Reklama

Kogo zabrakło Barcelonie na Stadio Olimpico? Dzisiejszy mecz pokazał, że Coutinho

redakcja

Autor:redakcja

14 kwietnia 2018, 18:42 • 4 min czytania 4 komentarze

Eksperci mówili, że nie ma opcji, by Barcelona zagrała dwa fatalne spotkania pod rząd. Mieli rację, bo Blaugrana była dzisiaj lepsza od Valencii. Duża w tym zasługa Coutinho, który grał na dużym luzie, a co najważniejsze był decydujący. Brazylijczyk zanotował dwie asysty, ale przede wszystkim był liderem zespołu. 

Kogo zabrakło Barcelonie na Stadio Olimpico? Dzisiejszy mecz pokazał, że Coutinho

– Każdy mecz jest inny. Mówimy o różnych rozgrywkach: LaLidze i Lidze Mistrzów. Granie na Camp Nou, a na Stadio Olimpico to dwie różne rzeczy. Każdy zespół ma piłkarzy o innym profilu. Nasz nie przypomina Romy. We wtorek Barça rozegrała swój najgorszy mecz, z kolei przeciwnik był najbardziej skuteczny – mówił przed spotkaniem trener Valencii, Marcelino.

Racja, Valencia nie przypomina Romy, ale dzisiaj starała się skopiować styl Włochów. Było to widać zwłaszcza w pierwszej połowie, gdy goście atakowali „Barce” wysokim pressingiem. Przełożyło się to na kilka strzałów, a najgroźniejszy był ten Rodrigo. Na posterunku był jednak ter Stegen, który sparował piłkę na poprzeczkę. Fantastyczna interwencja, ale trzeba dodać, że bramkarz Blaugrany sam sprokurował ten smród pod swoją bramką, bo chwilę wcześniej fatalnie wznowił grę.

Oczywiście Valencia próbowała też grać szybką kontrą, z której jest znana w tym sezonie. Niewiele z tego jednak wynikało, bo Barcelona miała w obronie Jordiego Albę. Hiszpan zatrzymał kilka kontr, a nam najbardziej w pamięci zapadła akcja, gdy wygrał pojedynek biegowy z Guedesem. Tutaj Portugalczyk przegrał, ale generalnie kilkukrotnie zagroził drużynie Valverde. Przede wszystkim groźnie i często uderzał z dystansu. Już w pierwszej połowie szczęścia spróbował cztery razy, a przy dwóch uderzeniach ter Stegen musiał się sporo napracować, by uchronić swoją drużynę przed stratą bramki.

Po piłkarzach Valverde było widać, że jeszcze do końca nie przetrwali kompromitacji na Stadio Olimpico. Co prawda wyglądali nieco lepiej niż we wtorek, ale szału też nie było. W ofensywie było sporo niedokładności, a piłkę tracił nawet Leo Messi. Ewidentnie Argentyńczyk spuścił z tonu w ostatnich tygodniach, co bezpośrednio przekłada się na formę całej drużyny. Dzisiaj jednak gospodarze mieli Coutinho, który ustawiony był bliżej prawej strony, ale radził sobie doskonale. Brazylijczyk nie bał się ryzykować i brał grę na siebie. Właśnie po jego fenomenalnym zagraniu Luis Suarez stanął oko w oko z Neto. Jak się skończyło? Spójrzcie sami.

Reklama

W ostatnim czasie defensywa Barcelony nie wygląda najlepiej, a wszystko przez dziecinne błędy stoperów. Dzisiaj nie było inaczej, bo Gerard Pique zagrał w polu karnym do Rodrigo, ale ten przestrzelił. Długo nie trzeba było czekać, a do kolegi dołączył Umtiti, który stracił futbolówkę, gdy chciał ją wyprowadzić. Konsekwencje były takie, że goście wyszli z atakiem 2 na 1. Znowu akcję kończył Rodrigo i tym razem piłka minęła niemieckiego golkipera i leciała w stronę bramki. Gola jednak nie było, bo Pique naprawił błąd Francuza i wybił futbolówkę.

Valencia nie grała dzisiaj źle i pewnie mogłaby wrócić do domu z punktami, gdyby nie kiepska skuteczność. Co z tego, że tworzyła sytuacje, jeśli nie potrafiła ich wykończyć. Dopiero rzut karny przyniósł im gola, którego sprokurował Dembele. Francuz wszedł w drugiej połowie i potrzebował zaledwie kilku minut, by ściąć równo z trawą Gaye. Do jedenastki podszedł Parejo i dużo nie brakował, aby ter Stegen obronił ten strzał. Właściwie Niemiec złapał już piłkę, a później ją wypuścił.

Trochę lepiej, jeśli chodzi o skuteczność, radziła sobie Barcelona. Gospodarze potrafili strzelić bramkę z gry i stałego fragmentu. Konkretniej chodzi o rzut rożny, po którym bramkę głową zdobył Samuel Umtiti. Oczywiście Blaugranie nie wpadało wszystko, bo Leo Messi uderzał wiele razy, ale zawsze niecelnie. A szkoda, bo gdyby uderzenie 30-latka – na myśli mamy to z woleja – wpadło do sieci, mielibyśmy chyba bramkę sezonu. Poza tym świetną okazję w ostatnich minutach zmarnował Denis Suarez. Hiszpan w sytuacji sam na sam strzelił wprost w bramkarza.

Cóż, Barcelona zdobyła kolejne trzy punkty i nadal jest niepokonana w lidze. Do końca sezonu pozostało już tylko sześć kolejek, dlatego całkiem możliwe, że skończą sezon jako niepokonani.

Reklama

Barcelona – Valencia 2:1 (1:0)

1:0 Luis Suarez 15′

2:1 Umtiti 51′

2:1 Parejo 86′

fot. Newspix.pl

Najnowsze

Hiszpania

Hiszpania

Polowanie na czarownice w Realu Madryt. Kto jest winny?

Patryk Stec
9
Polowanie na czarownice w Realu Madryt. Kto jest winny?

Komentarze

4 komentarze

Loading...