Reklama

Mucha siada

redakcja

Autor:redakcja

17 marca 2018, 18:25 • 3 min czytania 6 komentarzy

Jacek Zieliński na pewno nie cierpi być nazywany specjalistą od efektu nowej miotły, ale niemal wszędzie go dawał. Zawsze podkreślał jednak: nawet, jeśli coś jest na rzeczy, to działa krótkotrwale. Istotnie, krótkotrwale, Bruk-Bet przegrał trzeci mecz z rzędu, a w drugim z kolei stracił cztery gole.

Mucha siada

Czy piłkarze z Niecieczy koniecznie musieli dzisiaj wysłuchiwać przyśpiewek “Bruk-bet grać, kurwa mać”, a także “Co to ma być, co to ma być, bruk-bet bruk-bet, co to ma być”? Nie, nie musieli. Na straconą bramkę – rzadki obrazek w Ekstraklasie, gol Delewa bezpośrednio z rzutu wolnego – zareagowali pozytywnie. Rzucili się na Pogoń jak rozjuszone słonie. Imponowali wysokim odbiorem piłki, z którego wyprowadzali błyskawiczne kontry. Pawłowski może czasem podawał do nikogo, może czasem krzątał się bez sensu, ale jednak widać było w jego akcjach prąd, determinację, waleczność. Gergel zagrał dzisiaj świetnie, coś tam podawał Stefanik, w środku czarną robotę wykonywał Jovanović i Termalika nie tylko odrobiła straty, ale wyszła na prowadzenie. W pełni zasłużenie. Byli o krok od prowadzenia 3:1, ale Murawski w ostatniej chwili wybił piłkę z bramki. Sobie znanym sposobem, bo Gergel w tej akcji zrobił wszystko jak należy.

Nie powiemy, że po zmianie stron wszystko się zmieniło. Kilku graczy Termaliki znacząco obniżyło loty, a że futbol to sport zespołowy, położyli więc grę. To prawda, że linia defensywna gospodarzy wyglądała dosyć nieekskluzywnie – Kupczak przecież bardziej kojarzy nam się z pomocą, a Grzelak z lewą obroną. Grzelak jeszcze jak Grzelak, po swojemu zasuwał – raz zrobił nawet ruletę Zidane’a, a przewrotkę przemilczymy – ale w drugiej połowie koledzy mylili się notorycznie. Mucha czasami grał w takich blokach obronnych i je ratował. Ale tym razem kapitan, czyli w teorii opoka zespołu, był najsłabszym ogniwem defensywy. To jak zaskoczył go lobem z ostrego kąta Dvali – sensownemu bramkarzowi nie powinny się zdarzać takie błędy w ustawieniu. Co się stało przy golu Delewa też nie wiemy. Okej, uderzenie mocne, ale raczej w środek. Jeśli Mucha będzie tłumaczył się wiatrem, to znaczy, że powinien przerzucić się na skoki. Fakty są takie, że porządne interwencji w jego wykonaniu można liczyć na palcach jednej ręki.

Pogoń odblokowała się strzelecko z przytupem. Dvali zgłosił akces do ataku, bo nie można mu odmówić instynktu. W obu sytuacjach zachował najwięcej zimnej krwi, a uderzenie głową było po prostu inteligentne (no, chyba, że chciał zgrywać i mu zeszła, to całkiem prawdopodobne). A Delew to zawodnik, który ma umiejętności jak na polska ligę nieprzeciętne, a dokłada do tego ADHD. Owszem, nie raz głupio straci, źle zagra, ale też nigdy nie jest tak, że Bułgar chowa się za kolegami – nie, on zawsze wychodzi do grania. Trzeba też pochwalić Zwolińskiego. Może kolejny raz bez gola, ale jego gra była bardzo pożyteczna, zapisał też asystę. Oczywiście czekamy na gole Zwolaka, ale tylko w statystykach wypada tak źle – z przodu wykonuje mnóstwo czarnej roboty.

Finisz ligi coraz bliżej, w obu klubach może być gorący. Jasno widać jednak, że temperatura będzie większa jednak w Niecieczy, bo choć Pogoń ma swoje problemy, tak widujemy w Ekstraklasie kilka drużyn, które maja ich znacznie więcej. Szczecinianie na tle rywali w walce o utrzymanie mają całkiem sporo jakości. Nie znaczy to, że stawiamy na ich bezproblemowe utrzymanie, bo wiele może się wydarzyć, ale – jak mawia Smuda – w walce o spadek nie są ani faworytem, ani czarnym koniem.

Reklama

[event_results 428735]

Fot. 400mm.pl

Najnowsze

Francja

Prezes amatorskiego klubu we Francji wściekły na Waldemara Kitę. “To małostkowe”

Aleksander Rachwał
2
Prezes amatorskiego klubu we Francji wściekły na Waldemara Kitę. “To małostkowe”

Komentarze

6 komentarzy

Loading...