Monaco wracał się na swoją połowę, ktoś z Urugwaju podążał za nim jak cień. No dobra, jeden raz Godin i spółka zaspali, ale nastolatek postanowił, że tak drogiego prezentu nie przyjmie.
Ależ mial miejsca Kylian! Plac Concorde wokół wyludniony a on do głowy skacze i to wysoko…
— Zelislaw Zyzynski (@ZelekZyzynski) 6 lipca 2018
Generalnie to była najlepsza sytuacja Francji w tym meczu. Jasne, Francuzi strzelili dwie bramki, ale padły one po wielbłądzie Muslery i dobrze wykonanym rzucie wolnym. Mbappe stał natomiast na szóstym metrze od bramki przeciwnika i miał tyle czasu, że spokojnie mógł futbolówkę przyjąć i grzmotnąć z woleja w dowolne miejsce, ale on postanowił uderzać głową. Bardzo zły wybór i chyba dowód na to, że ten genialny 19-latek nadal jest tylko dzieciakiem, przed którym jeszcze wiele nauki.
Urugwaj już takich błędów tym meczu nie popełnił, a Mbappe próbował na skrzydle zrobić krzywdę przeciwnikom. Co prawda był poprawny w swojej grze, ale nie przekładało się to zwykle na okazje bramkowe dla Francuzów. Zerknijcie na statystyki 19-latka z pierwszej połowy.
Tylko jeden raz w dzisiejszym meczu zawodnik PSG pokazał swoją szybkość, gdy ruszył do prostopadłego podania. Za akcją nie nadążyli jednak koledzy z drużyny, dlatego dośrodkowanie Francuza bezpańsko przeleciało przez pole karne Urugwajczyków. Sam wybiegnięcie do piłki i szybkość stały na fenomenalnym poziomie, ale trzeba było jednak spojrzeć, czy ktoś akcję zamyka, nim dograło się w pole karne.
O tym, że to nie był genialny mecz Kyliana niech świadczy fakt, że akcja, z której zapamiętaliśmy go najbardziej w tym spotkaniu, to bezczelna symulka. Jeśli ten młokos chce kiedyś doścignąć Messiego i Ronaldo, a przynajmniej przejąć po nich pałeczkę, to powinien skupić się jednak na graniu w piłkę, a nie na takim pajacowaniu. Cóż, ten mecz to kubeł zimnej wody dla tych, którzy Francuza po meczu z Argentyną wysyłali do Zurychu po odbiór Złotej Piłki.
Fot. News Pix