Reklama

Wojciech Golla wróci do poważnego grania?

Przemysław Michalak

Autor:Przemysław Michalak

30 kwietnia 2018, 22:13 • 3 min czytania 7 komentarzy

Wojciech Golla po spadku NEC Nijmegen nie zdołał zmienić klubu. Był z tego powodu bardzo rozczarowany, bo druga liga holenderska to już mało poważne granie, ale jak na rok, który i tak miał być stracony, Polak dobrze ten czas wykorzystał. Wkrótce powinien zostać za to nagrodzony.

Wojciech Golla wróci do poważnego grania?

Gdy Golla odchodził do Holandii z Pogoni Szczecin nie mieliśmy poczucia, że wybiera za mało ambitnie, że powinien iść wyżej, że to na pewno zawodnik na top Ekstraklasy. Był w gronie solidnych ligowców. Tylko tyle i aż tyle. Dostał nawet szansę debiutu od Adama Nawałki. W styczniu 2014 roku rozegrał 68 minut przeciwko Mołdawii. Jak na razie był to jego pierwszy i jedyny występ w seniorskiej reprezentacji.

Początek w Eredivisie Polak miał naprawdę dobry. Od razu wskoczył do składu i zbierał pochlebne recenzje. Po dwunastu seriach gier miał już na koncie trzy obecności w jedenastce kolejki. Szybko wzbudził wstępne zainteresowanie kilku niemieckich klubów. Zapowiadało się na scenariusz idealny, czyli sprawne wypromowanie się poprzez pójście do klubu niezbyt mocnego, ale rywalizującego w lidze będącej wspaniałym oknem wystawowym.

Njmegen w sezonie 2015/16 zajęło spokojne dziesiąte miejsce. Kolejny sezon był jednak zdecydowanie słabszy, co miało także odzwierciedlenie w postawie Golli. Przytrafiło mu się kilka fatalnych występów, na czele z tymi przeciwko PSV i Ajaxowi, gdy nawet strzelił samobója. Między 29 stycznia a 22 kwietnia jego drużyna w trzynastu spotkaniach przegrała 12 razy! NEC zakończył rywalizację na szesnastej lokacie, a po przegranych barażach z NAC Breda zleciał do drugiej ligi. To naprawdę spora “sztuka”, bo z Eredivisie automatycznie zdegradowany jest tylko jeden zespół, dwa kolejne są w barażach, a do bezpośredniego utrzymania nieraz wystarcza średnia punktów poniżej jednego na mecz (akurat NEC miał dokładnie jeden, w wielu poprzednich latach dałoby to spokój).

Wydawało się, że wychowanek Sparty Złotów w takim układzie zmieni otoczenie. Już wcześniej nie ukrywał, że po sezonie chciałby wykonać krok do przodu. Nijmegen mogło jednak przedłużyć jego kontrakt o rok i skorzystało z tej możliwości. W założeniu pewnie licząc po prostu na zarobek, ale żadnego tematu nie udało się sfinalizować. Najpierw miało być blisko Cracovii, padały nawet nazwy Legii i Lecha, a w ostatnich dniach okna transferowego zaawansowany był temat Zagłębia Lubin. Nic nie wypaliło. Piłkarz na łamach holenderskich mediów nie ukrywał, że przez kilka dni chodził rozczarowany po nieudanej próbie odejścia do Zagłębia, ale szybko wrócił do równowagi.

Reklama

Nie taki był plan, nie tak miało to wyglądać. Zamiast kroku do przodu zrobił się krok w tył. Rok w drugiej lidze holenderskiej mógł oznaczać stracony czas w kiepskim towarzystwie. Na ile się jednak dało, Golla wyciągnął chyba maksimum z tego okresu. Jeżeli jest zdrowy lub nie pauzuje za kartki, gra praktycznie wszystko od deski do deski (raz zszedł przed czasem). W trzech meczach był nawet kapitanem zespołu. Polak okazuje się też bardzo bramkostrzelny. Do siatki rywali trafił już sześć razy, przy stałych fragmentach bywa zabójczy w polu karnym rywali. Ze stoperów Jupiler League więcej goli od niego (osiem) ma tylko Perr Schuurs z Fortuny Sittard. Notabene – 12 bramek dla Fortuny zdobył w tym sezonie Macedończyk Stefan Askovski, który wiosną 2017 prześlizgnął się przez Górnika Łęczna…

Golla zaliczył też dwie asysty po efektownych zagraniach przez pół boiska. Tu skrót meczu z MVV Maastricht, w którym trafił na 1:0 i asystował na 2:1.

Nijmegen w fazie zasadniczej zajęło trzecie miejsce i zagra w barażach o awans. Raczej nie będzie to miało wpływu na przyszłość Polaka. Z tego co wiemy, odejdzie z NEC bez względu na wyniki tych meczów, ale prawdopodobnie pozostanie za granicą i do kraju jeszcze nie wróci. Jeżeli wciąż myśli o reprezentacji – a jeszcze na początku ubiegłego roku kontaktował się z nim sztab kadry – musi zmienić otoczenie na lepsze i się tam sprawdzić. Innego wyjścia nie ma.

Fot. FotoPyk

Najnowsze

Piłka nożna

„Escobar był narcyzem, psychopatą. Zupełnie jak Hitler. Zaintrygował mnie, bo kochał piłkę nożną”

Jakub Radomski
7
„Escobar był narcyzem, psychopatą. Zupełnie jak Hitler. Zaintrygował mnie, bo kochał piłkę nożną”

Komentarze

7 komentarzy

Loading...