Otwieramy sezon na piłkarzy, którzy w ostatniej chwili tracą mistrzostwa świata z horyzontu, trafiając wyłącznie do prestiżowej jedenastki wielkich nieobecnych. Do Rosji nie pojedzie Paolo Guerrero, były piłkarz Bayernu, gwiazda reprezentacji Peru. Trybunał Arbitrażowy przedłużył mu karę zawieszenia za wykrytą w jego organizmie obecność benzoiloekgoniny, czyli metabolitu kokainy.
Konieczne kalendarium:
6 października 2017. Guerrero wyprowadza Los Incas jako kapitan na wyjazdowym meczu z Argentyną. Albicelestes nie dają rady zdeterminowanym Peruwiańczykom. 0:0. Guerrero zostaje wylosowany do kontroli antydopingowej. W jego krwi znajdują się niedozwolone środki.
– Komisja dyscyplinarna FIFA i cała rzesza osób pracująca przy kontroli antydopingowej nie ma żadnych wątpliwości. Paolo Guerrero stosował zakazane substancje – mówi Fernando Solera, przedstawiciel FIFA.
10 października. Guerrero w finalnym dniu eliminacji strzela Kolumbijczykom bramkę na wagę remisu i awansu do baraży, zostając tym samym najlepszym strzelcem Peru w kwalifikacjach (do spółki z Edinsonem Floresem). Dopiero po meczu zapada wyrok rocznej dyskwalifikacji na zawodniku. Peruwiańczycy przechodzą Nową Zelandię bez kapitana. Dzień po awansie prezydent Peru ogłasza wolnym od pracy.
20 grudnia. FIFA skraca Guerrero karę do pół roku. Dzięki temu wyrobi się na mundial. Tutaj należy się zatrzymać, bo w naszym mniemaniu koks to koks. Natomiast sprawa nie jest taka prosta. W Peru normalnością jest zażywanie liści koki. Można je jeść, parzyć z nich herbatę, na przetwory też się nadaje. To roślina, która ma więcej wapnia od mleka oraz więcej fosforu niż ryby. Łatwiej się dzięki niej oddycha, sprzyja ludziom z lękiem wysokości i wspomaga trawienie. Najistotniejsza informacja – ma w sobie jeden procent kokainy. Dlatego u nas jest zakazana, jednak w Peru nie. Guerrero argumentuje, że tak było w jego przypadku – napił się herbaty. Jest zawodowym sportowcem, wszystko jest nieporozumieniem. FIFA przyjmuje jego tłumaczenie. Peruwiańczycy zapowiadają dalszą walkę, by zawodnik mógł normalnie wiosną przygotowywać się do mistrzostw.
6 maja 2018. Paolo Guerrero wraca na boisko po wielu miesiącach banicji. Sześćdziesiąt tysięcy kibiców Flamengo skanduje jego imię. Guerrero robi asystę przy bramce Evertona Ribeiro.
13 maja. Paolo Guerrero wychodzi w pierwszym składzie na Chapocoense. Strzela bramkę. Tego dnia zostało ogłoszona prowizoryczna lista powołanych na zgrupowanie przed mundialem. Ricardo Gareca nie zapomniał o kapitanie Los Incas.
14 maja. Po interwencji WADA (World Anti-Doping Agency) sprawa jest rozpatrzona jeszcze raz. Trybunał Arbitrażowy przedłuża karę Guerrero. Peruwiańczyk nie zagra na mundialu.
Dla Guerrero to koniec marzeń o imprezie życia. Ostatnie mundialowe wspomnienie Peru to baty od Polaków w 1982.
– Jest mi bardzo ciężko. To jedna z najczarniejszych chwil. Chcę zapewnić moich rodaków, że nigdy nie brałem narkotyków. Jestem niewinny. A ludziom, którzy wydali ten żenujący wyrok chciałbym powiedzieć, że kradną mi mistrzostwa, a niewykluczone, że także moją karierę. Mam nadzieję, że będziecie mogli spać w nocy – powiedział peruwiańskiej stacji Canal N.
Dziwna to sprawa, półroczne zawieszenie wydawało się salomonowym wyrokiem. Wyszło najgorzej jak mogło: Guerrero pół roku wierzył, że pojedzie na mundial, wrócił już na boisko, a chwilę potem dowiedział się, że wszytko na marne. Za dobrą wiadomość uznają to chyba tylko kibice Francji, Australii i Danii.
Fot. NewsPix