Jak poinformował Przegląd Sportowy, Śląsk Wrocław nie zdecydował się na wykupienie z Lechii Gdańsk Mateusza Lewandowskiego, pomimo że zapisana w kontrakcie kwota odstępnego wyniosła dokładnie jedną złotówkę. Tym samym zawodnik po sezonie powróci do macierzystego klubu.
Informacja ta nie umknęła działowi skautingu KTS Weszło, który – pomimo mocno ograniczonego budżetu – postanowił wkroczyć do akcji. Zadziałał swoisty efekt psychologiczny, bo z jednej strony sam fakt pozyskania jakiegoś Lewandowskiego jest dosyć prestiżowy, z drugiej strony dokonanie transferu gotówkowego zawsze w jakiś sposób podnosi rangę klubu. Po redakcji przespacerował się skarbnik z czapką typu bejsbolówka, do którego akcjonariusze skleconego naprędce funduszu transferowego wpłacali kwoty od 5 do 20 groszy. Po uzbieraniu pieniędzy, które mogą skłonić Lechię do sprzedaży zawodnika, nie czekając na konkurencję, KTS przeszedł do działania.
Oferta jest jak najbardziej poważna, a nasze jedyne zastrzeżenie tyczy się poziomu prezentowanego przez Lewandowskiego. Jeżeli udowodni na boisku, że jest lepszy od posiadanych przez KTS piłkarzy, dostanie propozycję kontraktu. A później będzie musiał udowodnić na treningach, że zasługuje na pierwszy skład.
To jednak melodia przyszłości, bo teraz piłeczka leży po stronie Lechii. Na razie my chcemy i nie wiemy, czy oni chcą, więc szansę transferu oceniamy na jakieś 50 procent. Z drugiej strony – my nie tylko chcemy, ale też dysponujemy odpowiednimi funduszami. Czyli właściwie zostały formalności.
Przy okazji – niezależnie od tego, czy Lechia puści swojego zawodnika na powyższy mecz sparingowy, zapraszamy na niego każdego z was. Wydarzenie dostępne TUTAJ.
Fot. FotoPyK
