Wiele głupich tez wysłuchaliśmy w trakcie tego mundialu. Że Polska nie wygrywa, bo nie ma w zespole żadnego murzyna. Że porażki biało-czerwonych przyczynią się do rozkładu idei państw narodowych. Że mamy najlepsze szkolenie w Europie. Ale Adam Nawałka zagiął ich wszystkich. Wystarczyło, że przyszedł na konferencję prasową i odpowiedział na jedno zajebiście proste pytanie na jedno pytanie.
Skoro czytacie ten tekst, to zakładamy, że oglądaliście ten wczorajszy pasztet zwany meczem Polska – Japonia. Mniejsze prawdopodobieństwo jest takie, że obejrzeliście to coś do końca – nie usnęliście po przerwie i ostatnie minuty oglądaliście na stojąco. Albo chociaż na siedząco. Albo w pozycji leżącej, ale z jednym okiem otwartym. Może być nawet uchylone. Właściwie na wpół zamknięte.
No więc – umówmy się – że oglądaliście. Czyli widzieliście te ostatnie minut, gdy Japonia grała w dziada, a Polacy nawet nie kwapili się do tego, by wejść w środek tej gierki. Rywale biało-czerwonych wymienili ponad setkę podań z rzędu. Przez dziewięć minut wymienili 25% ogólnej liczby podań. A wróble Nawałki w tym czasie przeprowadzali manewr Loewa. Czyli paluch w nos i dłubanko. Stojanow kompletny.
Dziennikarze podpytali o tę bierność wyjebkę zespołu Adama Nawałkę. No i co selekcjoner na to? *tylko usiądźcie, bo cytat jest mocny*
– Jestem zadowolony, gdy wykonywane są założenia. A my zakładaliśmy grę w niskim pressingu.
COOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOO???????
Jeśli to odpieprzanie maniany było „niskim pressingiem”, to jak wygląda „bardzo niski pressing”? To już po prostu położenie się na boisku i ruszanie tylko małym palcem u stopy? Czy sobotnia drzemka po kawie i ciastku to jeszcze niski pressingi czy możemy go nazwać pressingiem umiarkowanym? Czy jadąc tramwajem (przodem do kierunku jazdy) przeprowadzamy niski pressing?
Poza tym – panie Adamie – w tym meczu nie do końca chodziło o to, by zrealizować założenia taktyczne. Chodziło o odkupienie win, o pokazanie chęci zrehabilitowania się za dwa katastrofalne mecze, o pokazanie kibicom „hej, to wcale nie jest tak, że nam się nie chciało” (też uważamy, że biało-czerwonym się chciało i to nawet bardziej niż kibicom). Ale nie. Oni realizowali założenia taktyczne. Czyli stanie przez dziesięć minut w kole środkowym boiska.
***
Na otrzeźwienie – cieszynka Mitchy’ego Batshuayia. Nie żadne składanie rąk w orła, nie udawanie postaci z gry komputerowej, nie jakieś salta. Po prostu – kop w pysk. Samemu sobie.
Michy Batshuayi… coś mu zostało z poprzedniego meczu z Tunezją! A jak wiadomo – niewykorzystane sytuacje się mszczą! 😉@Rudzki77@cwiakala@Polsport@MFEDDEK@przegladpic.twitter.com/JKAw7fjMrk
— z11metrów (@z11metrow) 28 czerwca 2018
***
Czym byłby kolejny odcinek „Russia Today” bez medialnego wylewu? No niczym. Więc zerkamy po ciekawy reportaż ze Sport.pl:
Chcieliśmy poznać Jana prywatnie, więc kliknęliśmy. Czekaliśmy na historie o tym, że jako dziecko kopał piłkę z ojcem. Że interesuje się kuchnią włoską. Że wieczorem lubi usiąść do Netfliksa i obejrzeć szwedzki kryminał. Czekaliśmy na nazwiska kumpli z Southampton, z którymi wychodzi na kolacje.
Czego się dowiedzieliśmy? Że urodził się w Kleczewie, a później grał w Lechu, a teraz gra w Anglii. I że „między treningami i meczami znajduje czas na związek”.
Zajebiście. Kluczowy news jednego z największych portali sportowych w tym kraju.
***
.@antoni_trzmiel: nigdy nie byłem fanem #Nawałka, pamiętam jak zaczynał karierę w MO#JAPPOL#Mundial2018
— Polskie Radio 24 (@PolskieRadio24) 28 czerwca 2018
Dziennikarz (?) TVP opowiada takie rzeczy na antenie radia. Nawet nie mamy do tego komentarza. Od wyciągania konsekwencji za takie pomówienia są odpowiednie służby i liczymy, że ktoś się tym zajmie.