Nie wiem czy kojarzycie crowdfundingową akcję Wisły Kraków #12BOHATER? Jakby ktoś nie wiedział czy nie pamiętał, została zorganizowana na portalu funs4club.com i jej celem było zebranie 300 000 złotych do 11 lutego 2017 roku. Można powiedzieć, że poszło nieźle – 434 000 zł od ponad 3000 uczestników. Była to druga z kolei akcja Wisły Kraków.
Kibicuję Wiśle od 2003 roku od pamiętnych bojów w Pucharze UEFA. Wszystko fajnie zorganizowane, wiele dużych nazwisk zaangażowanych w projekt i z punktu widzenia kibiców ciekawe nagrody do wykupienia – od imienia i nazwiska na pamiątkowej koszulce, przez smycze, szaliki poduszki aż po 24-godzinny kontrakt z klubem za 8000 złotych (z tego co widzę ostatecznie nikt tej nagrody nie wykupił). Ale do rzeczy: dlaczego w ogóle do was piszę i dlaczego dopiero teraz skoro o akcji pewnie wszyscy już zdążyli zapomnieć? Otóż niezupełnie. Dla mnie nadal trwa i bynajmniej nie mam na myśli wielkich haseł, że dla mnie akcja trwa niczym WOŚP – do końca świata i o jeden dzień dłużej.
Wsparłem Klub kwotą 249 złotych, tyle kosztowało nagranie życzeń przez jednego z piłkarzy. Cytując opis: “wybór piłkarza będzie zależał od twojej sugestii oraz dostępności zawodników (nie wcześniej niż 9.01.2017)”. Spójrzcie na datę: nie wcześniej niż 9 stycznia 2017. Rozumiem, że nie należało traktować tego literalnie, ale można założyć, że w jakiejś przerwie między rozgrywkami, a w najgorszej sytuacji po sezonie stawiamy delikwenta przed kamerą, nagrywamy raz, drugi, trzeci, szybko montujemy i wysyłamy do kibica. Tyle teorii.
Wybrałem tę nagrodę gdyż chciałem zrobić zrobić fajny prezent mojej dziewczynie, która zaczęła ze mną oglądać mecze (może to za duże słowo) i nawet tę Wisłę kojarzy i ma swoich ulubieńców. Największy szacunek dla Pana Arka i oj jaka szkoda, jak Pana Arka nie ma i Pan Arek w ogóle super. Myślę sobie: jaka zajebista okazja żeby Pan Arek złożył czy przeczytał te życzenia, zapewne ostatnia taka okazja za jego piłkarskiego życia.
A teraz małe kalendarium:
24.01.2017
Zgodnie z instrukcją piszę maila na
sp******@wi***.pl
, aby uzgodnić terminy i ogóle dowiedzieć się jak będzie przebiegała realizacja nagrody.
25.01.2017
Pierwsze małe zwycięstwo. Dostaję, odpowiedź: “Panie Krzysztofie, trafił pan pod odpowiedni adres, bardzo proszę o przesłanie życzeń, terminu i ew. wskazać zawodnika (postaramy się by to on złożył życzenia)”. No i super, teraz tylko sklecić fajne życzenia i poczekać chwilę na efekt.
26.01.2017
Dobra, poczekajmy z życzeniami najpierw dowiedzmy się czy da się zaangażować Pana Arka i kiedy można się spodziewać nagrania, tak żeby ewentualnie przypasować je do jakiejś okazji. “W tym przypadku życzenia i termin są w zasadzie drugorzędne, mogę dostosować, najbardziej zależy mi na tym aby tym zawodnikiem był Arkadiusz Głowacki. Moja dziewczyna, która będzie adresatką życzeń zawsze oglądając mecze zwraca uwagę na Pana Arka i nieobecność Pana Arka znacznie wpływa na zainteresowanie spotkaniem. Rozumiem, że nie ma żadnego harmonogramu kiedy poszczególni zawodnicy są dostępni, ale prosiłbym o pewne wskazówki typu: do końca miesiąca nie ma szans, w marcu jest szansa, ale nie ma gwarancji, ale na maj nie ma problemu.”
6.02.2017
Odpowiedzi ciągle brak, więc piszę “Witam, mogę prosić o odpowiedź na maila z dnia 26.01.17?”
7.02.2017
Jest odpowiedź: “Panie Krzysztofie, Czekam na kolegę który będzie realizował nagrody, jak wróci z Myślenic to przekaże mu temat.”
30.03.2017
Nie jestem osobą natrętną, nie uważam się za pępek świata, blisko 2 miesiące to dobry czas żeby o sobie przypomnieć. Treść kolejnego maila ode mnie:
“Witam, 2 m-ce temu pisałem maila, ze szczegółowymi pytaniami nt. realizacji nagrody w ramach projektu 12 Bohater, mimo przypomnienia i obietnicy przekazania tematu dalej, odpowiedzi nie uzyskałem. Przypominam się i liczę, że tym razem moja sprawa Państwu nie umknie. Pozdrawiam serdecznie”
3.04.2017
– “Panie Krzysztofie, tamat nie umknął, ustalam z działem sportowym terminy”
– “Super, dziękuję za odpowiedź. W takim razie cierpliwie czekam na rozwój wydarzeń.”
Czerwiec 2017
Cierpliwość zupełnie nieoczekiwanie dla mnie samego staje się moją mocną stroną. Chociaż ta cierpliwość wyrażana w mailach w rzeczywistości zaczynała być podszyta lekkim poirytowaniem. Co tutaj wymaga wielkich ustaleń? Zawodnik jest pracownikiem klubu, mówimy, że jest sprawa i nagrywamy. Koniec filozofii. Nie wiem jak dokładnie funkcjonują kluby, ale jakieś tam obowiązki marketingowe zawodnicy mają, co rusz wypuszczane są jakieś filmiki, czy organizowane są spotkania z kibicami, sesje zdjęciowe etc. Czy nie można przy jakieś okazji umówić się na nagranie tych życzeń? Ale ok, zaraz nowy sezon, pewnie w czasie przygotowań ogarną temat.
Lipiec 2017
Czekam.
Sierpień 2017
Czekam.
Wrzesień 2017
Czekam.
Październik 2017
Czekam.
Listopad 2017
Czekam.
Grudzień 2017
Czekam na rozwój wydarzeń, a wydarzenia jak były nierozwinięte w lutym, marcu i kwietniu, tak pozostawały nierozwinięte w maju, czerwcu, wrześniu, grudniu.
Styczeń 2018
Nowy rok, nowa energia. Czas o sobie przypomnieć.
13.01.2018
Trzeba trochę tupnąć nóżką. “Czy Klub poważnie traktuje kibiców? Jak widać “czekam cierpliwie” już ponad 9 miesięcy, a kontaktu ze strony Klubu zero. Zamiast fajnej niespodzianki zostaje niesmak. Rozumiem, że trzeba dograć pewnie kwestie logistyczne, ale od akcji minął rok…”
15.01.2018
Jest odpowiedź, ale pojawia się pewien zgrzyt.
“Dzień dobry, Panie Krzysztofie, bardzo przepraszam za zaistniałą sytuację. Bardzo proszę o przesłanie treści życzeń i dla kogo one mają być. Przekażę treść kolegom z biura prasowego, którzy obecni są na obozie w Hiszpanii. Przekażę im informację, kto ma składać życzenia, rozumiem, że chodzi o Arka Głowackiego? Niestety z Arkiem jest taki „problem”, że dość nie chętni składa życzenia… bardzo proszę o informację, jakby się nie udało Arka namówić na nie, to kogo Pan by widział w tej roli?”
WTF?! Ja też nie zawsze robię to co lubię, ale poświęcić parę minut to naprawdę taki problem? Tyle lat kariery, tyle wywiadów, spotkań z kibicami, no i przede wszystkim kapitan? Nikt nie każe mu tych życzeń wymyślać. Spoko, jakoś go przekonają. Dobra trzeba przekonać, żeby jednak to Pan Arek się zmusił, a jak nie to przygotować jakiś plan “B”. Jakoś to przeżyję. Wybór dość skromny, obcokrajowcy raczej odpadają, a z Polaków kto zostaje? Brożek, Boguski, Małecki, Sadlok? Reszta to młode chłopaki jak Wojtkowski albo przy całej sympatii raczej bezbarwni zawodnicy jak Bartkowski czy Cywka. Idąc za sympatiami mojej dziewczyny niech planem “B” będzie Broziu, a planem “C” Mały.
“Życzenia doślę w kolejnej wiadomości, tak na szybko chciałbym omówić kwestię osoby składającej życzenia. Nalegam żeby był to Arek Głowacki, bo to właściwie dzięki niemu moja dziewczyna, dla której będą te życzenia ogląda mecze Wisły i zawsze jest żal jak “Pana Arka” nie ma, więc jest to osoba, która idealnie pasuje mi do tych życzeń. Wiadomo, jeśli się zaprze, że nie, to trudno, rozumiem, sam nie byłbym za bardzo chętny. Jeśli nie Arek to chciałbym aby to był Paweł Brożek lub Patryk Małecki, zależy mi na zawodniku, który Białą Gwiazdę ma nie tylko na koszulce.”
17.01.2018
Wysyłam życzenia. Fajne, ale nie będę przytaczał.
***
Wraca stary schemat, ja czekam, a klub ma mnie gdzieś. Chociaż nie do końca Klub tylko Pan Piotr Mrowiec. To nazwisko jeszcze nie padło, ale to on był/jest głównym hamulcowym.
***
2.02.2018
No to się przypominamy. “Dzień dobry, coś dzieje się w temacie, czy czekamy kolejny rok? Mam wrażenie, że postawienie kogoś przed kamerą na parę minut nie jest wielce skomplikowanym przedsięwzięciem.”
***
Wchodzimy na wyższy level olewnictwa. Druga wiadomość i brak odpowiedzi.
***
22.02.2018
Halo, halo, ciągle czekam! “Jakieś informacje? Znów od ponad miesiąca brak odzewu.”
7.03.2018
Przez rok próbowałem prośbą. To może groźbą?
“Rozumiem, że Klub ma w głębokim poważaniu kibiców, co Was przecież obchodzi jednostka. Nie pozostaje mi chyba nic innego jak domaganie się zwrotu pieniędzy i podzielenia się publicznie jak Klub podchodzi do akcji crowdfundingowych.”
Oho! Działa. Jest odpowiedź i to tego samego dnia. Można? Można.
“Dzień dobry, Panie Krzysztofie,
Na początku serdecznie przepraszam, niestety kolegom podczas zgrupowania w Hiszpanii nie udało się zrealizować Pana życzenia. Życzenia nagramy w przyszłym tygodniu, w tym tygodniu, niestety nikt z biura prasowego nie jedzie do Myślenic. Mam szczerą nadzieję, że uda się to zrealizować w jak najszybciej.
Niestety, to przysłowiowe postawienie piłkarza przed kamerą na parę minut nie zawsze jest proste i jest czas na to.”
O, i nawet deklaracja nagrania w przyszłym tygodniu.
8.03.2018
Tak czy siak czas bycia miłym się skończył. Trzeba dać do zrozumienia, że tak się nie pogrywa.
“Panie Piotrze, naprawdę próbuję to zrozumieć i nie miałbym problemu jeśli dostałbym informację: “Panie Krzysztofie, postaramy się załatwić sprawę jak najszybciej, ale jako ostateczny termin ustalmy 2 miesiące, wie Pan jak to jest, nie zawsze uda się zgrać terminy”, ale wszystko ma swoje granice. Zero dobrej woli. Wiem, że to jest dla was zawracanie głowy, że te wszystkie fajne hasła towarzyszące przeróżnym akcjom to zwykły pr-owy bełkot, że nie 12 Bohater, ale 5. koło u wozu, ale ze zobowiązań należy się wywiązywać i zachować odrobinę przyzwoitości. Trzeba było zmienić ton wypowiedzi żeby otrzymać odpowiedź, w odróżnieniu od poprzednich wiadomości, które wysyłałem, tym razem byłem dziwnie spokojny, że otrzymam odpowiedź i to szybką odpowiedź. Nie przekona mnie Pan, że Klub nie jest w stanie wyegzekwować od swojego pracownika nagrania krótkiego wideo. Najbardziej szkoda mi, że zniechęciliście mnie do udziału w takich akcjach i straciłem część sympatii do Klubu, któremu kibicuję od kilkunastu lat.”
Pan Piotr się kaja.
“Dzień dobry, Panie Krzysztofie, rozumiem Pana rozgoryczenie.
Jeszcze raz najmocniej przepraszam, przyznam się szczerze, że umknął mi temat w natłoku zadań około meczowych oraz tych związanych ze startem nowej rundy i już przygotowaniami do nowego sezonu. Maile od Pana oczywiście widziałem, ale zwyczajnie nie miałem w danym momencie czasu odpisać, a później zajmowałem się czymś innym.
Dlatego jeszcze raz przepraszam i proszę nie mieć pretensji do Klubu, a wyłącznie do mnie jako osoby zajmującej się akcją #12bohater. Po meczu ze Śląskiem przekażę temat raz jeszcze do naszego biura prasowego i mam nadzieję że uda się kolegom nagrać życzenia dla Pana w nadchodzącym tygodniu.”
***
Czy życzenia zostały nagrane po meczu ze Śląskiem? Dobry żart. Był jeszcze mecz Legią, przerwa na reprezentację, mecz Lechem…
***
2.04.2018
Przyznam, że od dłuższego czasu przestało mnie interesować czy dostanę te życzenia czy nie, czas oczekiwania skutecznie obrzydził mi nagrodę, ale sprawę trzeba doprowadzić do końca. Należy też poinformować Pana Piotra, że historia jest zbyt dobra żeby mogła zostać tylko między nami dwoma.
“Panie Piotrze, był mecz ze Śląskiem, był mecz z Legią, z Lechem, a Pan dalej ma mnie w dupie. Koniec grzeczności z mojej strony. Kompletnie nie interesuje mnie czy doprowadzi Pan sprawę do szczęśliwego finału czy też nie. Sprawa zasługuje na jej nagłośnienie i proszę mieć pewność, że o Pańskim “zaangażowaniu” w tę sprawę zostanie poinformowane szersze grono odbiorców. Ku przestrodze. Nie pozdrawiam”.
Jest groźba to okazuje się, że życzenia jednak zostały nagrane i jest odpowiedź jeszcze tego samego dnia mimo, że to Wielkanocny Poniedziałek.
“Dobry wieczór, Panie Krzysztofie, Życzenia zostały nagrane przez kolegów z Biura Prasowego, czekam tylko na materiał od nich. Niestety mamy tylko jedną osobę obrabiającą materiały video. Postaram się by jutro życzenia zostały przesłane do Pana.”
3.04.2018
Są życzenia! Nie no, żartowałem. Przecież Pan Piotr nigdy słowa nie dotrzymał i jest w tym niesamowicie konsekwentny.
6.04.2018
Teraz już naprawdę są! Siedzimy w kolejce do lekarza z naszym synem, widzę jest mail, jest link do życzeń. Nareszcie. Zobaczę w domu jak wypadł Pan Arek i pomyślę kiedy będzie najlepszy moment na wyciągnięcie tego asa z rękawa.
Po powrocie do domu pobieram plik, odpalam filmik. Kamil Wojtkowski. Kurwa, serio?! Kamil Wojtkowski. Ten śmieszek rzucający śnieżkami? Kamil Wojtkowski? Nie mam nic do chłopaka, nawet miewa fajne momenty na boisku, ale kurwa serio na to czekałem 15 m-cy? Jak brałem udział w akcji to jego nawet nie było w klubie. Odpalam video i już widzę Arka Głowackiego, ewentualnie Brozia albo Małego, a tu Kamil Wojtkowski. I to żeby jeszcze w klubowych barwach, ale gdzie tam, normalnie, w cywilu. I z kartką w ręku. Kurwa z kartką w ręku, nie na jakimś statywie, nikt mu jej nie trzyma, nie jest poza kadrem. Nie no, centralnie wgapiony w kartkę żeby przeczytać dosłownie dwa zdania.
No kurwica człowieka bierze. Zaznaczę tylko, że w tle była klubowa flaga, jedyny wiślacki element. Co dało się spierdolić to spierdolili. Nagrania nawet nie obejrzałem więc nie ocenię talentu recytatorskiego Kamila, tylko przewinąłem gdzieś do połowy i widziałem jak bardzo się skupia na kartce.
***
Jak zobaczyłem maila byłem gotów zapomnieć to tym ile trzeba było się o to dopraszać, a tu coś takiego. Telefonem w przerwie można zrobić coś lepszego, a tutaj 249 złotych i 15 miesięcy czekania. Przykro mi się zrobiło. Człowiek buduje sobie w głowie pomniki zawodników, jakiś głupi sentyment do barw, nawet jakoś tam wspomaga skromny datkiem, a w zamian ktoś sobie z niego kpi.
Myślę, że skutecznie wyleczyłem się z tego typu akcji. Miło by było jakbyście wspomnieli gdzieś o Panu Piotrze i jego podejściu do kibiców. Naprawdę na jego miejscu stanąłby na głowie żeby to zrobić dobrze, tak po prostu z ludzkiej przyzwoitości i jeszcze bym dosłał jakiś gadżet albo jakąkolwiek formę przeprosin. Zamiast tego po raz kolejny dostałem w pysk. Następnym razem wyślę te pieniądze komuś kto naprawdę tego potrzebuje i będzie potrafił to docenić. Wezmę udział w akcji Stano to może puścicie mi jakąś piosenkę na Weszło FM.
Krzysztof P.
Fot. FotoPyK
* * *
AKTUALIZACJA: Epilog sytuacji jest jednak mimo wszystko pozytywny. Wisła Kraków wraz z jej sponsorem głównym, LV BET, momentalnie ugasiła pożar – Krzysztof dostanie wejściówkę VIP dla dwóch osób na mecze z Legią i Lechem oraz dwie koszulki Wisły – jedną Arka Głowackiego z osobistą dedykacją, drugą, z podpisami całej drużyny. CAŁE PRZEPROSINY ZNAJDZIECIE TUTAJ.