Do tej pory sądziliśmy, że słaba forma Lechii Gdańsk to wypadkowa dość wiekowej kadry, kiepskich transferów, niespecjalnie utalentowanego trenera, bałaganu organizacyjnego i pecha. Ale jutro mijają 4 miesiące od ostatniego zwycięstwa gdańszczan i należy chyba zacząć szukać przyczyn gdzie indziej. Tym bardziej, że w meczu z Koroną Kielce, podczas kolejnej porażki trójmiejskiego klubu, pojawiły się poszlaki wskazujące na rzeczywistego sprawcę niepowodzeń Lechii.
Nie powinno się z takich rzeczy żartować, szczególnie w okresie świąt Zmartwychwstania Pańskiego, ale zobaczcie sami, co dzieje się na poniższym filmiku z Joao Nunesem.
JOAO NUNES TAK JAK CAŁA LECHIA W TYM SEZONIE. #KORLGD @KamilGapiski @Mietczynski #weszlofm pic.twitter.com/aRso6qij9X
— Michał Kąpiński (@MichuKapinski) 31 marca 2018
Najpierw ewidentnie widać, że jakaś siła dwukrotnie wiąże mu nogi – początkowo jest to tylko problem z przyjęciem, po chwili jednak piłkarz pada na murawę. Zdezorientowany próbuje jeszcze walczyć, uznając, że to może jakaś skóra od banana, albo po prostu brak koordynacji. Ale potem totalnie traci kontrolę nad kończynami. Najpierw jego stopy unoszą się gdzieś do pośladków, nawet zawodnik nie zdaje sobie sprawy, co się wyczynia za jego plecami, potem zaś falować zaczynają ramiona. Gdy piłkarz utracił już panowanie niemal nad całym ciałem – przejęta została też głowa, przez co Nunes technicznym zewnętrzniakiem zarzucił piłkę prosto do rywala.
Ktoś powie – niech pierwszy rzuci kamieniem, kto nigdy na przestrzeni 8 sekund nie zaliczył dwóch nieudanych dryblingów, złego przyjęcia, potknięcia się, upadku i niecelnego podania. Ale lechistom ostatnio zdarza się to przecież częściej.
Cała @_Ekstraklasa_ na jednym sześciosekundowym filmiku ❤ #LGDLEG
źródło: @b3leek pic.twitter.com/pImRiC1QHM— Jan Piechota (@J_Piechota) 11 marca 2018
Wywalono pół działu prasowego, kombinowano z trenerami, dyrektorami, z piłkarzami. A tu po prostu trzeba egzorcysty.