Reklama

To już pewne – będzie dekada Piszczka w Borussii!

redakcja

Autor:redakcja

13 marca 2018, 17:41 • 2 min czytania 11 komentarzy

– Z każdą zmianą wiąże się stres. On naprawdę odgrywa u mnie dużą rolę. Jeśli coś mnie męczy i źle się czuję w jakiejś sytuacji, nie potrafię dać z siebie wszystkiego, co najlepsze – mówił jakiś czas temu Kubie Białkowi w wywiadzie z serii „Cały Na Biało” Łukasz Piszczek. Dziś przypieczętował to, że zmian nie będzie już szukać. Że chce za dwa i pół roku świętować dziesięć lat w Borussii Dortmund, a do tej chwili dawać z siebie wszystko właśnie dla klubu z Zagłębia Ruhry. Podpisał kontrakt wiążący go z BVB do 2020 roku.

To już pewne – będzie dekada Piszczka w Borussii!

Już dziś można powiedzieć, że tę dekadę będziemy wspominać jako niesamowitą. Choć przed Piszczkiem jeszcze niemal dwa i pół roku gry w żółto-czarnych barwach, to już teraz można powiedzieć, że na naszych oczach pisała się, pisze i będzie jeszcze przez jakiś czas pisać jedna z najfajniejszych historii sukcesu polskiego piłkarza w zagranicznym klubie. Piłkarza niezwykle skromnego, unikającego pchania się przed kamery, a jednocześnie na boisku zawsze jednego z najbardziej widocznych, bo harującego za dwóch. Uwielbiającego zasuwać od linii do linii do tego stopnia, że aż Thomas Tuchel musiał go w tych zapędach stopować, by organizm w końcu się nie zbuntował.

W Dortmundzie przeżył wiele. Od przejęcia mistrzowskiej pałeczki od Bayernu w ciągu dwóch pierwszych lat na Signal Iduna Park i finału Ligi Mistrzów w trzecim roku. Przez schyłkowy czas Kloppa, gdy Borussia znalazła się nawet w strefie spadkowej. Aż po obecny okres, gdy Bayern odleciał na inną planetę, a BVB musi walczyć z coraz mocniejszymi rywalami – w tym błąkającym się w momencie, gdy Piszczek przechodził z Herthy do Borussii Lipskiem – o wicemistrzostwo.

Oblicze Borussii się zmienia, nie zmienia się jedno – na Piszczka kolejni trenerzy po prostu mogą liczyć. Od 16 miesięcy z Piszczkiem w składzie dortmundczycy nie przegrali meczu ligowego. Od… właściwie od zawsze zapewniał też bardzo konkretne, jak na bocznego obrońcę, liczby z przodu. W tym sezonie, choć przecież z powodu kontuzji opuścił już 17 meczów, i tak zaliczył cztery asysty, w tym ostatnio tę naprawdę ładną do Michy’ego Batshuayia.

Reklama

Wypada więc tylko życzyć „Piszczowi” na te kolejne dwa i pół roku zdrowia, z którym nie zawsze było idealnie (w finale Ligi Mistrzów grał przecież z kontuzją). Bo że umiejętności i pasji mu nie zabraknie – w to nie sposób wątpić.

Fot. newspix.pl

Najnowsze

Niemcy

Niemcy

Toni Kroos usuwa się w cień. “Chcę uciec od tego na jakiś czas”

Arek Dobruchowski
3
Toni Kroos usuwa się w cień. “Chcę uciec od tego na jakiś czas”

Komentarze

11 komentarzy

Loading...