Wystartował mundial, na miesiąc wypisujemy się z życia codziennego. Teraz co chwila będziemy analizować (i wy pewnie też), kto wygra, kto przegra, a może jednak będzie remis. I będziemy obstawiać, bo oczywiście na piłce znamy się najlepiej. A skoro tak, spróbujemy przechytrzyć naszych kumpli z Totolotka. Na koniec turnieju chcemy być przecież na plusie, prawda? Wyszukaliśmy ciekawe scenariusze dla każdej grupy, w które prawdopodobnie wejdziemy. Wy też możecie (albo lepiej postawcie dokładnie na odwrót).
GRUPA A
Czyli Urugwaj i…? Teoretycznie tak to właśnie powinno wyglądać. Suarez, Cavani i spółka bez wątpienia są zdecydowanymi faworytami w wyścigu o awans do dalszej fazy turnieju, ale za ich plecami powinna toczyć się całkiem ciekawa walka o kolejne miejsce premiowane awansem. Na czele grupy pościgowej cały czas znajdują się Rosjanie, głównie ze względu na atut własnego boiska w każdym meczu, jednak nie mamy wątpliwości, że z punktu widzenia piłkarzy Czerczesowa, jest to życzeniowe podejście. Rywale niby tacy sobie, ale przecież „Sborna” to nie jest Tomcat z Tomem Cruisem za sterami. Warto więc trochę zaryzykować i postawić, że Rosja z grupy nie wyjedzie.
A jeśli nie Rosja, to kto? Tutaj typ jest i prosty, i atrakcyjny…
… podobnie jak w przypadku zakładów dotyczących liczby punktów zdobytych przez „Sborną”. Poniżej 4,5? Przecież to więcej, niż pewne!
GRUPA B
Po tym, jak Hiszpanie – mówiąc wprost – wypierdolili dyscyplinarnie Lopeteguiego, sytuacja w grupie B stała się bardzo ciekawa. Wcześniej zapowiadało się na wyścig dwóch koni, który dodatkowo miała zapoczątkować bezpośrednia konfrontacja Hiszpanii z Portugalią. Teraz? Daleko nam do stwierdzenia, że La Furia Roja już na starcie wypisała się z walki o czołowe lokaty nie tylko w grupie, ale też w całym turnieju, jednakże kilka spraw bez wątpienia się skomplikowało. Kto mógłby na tym skorzystać? Może całkiem silne Maroko, które będzie atakować z drugiego szeregu? Po zamieszaniu z Lopeteguim chyba warto zaryzykować, że może udać im się wyjść z grupy.
Szopka związana ze zwolnieniem hiszpańskiego szkoleniowca jednego i tak nie zmienia – i Hiszpania, i Portugalia dysponują naprawdę imponującą siłą ognia, więc nikogo nie powinno specjalnie zdziwić, jeśli obie ekipy swoich grupowych rywali odprawią z workiem goli w plecaku. Okej, Portugalia pod wodzą Fernando Santosa może nie jest najbardziej bramkostrzelną reprezentacją, ale przecież zdarzały jej się już mecze, w której robiła użytek ze swojej ofensywy. Hiszpanie z kolei odpalić mogą zawsze i wszędzie. Więcej niż 14,5 bramki w całej grupie? Dlaczego nie.
Warto też pamiętać, że za efektowną grę i strzelane bramki nie przyznaje się dodatkowych punktów. Nie można więc wykluczyć, że Hiszpanie rozstrzelają Maroko i Iran, ale Portugalii już nie sprostają. Sześć punktów to jednak całkiem dobry wynik, bo da spokojny awans z grupy, a przy tym pozwoli dobrze zarobić. Zresztą, jeśli La Furia Roja przekroczy barierę 6,5 punktów, to powodów do narzekań też nie będzie.
GRUPA C
Czarnym koniec w grupie C może zostać reprezentacja Peru. Niby nie jest to wiodąca siła w Ameryce Południowej, niby nie ma żadnej gwiazdy w składzie, ale wyniki wykręca takie, że niejeden chętnie by się z nimi zamienił. Wystarczy spojrzeć tylko na to, jak Peruwiańczycy radzili sobie w tym roku, notując serię solidnych zwycięstw:
– 2:0 z Chorwacją
– 3:1 z Islandią
– 2:0 ze Szkocją
– 3:0 z Arabią Saudyjską
Sami uczestnicy mundialu, dziesięć bramek strzelonych, tylko jedna stracona. Peru wyjdzie z grupy? Szanse są naprawdę duże.
Oczywiście nie spodziewamy, że Peru awansuje kosztem Francji. Ale już kosztem Danii? Brzmi całkiem prawdopodobnie, a co za tym idzie – warto postawić na niepowodzenie Duńczyków…
… tak samo, jak warto docenić ofensywę Peru, którą będzie napędzał mający za sobą doskonały sezon na rosyjskich boiskach Jefferson Farfan. 2,5 gola to naprawdę niedużo dla tak bramkostrzelnej drużyny.
GRUPA D
W grupie śmierci próba wytypowania czegokolwiek jest najbardziej karkołomna. Wiadomo, drużyny prezentują bardzo zbliżony poziom, możliwych scenariuszy jest wiele i żaden nie wygląda na oderwany od rzeczywistości. Najwięcej szans na dobry wynik mają oczywiście Argentyna i Chorwacja, ale czy wersja wydarzeń, w której z grupy wychodzi Nigeria i Islandia jest niemożliwa? My akurat potrafimy coś takiego sobie wyobrazić, tym bardziej że Messi i spółka mają swoje problemy, a Chorwatom zdarzało się już odpadać w fazie grupowej dużych turniejów.
Największą uwagę skupi na sobie jednak dowodzona przez Leo Messiego Argentyna. Na papierze to jedna z najmocniejszych drużyn w stawce i naturalny kandydat do wygrania mundialu. Sęk jednak w tym, że problemy wewnętrzne, które od dłuższego czasu trawią argentyński futbol, mogą być rywalem dużo poważniejszym od tych, z którymi Albiceletes będą mierzyć się na boisku. Czy jednak Argentyna faktycznie jest aż tak rozbita, żeby z turnieju odpaść już po trzech meczach? Odpowiedź póki co sobie odpuścimy, bo przewidzenie końcowego dorobku punktowego piłkarzy Sampaolego jest bardzo trudne.
GRUPA E
Tutaj sytuacja jest jasna, czyli Brazylia i długo, długo nikt. Canarinhos słusznie uchodzą za głównego faworyta do tytułu. Nie dość, że są zespołem kompletnym, to chyba też najbardziej głodnym sukcesu. No i wszystko wskazuje na to, że z formą trafili idealne. Neymar w gazie, Coutinho w gazie, Gabriel Jesus w gazie – to po prostu musi skończyć się kompletem zwycięstw w grupie, a przede wszystkim – imponującym dorobkiem bramkowym, co wygląda zresztą na bardzo atrakcyjny typ.
Co może dziać się za plecami Brazylii? O drugie miejsce walczyć będą zapewne wszyscy i… nikt nie jest w tej walce bez szans. Kostaryka już cztery lata temu pokazała, że na mundialu jest w stanie wskoczyć na wysoki poziom i grać skuteczny futbol, Serbowie, wracający na mundial po dłuższej przerwie mają sporo do udowodnienia, a Szwajcarzy bez wątpienia mają potencjał, by awansować do 1/8 finału. No to co? Może jednak ta Kostaryka?
Albo Serbia?
GRUPA F
Mamy nadzieję, że za sprawą reprezentacji Meksyku będzie to najbardziej rozstrzelana ze wszystkich mundialowych grup. EL Tri po niedawnym meczu sparingowym pokazali, że są w wybitnej formie, strzelili tyle goli, że ciężko to nawet zliczyć, więc jeśli utrzymają wysoką skuteczność, to uraczą nas prawdziwym gradobiciem.
W roli najlepiej broniącej drużyny widzimy za to Niemców. Obrońcy tytuły, jak zawsze zresztą, powinni być świetnie zorganizowani, zdyscyplinowani i skuteczni w rozbijaniu ataków przeciwnika. Różne rzeczy mogą u nich szwankować, ale defensywa nigdy nie schodzi poniżej konkretnego poziomu. Poniżej 1,5 straconej bramki? Jeżeli nie rozstrzelają ich Meksykanie, to kto wie!
GRUPA G
W tym przypadku sprawa jest wyjątkowo oczywista: jeżeli z tej grupy nie awansują Anglia i Belgia, będzie to piłkarski koniec świata. Tunezja i Panama mają być tu tylko po to, żeby powalczyć między sobą o trzecie miejsce. Tu z kolei zdecydowanie wyżej stoją akcje przedstawiciela Afryki.
Skoro zapowiada się tutaj ostre strzelanie, można pokusić się o wytypowanie, ile razy faworyci poślą piłkę do siatki rywali. 2,10 za powyżej 6,5 gola Belgów? 1,83 za powyżej 5,5 gola Anglików? Korci i to bardzo!
W przypadku naszych słabeuszy najprędzej chciałoby się obstawić, ile goli stracą. Powyżej 6,5 dla Panamy (kurs 2,05) i powyżej 5,5 dla Tunezji (kurs 2,00) to jak najbardziej realne warianty.
GRUPA H
No i na deser zostaje nasza grupa, która wydaje się bardzo wyrównana. W niej sensacją nie będzie żadne rozstrzygnięcie – podobnie jak w grupie D. W przypadku Polaków chętnie zagłębimy się z typami znacznie głębiej, na przykład ciekawie wygląda zestawienie dotyczące tego, ile punktów zdobędziemy. Komplet dziewięciu „oczek” wyceniony tak samo jak 1 i 2 punkty.
Według naszych kumpli z Totolotka faworytem grupy jest Kolumbia, ale my tuż za nią. Senegal i Japonia to już znacznie wyższe stawki. Słusznie?
Skoro Robert Lewandowski wydaje się być w dużo lepszej formie niż dwa lata temu na Euro 2016, chętnie postawimy, że biało-czerwoni strzelą powyżej 3,5 gola w fazie grupowej. Kurs? 1,65.
Totolotek wierzy w polską defensywę. Za mniej prawdopodobne uznaje stracenie powyżej 3,5 bramki w grupie niż poniżej. Panowie, oby tak było!
Fot. FotoPyk