Ruch Chorzów uciekł spod topora. Na razie tylko przy zielonym stoliku, ale w przypadku klubu z Cichej to już bardzo dużo. “Niebiescy” dzięki podmiotowi zewnętrznemu spłacili zaległe zobowiązania licencyjne za pierwszą połowę 2017 roku. Wynosiły one 2,8 mln zł.
Ruch za te długi otrzymał karę w postaci sześciu punktów ujemnych. Już wcześniej stracił pięć punktów, więc gdyby teraz nie zapłacił, jego sytuacja w walce o utrzymanie byłaby beznadziejna. Pierwotnie klub miał czas od PZPN do końca lutego, ale działacze udowodnili, że nie było możliwości, żeby zmieścić się w tym terminie ze względu na postępowanie restrukturyzacyjne. Ustalono więc nowy, nieprzekraczalny termin: 31 marca. Jak widać, nie trzeba było czekać do ostatniego dnia i pieniądze przelano dwa dni wcześniej.
W efekcie chorzowski zespół odzyska pięć z sześciu zabranych wcześniej “oczek”. W tabeli będzie miał ich teraz 17 – punkt mniej od Górnika Łęczna i Stomilu Olsztyn oraz trzy od zajmującej miejsce barażowe Olimpii Grudziądz. To już są straty do odrobienia.
Pozytywne załatwienie tej sprawy zbiegło się z zaskakująco negatywnym dla klubu finałem ws. kolejnego wsparcia od miasta. Podczas czwartkowej sesji radni mieli zająć się kwestią zakupu akcji Ruchu za 2 mln zł. Podobno miała to być formalność, tymczasem… punkt dotyczący tego zagadnienia nawet nie został wprowadzony do porządku obrad. Radnych było 21, a tylko sześciu głosowało “za”. Tłumaczono to tym, że prezydent miasta Andrzej Kotala zbyt późno przekazał projekt uchwały. Temat pewnie wróci przy następnej okazji. Kibice mogą się pocieszać, że zdarzenie to nie miało znaczenia dla spłaty wspomnianych zobowiązań.
W Ruchu przynajmniej chwilowo mogą się trochę bardziej skupić na boisku, a na nim piłkarze będą teraz pojawiali się wyjątkowo często. W okresie 31 marca-28 kwietnia podopieczni Juana Ramona Rochy rozegrają aż siedem meczów ligowych. Klub próbował zmienić termin wyjazdowego meczu ze Stomilem (24 kwietnia), bo trzy dni później miał już spotkanie w Legnicy. PZPN daty starcia w Olsztynie (lub ewentualnie w Ostródzie) nie zmienił, ale przesunął o jeden dzień mecz z Miedzią – z 27 na 28 kwietnia.
Kwestią czasu jest, kiedy w Chorzowie znów będą musieli wytrzasnąć skądś kolejne miliony. Pytanie, jak długo uda się pudrować trupa i czy w następnej odsłonie tej sagi nadal będziemy mówili o klubie pierwszoligowym? Po odzyskaniu pięciu punktów utrzymanie znów stało się możliwe, nadal jednak jest to trudne zadanie. W praktyce wszystko powinno wyjaśnić się już w kwietniu. Wtedy “Niebiescy” zmierzą się z Olimpią, Górnikiem Łęczna, Pogonią Siedlce i Stomilem, czyli całym dołem tabeli.
Fot. Jakub Gruca/400mm.pl