Przyglądamy się reprezentacji Rosji uważnie też dlatego, bo ich sytuacja przypominała nam naszą przed Euro 2012. Przystępowanie do turnieju w roli gospodarza, ale absolutnie nie faworyta całych zawodów, teoretycznie łatwa grupa, choć naznaczona obawami po średnich sparingach. Nam nie udało się z tego wyjść obronną ręką, o przyzwoitości nie mogło być mowy. Natomiast ekipa Czerczesowa? Ona granicę przyzwoitości już dawno przekroczyła i to krocząc w dobrą stronę.
To naturalnie nie jest taka drużyna jak podczas Euro 2008, tamta zachwycała swoim rozmachem, dynamiką, lekkością w graniu. Przypomnijcie sobie spotkanie z Holendrami – to oglądało się z wypiekami na twarzy i z radością, że można tak jeszcze grać w piłkę. Dzisiejsi Rosjanie w starciu z Hiszpanami postawili na coś zupełnie innego – wybieganie, żelazną defensywę, odpowiedzialność, rozwagę i uwagę. Przyniosło to skutek.
A co z tym idzie, Czerczesow zrealizował już nawet naddatek w planie minimum. Umówmy się, że po sparingach nie wyglądało to dobrze, gospodarze byli w stanie ograć tylko Koreę Południową, Nową Zelandię, Węgry, Rumunię i Ghanę. No, nie są to tuzy światowej piłki, a gdy przychodziło Rosjanom grać z kimś silniejszym, remisowali albo dostawali w trąbę. Ba, już na tym turnieju znalazło to swoje potwierdzenie – kiedy trzeba było ograć Arabię Saudyjską i Egipt, w porządku, natomiast Urugwaj zaserwował bandzie Czerczesowa solidne lanie.
Wydawało się więc, że podobny los spotka Rosjan przy okazji meczu z Hiszpanią, ale nic takiego się nie stało. Pewnie, gospodarze mieli trochę szczęścia, bo zgłupiał Pique, ale temu szczęściu też wydatnie pomogli. Bronili się, ale godnie, Akinfiejew nie musiał uwijać się jak w ukropie, nie mieliśmy skojarzeń prowadzących do Boruca z Niemcami czy z Austrią.
Warto też podkreślić, że reprezentacja Rosji po rozpadzie ZSRR po raz pierwszy awansowała do fazy pucharowej. Awans z grupy już był więc jakimś wyczynem, ale przejście kolejnej rundy to naprawdę duża rzecz. Można więc już stwierdzić, że Czerczesow nie zawiódł, wyciągnął z tej drużyny bardzo dużo. Trener nie ma tam gwiazd, ale poukładał te klocki na tyle sprawnie, że Rosja może być bardzo groźna dla każdego. Czyli co, dało się, panie Lewandowski.
Fot. FotoPyk