22 czerwca 1982 roku. Reprezentacja Peru w swoim ostatnim meczu grupowym hiszpańskiego mundialu przegrywa 1:5 z Polską, która koniec końców zajmuje trzecie miejsce. Nikt z kibiców „Inków” nie mógł wtedy zakładać, że na kolejny start w mistrzostwach świata trzeba będzie czekać aż 36 lat! W tym czasie ludzkość doczekała się komputerów domowych, internetu, laptopów, telefonów komórkowych, które potem stały się małymi komputerami, płaskich telewizorów, Conchity Wurst i sióstr Godlewskich. To już zupełnie inny świat, niekoniecznie w każdym aspekcie lepszy. A czy dzisiejsza reprezentacja Peru będzie lepsza niż ta sprzed prawie czterech dekad?
Podopieczni Ricardo Garecy sprawili wielką niespodziankę, na mecie południowoamerykańskich eliminacji wyprzedzając Chile i zajmując piąte miejsce. To efekt świetnego finiszu (trzy zwycięstwa, trzy remisy) i zapaści naszych piątkowych rywali. Barażowy dwumecz z Nową Zelandią wydawał się być formalnością. I faktycznie – wielkiego stresu nie było. Po wyjazdowym 0:0, w rewanżu zasłużenie wygrano 2:0. Można było świętować.
NAJWIĘKSZA ZALETA
Solidność pod każdym względem. Na papierze wydaje się, że problemem mogłaby być obrona, bo nikt z powołanych do tej formacji nie gra na co dzień w Europie. Ale jak można tak stwierdzić, skoro „Inkowie” w ostatnich ośmiu meczach sześć razy zachowywali czyste konto? A nie mierzyli się z Wyspami Widmo, tylko z Argentyną, Kolumbią, Chorwacją czy Islandią. W 2018 roku jak dotąd rozegrali cztery sparingi i wszystkie wygrali (2:0 z Chorwacją, 3:1 z Islandią, 2:0 ze Szkocją i 3:0 z Arabią Saudyjską). W ataku też w porządku. W eliminacjach jedynie Brazylijczycy i Urugwajczycy strzelali więcej goli.
NAJWIĘKSZA BOLĄCZKA
Rosnąca presja. To wcale nie będzie wyglądało tak, że Peruwiańczycy nie mają nic do stracenia, a wszystko do zyskania. Apetyt na sukces w ich ojczyźnie rośnie. Takie nastroje podsyca nawet sama federacja, która rozesłała do swoich grupowych rywali filmy z motywacyjnym przesłaniem, podgrzewającym rywalizację. Samych kibiców z Peru ma przybyć około 30 tysięcy. W takich okolicznościach nie wypada wrócić do domu bez choćby momentu radości podarowanego narodowi.
SKŁAD
KLUCZOWY ZAWODNIK
Paolo Guerrero. Ma już 34 lata, ale nadal daje jakość, nie jest kapitanem wyłącznie za zasługi. Długo jednak wydawało się, że nie spełni życiowego marzenia i mundial go ominie. Wszystko przez wielomiesięczne zawieszenie, które dostał, gdy w jego organizmie wykryto śladowe ilości kokainy. On sam tłumaczył, że wypił herbatę z liśćmi koki, co w jego kraju stanowi element kultury. Decyzję kilka razy zmieniano, w pewnym momencie kara miała obowiązywać aż przez 14 miesięcy. Wsparcia piłkarzowi w oficjalnych pismach udzielili nawet grupowi rywale. Ostatecznie 31 maja Trybunał Arbitrażowy ds. Sportu zawiesił wyrok i Guerrero znalazł się w kadrze na mistrzostwa świata. Opromieniony szczęśliwym zakończeniem, trzy dni później władował dwa gole Arabii Saudyjskiej.
Doświadczony snajper był kluczową postacią w eliminacjach, w których zdobył sześć bramek. Bez niego ofensywa „Inków” straciłaby jakieś kilkadziesiąt procent na wartości. Drugą kluczową postacią jest Jefferson Farfan. Mimo problemów zdrowotnych, rozegrał znakomity sezon w Lokomotiwie Moskwa, prowadząc go do mistrzostwa Rosji. Krótko mówiąc, w tej reprezentacji najwięcej zależy od weteranów.
TURNIEJOWY SCENARIUSZ
Na papierze murowanym faworytem grupy C jest Francja (3,05). Gdyby udało się wygrać, wjadą na autostradę do awansu. Tak, wiemy, GKS Katowice też ją ostatnio miał w I lidze i nadział się na jedynego gwoździa, który znajdował się na drodze. Gdyby jednak tutaj poszło zgodnie z planem i udało się zająć drugą pozycję, w 1/8 finału czekałby już zwycięzca grupy D. Tam stawka bardzo wyrównana, więc to mógłby być każdy z grona Argentyna, Chorwacja, Islandia, Nigeria. Duże wyzwanie, ale w sprzyjających okolicznościach można byłoby mu sprostać. W ćwierćfinale prawdopodobnie trzeba byłoby zmierzyć się z Hiszpanią lub Portugalią. Czytaj: po zabawie. Ósemka najlepszych i tak byłaby ogromnym sukcesem, ale oceniając realnie, w zasięgu Peru jest wyjście z grupy i już z takiego wyniku wszyscy powinni być tam zadowoleni.
OPINIA EKSPERTA
Tomasz Hajto: – Peru musi być słabe, bo nie ma dziś nikogo, kto grałby w Bundeslidze. Poza tym Guerreiro nikogo nie kojarzę.
SZALENIE ISTOTNY FAKT
Peru pozostaje niepokonane od czternastu meczów, co jest nowym rekordem tej reprezentacji (ostatnia porażka z Brazylią w listopadzie 2016 roku). Ale jeszcze szalenie istotniejszy jest fakt, że to zdecydowanie najmniej „europejski” przedstawiciel Ameryki Południowej na tym mundialu. Tylko pięciu powołanych w ostatnim sezonie grało na Starym Kontynencie.
FILMOWY ODPOWIEDNIK
Na razie z Peru można się jeszcze śmiać, a skoro tak, od razu przypomina nam się ten skecz Kabaretu Moralnego Niepokoju.
SONDA WESZŁO
Peru po MŚ będzie się kojarzyć:
— Weszło! (@WeszloCom) June 9, 2018
NAJLEPSZA JEDENASTKA GRUPY C
Fot. newspix.pl