Ruch Chorzów w zeszłym tygodniu odzyskał pięć z sześciu odebranych punktów, ale na tym dobre wiadomości dla jego kibiców się skończyły. “Niebiescy” w sobotę przegrali 0:2 wyjazdowe derby z GKS-em Tychy, a teraz wyszło, że dwóch zawodników tak bardzo się tym przejęło, że musiało dać w palnik. Przy Cichej tym razem powinno być wyjątkowo głośno od kopnięcia w chorwacką i bośniacką dupę.
Tymi gagatkami są obrońca Bojan Marković i napastnik Vilim Posinković. Panowie imprezowali, jakby właśnie świętowali awans. Zabawa była przednia, pozazdrościć. Co ciekawe, towarzyszył im też pomocnik GKS-u Katowice, Armin Cerimagić. On przynajmniej może się tłumaczyć, że wyszedł na miasto po wygranym meczu.
Widzę że piłkarze Ruchu Chorzów pięknie się bawili po przegranych derbach z tychami, tak to się nawet Real nie bawił jak zdobywali ligę mistrzów.
Powinno się ich wypierdolic pic.twitter.com/qMEHGnnh7n— Wychowany na Dziesiątce (@Wychowany_na_X) 3 kwietnia 2018
Los Posinkovicia jest przesądzony. Trudno sobie wyobrazić, by tym razem mu się upiekło. Piszemy “tym razem”, bo to wielokrotny recydywista. W magazynie I ligi na antenie Polsatu Sport trener Juan Ramon Rocha przyznał, że wcześniej przeprowadził już z Chorwatem trzy (!) poważne rozmowy. Jak widać, nic nie dały.
Chorzowscy kibice stawiają sprawę jasno. Gość nie ma prawa więcej zagrać w niebieskich barwach.
Markoviciowi być może jeszcze się upiecze, ale w jego przypadku to też nie pierwszy imprezowy wybryk. Ogólnie wychodzi na to, że spora część obcokrajowców sprowadzonych latem do Ruchu, w trakcie sezonu bardzo lubi wino i śpiew. Kobiety pewnie też.
4 sierpnia 2017 roku, Ruch gra mecz z Chrobrym u siebie a 3 piłkarzy tego klubu Posinkovic,Markovic i Bankov siedza najebani jak stodola w Warce, dzien później każdy z tych Panów o 11 rano gra sparing z 4 ligową Odrą Wodzisław.Przegrywamy po fatalnej grze.Klub z tym nic nie robi.
— Iwo Raczek (@i_raczek) 3 kwietnia 2018
Co do Posinkovicia, od początku zapowiadał się na parodystę najwyższej próby. Napastnik, który przychodząc do Polski w wieku 26 lat miał w dotychczasowej karierze cztery ligowe gole (jednego w ostatnich sześciu latach!) piłkarsko musi być mocno niedorobiony. W Ruchu nawet dobrze zaczął, w debiucie trafił do siatki Stomilu Olsztyn. W kolejnych osiemnastu spotkaniach swoje zrobił jeszcze tylko raz – zdobył efektowną bramkę w Katowicach. Jeśli w Chorzowie będą chcieli w jakiś sposób miło go wspomnieć (nie liczymy właścicieli dyskotek), to właśnie z powodu tego gola. Ale to już przeszłość, teraz Chorwat będzie mógł się skupić wyłącznie na zabawie. O ile będzie miał za co, ale skoro na powyższych zdjęciach widać jak przykleja sobie banknoty na czoło, najwyraźniej na biednego nie trafiło.