Reklama

Rosyjski dżemik: Euforia, którą tonują nieliczni

redakcja

Autor:redakcja

15 czerwca 2018, 13:32 • 5 min czytania 2 komentarze

Skoro Mistrzostwa Świata oficjalnie wystartowały, to warto wiedzieć, o czym mówi się i pisze tam, gdzie dzieje się całe zamieszanie. W trakcie mundialu codziennie będziemy sprawdzać, co słychać w rosyjskich mediach sportowych, przeglądać najlepsze/najpopularniejsze gazety oraz portale i przygotowywać coś na wzór dobrze znanej wam prasówki. Dziś wyszło mocno monotematycznie, a media zdominowała wczorajsza wygrana Rosji, świetna gra Aleksandra Gołowina i widok triumfującego Stanisława Czerczesowa. Dziwić się temu jednak nie zamierzamy, bo Rosjanie pierwszy raz od bardzo dawna, mogą być dumni ze swojej reprezentacji. Inna sprawa, że momentami mocno przesadzają, ale to już wyłącznie ich problem.

Rosyjski dżemik: Euforia, którą tonują nieliczni

Sports.ru

Największy rosyjski portal sportowy atakuje serią pomeczowych tekstów o huraoptymistycznym wydźwięku. Przede wszystkim chwalony jest Stanisław Czerczesow, którego porównuje się do Diego Simeone. Przeczytać możemy chociażby, że Rosja zagrała wczoraj jak Atletico Madryt, oddając piłkę przeciwnikowi i wyprowadzając zabójcze kontry. Analogia niby naciągana, ale Czerczesow już kilka lat temu dokładnie studiował grę drużyny prowadzonej przez Diego Simeone, więc plan na spotkanie z Arabią nie wziął się z przypadku. Czerczesow na swoim argentyńskim koledze po fachu wzoruje się zresztą od dawna. Przykładowo przed startem Pucharu Konfederacji mówił tak: – Pracując w Tereku szukaliśmy różnych modeli gry i przeważnie czegoś nam brakowało. Kiedyś trafiliśmy na mecz Chelsea-Atletico, obejrzeliśmy to spotkanie i doszliśmy do wniosku, że Atletico, to jest to, czego potrzebujemy. Wzięliśmy od nich bardzo dużo i nauczyliśmy się grać w ich stylu.

W tekstach dotyczących Czerczesowa przypomina się także jego trenerską drogę oraz innych szkoleniowców, których sympatyczny Rosjanin uważa za swoich mentorów. Konkretnie chodzi o Anatolija Byszowca, Konstantina Bieskowa, Olega Romancewa i Joachima Loewa. Sam Czerczesow na łamach mediów tonuje jednak nastroje. – Nie ma takiego zagrożenia. Doskonale wiemy, po co się spotkaliśmy. Na początku powiedzieliśmy sobie, że MŚ to turniej, który zaczyna się pierwszym meczem, ale nie kończy na nim – odpowiedział, pytany o to, czy jego piłkarze nie poczują się po meczu z Arabią Saudyjską jak mistrzowie świata.

Poza selekcjonerem „Sbornej” portal sporo miejsca poświęca też Aleksandrowi Gołowinowi. W pierwszej kolejności podkreśla się, że pomocnik CSKA nie popełnił wczoraj żadnego fałszywego ruchu, w jego poczynaniach dominowały lekkość i swoboda, a po kontuzji Dzagojewa wziął na siebie rolę lidera drugiej linii, z której wywiązał się doskonale. – Niby to tylko Arabia Saudyjska, niby na boisku było mnóstwo przestrzeni, więc trudnotraktować to jako wyznacznik, ale wcześniej reprezentacja Rosji grała już takie mecze i piłkarze nie potrafili tego wykorzystać. Gołowin dał sobie radę.

Reklama

Oprócz tego Rosjanie rozpisują o kolejnej kontuzji Dzagojewa, która trzeci raz z rzędu eliminuje go z wielkiego turnieju, transmisji z meczu przeprowadzonej w wagonach metra na specjalnie zainstalowanych monitorach i Aleksandrze Łukaszence, który przed meczem strzelił gola mundialowej maskotce.

Sowiecki Sport

W „Sowieckim Sporcie” nastroje są nieco bardziej stonowane. Czerczesow i reprezentacja są chwaleni za wczorajszy mecz, ale w sposób bardzo wyważony. Dziennikarze podkreślają, że ze słabszym rywalem już nie zagrają i prawdziwe wyzwania „Sborna” ma dopiero przed sobą.

Z ciekawych rzeczy mamy felieton Harry’ego Redknappa, w którym angielski trener pisze, że we wczorajszym meczu widział najlepszą reprezentację Rosji w ostatnich latach, a piłkarze Czerczesowa byli niesamowici i są w stanie wygrać cały mundial oraz informację o możliwym transferze Gołowina do Barcelony. Jewgienij Łomonosow zastanawia się z kolei, czy w następnym meczu Artiom Dziuba, do niedawna mocno skonfliktowany z selekcjonerem nie powinien zająć miejsca Fiodora Smołowa w wyjściowym składzie. Do tego dochodzi zapis rozmowy z Robbiem Williamsem, który po występie pokazał do kamery środkowy palec, by pokazać, gdzie ma ludzi krytykujących jego występ na ceremonii otwarcia („zrobiłem to za darmo!”), wzmianka o tym, że Dmitrij i Denis Czeryszewowie, to pierwszy w historii rosyjskiej piłki duet ojciec-syn z golem w reprezentacji na czele oraz szerokie zapowiedzi dzisiejszych spotkań.

Sport-Express

Na początek szok i tekst pod tytułem „Nie przeceniajcie reprezentacji Rosji”, czyli kilka łyżek dziegciu w beczce wyjątkowo słodkiego miodu. – Pierwsza zła wiadomość, to kolejna kontuzja Dzagojewa, który prawdopodobnie więcej na mundialu nie zagra. Druga – do gry nie nadaje się Samiedow, który w pierwszym składzie pojawił się nieoczekiwanie, a zamęczył się jeszcze przed przerwą. Trzecia – Fiodor Smołow w żaden sposób nie może odnaleźć się w tej drużynie. Problem nie tkwi jednak w napastniku Krasnodaru, ale w tym, jak gra zespół – pisze Michaił Boryzkin.

Reklama

Dalej mamy analizę meczu Rosjan z lupą na Jurija Gazinskiego, który na dobre do reprezentacji wskoczył właściwie tuż przed mundialem, kolejną serię zachwytów na Gołowinem, wywiad z kontrowersyjnym raperem o pseudonimie Cash, który przekonuje, że Rosja musi teraz skopać Egipt oraz kilka informacji o Salahu i jego pobycie Czeczenii. Czerczesow? Praktycznie ani słowa.

Bombardir.ru

Dużo tekstów o otoczce, ceremonii otwarcia i kibicach, zresztą niespecjalnie ciekawych. W przeciwieństwie do tekstu o Denisie Czeryszewie, które los długo nie oszczędzał, ale wczoraj wszystko oddał z nawiązką.

– Ciągłe kontuzje, opuszczone Mistrzostwa Świata i Europy, odstrzelenie w Realu – to wszystko musiało zostać w końcu zrekompensowane. Nie jednym udanym meczem czy nawet sezonem, ale czymś mocnym, efektownym, z fajerwerkami. Na przykład wielkim występem na rozgrywanym w Rosji mundialu w barwach drużynie podlegającej dzikiej krytyce. Czeryszew wszedł w to toksyczne środowisko i wszystko w nim zmienił.

Naszą uwagę przykuł też artykuł zatytułowany „Rosjanie zagrali super, ale Arabia Saudyjska była absurdalnie słaba”. Chyba nie dało się lepiej oddać, o co tak naprawdę w tym meczu chodziło.

Sport.business-gazeta.ru

Żeby znaleźć coś o mundialu musieliśmy kliknąć w zakładkę „piłka nożna”, na stronie głównej brylowały bowiem jakieś bzdury o hokeju i krykiecie. Nie możemy jednak powiedzieć, że na podstronie dedykowanej wyłącznie piłce trafiliśmy na coś interesującego. Jest tekst o tym, że zaczął się mundial, Rosja zniszczyła Arabię Saudyjską, James opuścił trening Kolumbii, a w strefie kibica jest ciekawiej niż na stadionie. Czyli generalnie nudy. Trochę tak, jakby do mistrzostw zostało jeszcze ze dwa tygodnie.

Fot. Newspix.pl

Najnowsze

Komentarze

2 komentarze

Loading...