Widzew Łódź nie wytrzymał presji, Elana Toruń nie wytrzymała presji, ale Resovia Rzeszów już tak. Rzeszowianie awansowali do II ligi kolejkę przed końcem rozgrywek. Zrobili to w wielkim stylu, bo na własnym stadionie roznieśli KSZO 1929 Ostrowiec Świętokrzyski (4:1)… Oczywiście po meczu była feta i wielkie świętowanie, o czym opowiedział nam Marcin Pietryka, który jest wychowankiem klubu.
– Każdy awans jest szczególny, ale teraz w zespole panuje ogromna radość, bo przecież spadliśmy pięć lat temu. Trochę czasu już więc minęło, ale pamiętajmy, że wtedy nie zlecieliśmy do III ligi, bo słabo graliśmy w piłkę. Po prostu nie dostaliśmy licencji.
Wydaje mi się, że zasłużyliśmy na ten awans, ponieważ na wiosnę nie przegraliśmy żadnego meczu i mieliśmy tylko trzy remisy. Został nam ostatni mecz, w którym również chcielibyśmy zdobyć punkty. Ta runda była dla nas fantastyczna i chcemy, by była niemal idealna.
Właśnie miałem pytać, co zrobiliście zimą, że wiosną osiągnęliście niemal perfekcję na tym poziomie rozgrywkowym?
Po jesieni powiedzieliśmy sobie, że nie będziemy patrzeć na innych. Chcieliśmy skupić się tylko na sobie, a tym samym dawać z siebie wszystko w każdym kolejnym meczu. Naprawdę nie interesowaliśmy się tym, czy ktoś przegrał na wyjeździe albo zremisował. Każde kolejne zwycięstwo nakręcało nas jeszcze bardziej. Myślę, że zrobiliśmy wszystkim psikusa, bo wygraliśmy ligę, w której byli potentaci organizacyjni.
Motor Lublin i KSZO Ostrowiec Świętokrzyski pewnie was teraz nienawidzą, ale zrobiliście to, czego od nich każdy wymagał.
Dodałbym jeszcze Stal Rzeszów, bo organizacyjnie ta trójka wyprzedza nas o klasę, a może i wyżej. My byliśmy głodni sukcesów i nadal jesteśmy, co dało nam ostatecznie awans. Jestem zdania, że wygraliśmy ligę pracą całej drużyny, a nie indywidualnościami, które mają w Motorze. Nie było u nas obrażania się, jeśli ktoś nie znalazł się nawet na ławce. Jak ktoś wchodził z ławki, to dawał z siebie wszystko. Jestem dumny z tej drużyny, bo zbudowaliśmy naprawdę fajną ekipę, w której jeden za drugim wskoczyłby w ogień.
Awans wywalczyliście w starciu z KSZO w wielkim stylu, ale ten mecz nie najlepiej się dla was zaczął.
Dokładnie, bo przegrywaliśmy. Zawodnik KSZO oddał strzał życia i zdobył bramkę z okolic 40 metra. Wiedzieliśmy jednak, że będziemy mieli też swoje okazje i bramka na pewno wpadnie. Naprawdę wierzyliśmy w ten awans, co myślę, że było widać na boisku. Pokazaliśmy, że potrafimy grać pod presją. Wydaje mi się, że rozegraliśmy najlepszy mecz w sezonie, ponieważ dominowaliśmy niemal cały czas. Strzeliliśmy cztery gole, a spokojnie mogło wpaść więcej bramek.
Oni też mogli strzelić drugą bramkę, ale obronił pan rzut karny.
Tak, ale poza tym nie mieli więcej okazji. Cieszy mnie przede wszystkim fakt, że potrafiliśmy rozegrać naprawdę dobry mecz, gdy byliśmy pod dużą presją.
Było już świętowanie, czy macie ciśnienie, żeby skończyć rundę wiosenną bez porażki?
Świętowanie już było, ale bardzo chcemy wygrać ostatni mecz z Nowym Targiem. Dążyliśmy tak naprawdę do tego, by zakończyć rundę bez porażki. Postaramy się więc wygrać ten mecz, a jeśli nie będzie się dało, to przynajmniej powalczymy o remis. W każdym razie bardzo nam zależy na tym, by skończyć wiosnę bez porażki.
Do Nowego Targu macie kawał drogi, czyli szykuje się druga feta w autokarze?
Dokładnie tak planujemy zrobić (śmiech). Chcemy zakończyć ten sezon zwycięstwem i pokazać, że byliśmy na wiosnę absolutnie najlepsi i ten awans należał się właśnie nam.
Jakie macie aspiracje przed startem II ligi, bo pewnie już się pan orientował, że będzie bardzo mocna w tym sezonie.
Sezon jeszcze się nie skończył, ale faktycznie już trzeba myśleć o następnym. Liga rusza jakoś 20 lipca, dlatego trzeba pracować nad wzmocnieniami. Tym bardziej że w tym sezonie, tak jak mówiłeś, będzie wysoki poziom kibicowski i sportowy. Wydaje mi się, że najlepszy w ostatnich latach. Wszyscy jednak na to czekamy, bo kibice również wierzą w to, że damy radę w II lidze. Mam nadzieję, że zostanie kolektyw, ale dojdzie też kilku chłopaków. Do drużyny trafi pewnie 2-3 zawodników i spokojnie sobie poradzimy.
Pan zostaje na kolejny sezon?
Pół roku temu powiedziałem działaczom, że prawdopodobnie kończę moją przygodę z piłką po zakończeniu tego sezonu. Prezesi jednak chcieli jeszcze porozmawiać, dlatego zostawiam sobie furtkę. Nie wycofuję się z tej decyzji, ale też nie powiem, że kończę z graniem. Będą niebawem rozmowy i wtedy podejmę decyzję.
BB
Fot. NewsPix