Reklama

„Dziennik Zachodni” proponuje: szmacianka do Warszawy

redakcja

Autor:redakcja

06 marca 2018, 08:34 • 8 min czytania 76 komentarzy

Swego czasu „szmaciankę” wręczaną jako nagroda dla największego absurdu roku własnoręcznie szył Gerard Cieślik. Dziś „Dziennik Zachodni” proponuje powrót do tej tradycji i wręczyć ją Komisji Ligi za decyzję w sprawie meczu Piasta z Górnikiem.

„Dziennik Zachodni” proponuje: szmacianka do Warszawy

DZIENNIK ZACHODNI

„Dziennik Zachodni” chce wysyłać do Warszawy szmaciankę, a tekst o decyzji Komisji Ligi umieszcza już na pierwszej stronie.

Absurdalny werdykt – zwłaszcza że KL dotychczas z działań prewencyjnych nie słynęła, chociaż w tym sezonie miała do tego wiele okazji, na przykład po derbach Krakowa, gdy kibole ostrzeliwali się z rakietnic – wywołał burzę, a oba kluby zapowiedziały odwołanie od decyzji. Rzucony na Twitterze pomysł, by prezes Śląskiego Związku Piłki Nożnej zawiózł do stolicy „szmaciankę” – która za czasów nieżyjącego już Gerarda Cieślika była własnoręcznie przez niego szyta i wręczana jako nagroda dla największego absurdu roku – trafił na podatny grunt. 

– Chętnie przyjmę rolę asystenta Henryka Kuli w akcie wręczania tego symbolu wyrokowania a la Salomon inaczej… – napisał prezes Małopolskiego Związku Piłki Nożnej, Ryszard Niemiec, a wpis ten został polubiony przez Zbigniewa Bońka. Kolejna odsłona tej historii nastąpi zapewne po złożeniu odwołań. A z takim zamiarem nosi się także Piast.

Reklama

Zrzut ekranu 2018-03-06 o 07.30.12

Działacze Górnika Zabrze będą się odwoływać od decyzji Komisji Ligi, jak tylko pojawi się pełne uzasadnienie.

Zabrzanie nie ukrywają wzburzenia. Odebranie punktów, przyznanych im chwilę wcześniej na podstawie decyzji o ukaraniu Piasta Walkowerem.

– Na pewno złożymy odwołanie do NKO – potwierdza Dariusz Czernik, pełniący obowiązki rzecznika klubu.

Przy Okrzei także czekają na uzasadnienie, a prezydent Gliwic uderza pięścią w stół. Zażądał pisemnych wyjaśnień zaistniałych wydarzeń, wydania dożywotnich zakazów stadionowych zidentyfikowanym sprawcom, podjęcia kroków prawnych przeciwko sprawcom zniszczeń i zawieszenia współpracy i wsparcia ze stowarzyszeniem kibiców Piasta.

Zrzut ekranu 2018-03-06 o 07.30.44

Reklama

GAZETA WYBORCZA

Oprócz tekstu o decyzji Komisji Ligi, zapowiedź meczu PSG z Realem, w którym zabraknie Neymara. O „motywację” przed spotkaniem zadbał właściciel paryżan, Nasser Al-Khelaifi.

Pustkę po Brazylijczyku ma zapełnić 30-letni Angel di Maria, były piłkarz Realu. Został sprzedany w 2014 r., by zrobić miejsce gwieździe mundialu w Brazylii Jamesa Rodrigueza. W tym sezonie LM Argentyńczyk zagrał zaledwie 67 min i w starciu z Realem dostanie wielką szansę. Chce ją chwycić tak mocno, jak pozostali koledzy z PSG, którzy uważają, że sprowadzając Neymara i obsypując go lawiną przywilejów, właściciele rozbili jedność szatni. Aby zmotywować graczy, Al-Khelaifi zaprosił na trening ultrasów z najbardziej agresywnej grupy.

Real ma zupełnie inne problemy, ale nie mniejsze. Broniący tytułu Królewscy uczepili się Ligi Mistrzów jako ostatniej deski ratunku. Z Pucharu Króla odpadli z Leganes, w lidze tracą do Barcelony 15 pkt. Stawką rywalizacji z PSG jest uratowanie twarzy i sezonu.

Zrzut ekranu 2018-03-06 o 07.16.44

RZECZPOSPOLITA

Angel Di Maria wchodzi w buty kontuzjowanego Neymara.

Od kiedy atak tworzą Cavani, Neymar i Kylian Mbappe, Argentyńczyk zszedł na drugi plan, ale w ostatnich tygodniach pokazuje, że trzymanie go na ławce jest zwykłym marnotrawstwem. Od początku roku we wszystkich rozgrywkach strzelił 13 bramek w 15 meczach i dziś to w byłym skrzydłowym Realu upatruje się zbawcy, który wejdzie w buty Neymara i da PSG ćwierćfinał.]

Wygląda na to, że di Maria będzie miał sporo okazji, by udowodnić trenerowi i kibicom, że nadal jest w Paryżu potrzebny.

Neymar przeszedł w sobotę operację stopy w klinice w Belo Horizonte i do treningów wróci najwcześniej za dwa miesiące, co oznacza, że w Lidze Mistrzów wyjdzie na boisko, tylko jeśli PSG awansuje do finału.

Zrzut ekranu 2018-03-06 o 07.27.40

SUPER EXPRESS

Piotr Zieliński na 10. miejscu wśród najlepiej zarabiających polskich sportowców.

Przejście do Napoli dwa sezony temu oznaczało wielki skok finansowy dla Polaka. Wcześniej Zieliński zarabiał niecałe 500 tys. euro rocznie, a w Neapolu może liczyć na 2,4 mln euro brutto za sezon (10,5 mln zł). Ale młody pomocnik nie zostawia wszystkich pieniędzy dla siebie. Zieliński to piłkarz o wielkim sercu, a najlepszym dowodem na to jest fakt, że pomaga finansowo w utrzymaniu rodzinnych domów dziecka, które prowadzą jego rodzice. Zielińskiemu układa się również w miłości, jest szczęśliwie zakochany, niedawno się zaręczył i wkrótce można spodziewać się ślubu.

Michał Listkiewicz twierdzi, że karny dla Legii się należał.

– Sędzia obroni w tej sytuacji swoją decyzję. Obejrzałem całą akcję i uważam, że Marciniak miał rację – analizuje dla nas Listkiewicz, jedyny Polak, który sędziował finał mundialu (na linii, Włochy 1990), a obecnie jest felietonistą “Super Expressu”. – Co do użycia VAR od razu wydawało mi się, że był użyty o tyle, że Szymon dostał podpowiedź od asystentów i postanowił już nie sprawdzać tego osobiście. Natomiast wracając do Kostewycza, proszę zwrócić też uwagę na jego pierwszą reakcję: piłkarz upadł na ziemię i złapał się za głowę, nie ruszył od razu z pretensjami do sędziego. Można to odczytać na zasadzie: co ja zrobiłem!

Zrzut ekranu 2018-03-06 o 08.31.29

PRZEGLĄD SPORTOWY

Zrzut ekranu 2018-03-06 o 07.37.08

„PS” także wskazuje Angela Di Marię jako zawodnika, który może natchnąć PSG do wygranej nad Realem.

– Di Maria jest odpowiednio przygotowany. Nie trzeba mu tłumaczyć, czym jest gra na takim poziomie w Lidze Mistrzów. Nie martwię się o niego – dodał szkoleniowiec paryżan. Dla Argentyńczyka będzie to spotkanie o tyle wyjątkowe, że może coś udowodnić obu stronom, przez które ma prawo czuć się pokrzywdzony. W końcu do Paryża przychodził ze statusem gwiazdy, a z powodu rekordowych transferów Neymara i Mbappe stał się opcją rezerwową. Jego skuteczność w tym sezonie imponuje, lecz nadal jest traktowany jako zmiennik na najważniejsze mecze. Tym razem „Anioł” będzie w centrum uwagi i dodatkowo może boleśnie przypomnieć o sobie Realowi, z którym rozstał się w 2014 roku. A w żadnym innym zespole nie spędził aż tyle czasu.

Zrzut ekranu 2018-03-06 o 07.37.14

„Bogaty wujek z Ameryki” Paul Bragiel kupuje część akcji Wisły Krakow. Kim jest?

– To nie tak. To nie jest frajer, który wystawi czek na 10 milionów, by spłacić czyjeś długi. Bragiel przyjdzie ze swoimi, innowacyjnymi pomysłami, które mogą pchnąć klub na nowe tory. Z pewnością może też pomóc w poszukiwaniach jeszcze innego inwestora, bo jego biznesowe kontakty oplatają cały świat – mówi „Przeglądowi Sportowemu” osoba, która cztery lata temu uczestniczyła w nieudanej próbie zainwestowania Bragiela w Śląsk Wrocław. Dlaczego wtedy nie doszło do nawiązania współpracy? W 2014 roku pojawił się we wrocławskim ratuszu, ale strony nie doszły do porozumienia. – Warunki przedstawione przez miasto nie interesowały go. Nie podobało mu się m.in. to, że klub i stadion to dwie odrębne spółki miejski. Mam wrażenie, że gdy doszło do negocjacji, w magistracie nie było wystarczających zasobów intelektualnych, by na dobre podjąć temat. Nikt nie potrafił spojrzeć na temat z szerszej perspektywy – opisuje nasz informator.

Zrzut ekranu 2018-03-06 o 07.37.19

Brak Jędrzejczyka paradoksalnie może pomóc Legii.

Żółta kartka, którą otrzymał Jędrzejczyk powoduje, że nie zagra w niedzielnym meczu z Lechi, podobnie jak Inaki Astiz. Z zastąpieniem Hiszpana nie powinno być kłopotu, do obrony zapewne wróci Remy. Z prawej strony defensywy jest gorzej, ponieważ Łukasz Broź leczy kontuzję, pozostaje więc Marko Vesović, który jednak lepiej prezentuje się w ofensywie. – Strata Jędrzejczyka, który jest w tak słabej dyspozycji, nie powinna być problemem – mówi Łapiński. – Paradoksalnie może to być i dla niego, i dla drużyny dobra wiadomość. Może odpocznie, złapie więcej świeżości i po powrocie zacznie grać zdecydowanie lepiej.

Zrzut ekranu 2018-03-06 o 07.37.24

Maciej Dąbrowski wraca do Zagłębia. Sprzedany za 300 tysięcy euro, wraca za darmo.

Księgowy KGHM Zagłębia zaciera ręce, bo półtora roku temu klub dostał 300 tysięcy euro (tyle wynosiła klauzula wykupu) za Macieja Dąbrowskiego, a teraz piłkarz wraca do Lubina za darmo po rozwiązaniu kontraktu z Legią. Pod względem sportowym na półtorarocznej nieobecności środkowego obrońcy Miedziowi ewidentnie stracili. Wtedy występowali w pucharach, a teraz są zespołem środka tabeli, który w poprzednim sezonie grał tylko w dolnej ósemce.

Tadeusz Pawłowski nie wygrał od 17 meczów w roli trenera. Bez przełamania Śląskowi trudno będzie walczyć o utrzymanie (bo o ósemce już raczej nie ma mowy).

Serię zaczął jeszcze za poprzedniej kadencji w Śląsku w 2015 roku. Wtedy jego zespół nie wygrał 11 kolejnych spotkań i szkoleniowiec pożegnał się ze stanowiskiem, a potem były trzy mecze bez wygranej z Wisłą Kraków zakończone zaskakująco szybką dymisją. Teraz wrócił do klubu i nie udało mu się wywalczyć z drużyną kompletu punktów w trzech dotychczasowych spotkaniach.

Trener znalazł się w trudnej sytuacji, bo musi podnosić zespół po swoim poprzedniku, a pole manewru jest znikome – okno transferowe zamknięte, natomiast granie co parę dni nie sprzyja pracy nad korygowaniem formy fizycznej.

Zrzut ekranu 2018-03-06 o 07.37.28

Marcin Komorowski przegrał z kontuzją. Były już obrońca reprezentacji Polski musiał zakończyć karierę.

Ostatni mecz rozegrał w maju 2015 roku w starciu reprezentacji z Grecją (0:0). Cztery miesiące później pojawiły się kłopoty ze ścięgnem Achillesa. Kłopoty, które ciągną się do dziś. 33-latek przeszedł serię operacji, ostatnią na początku lutego. Dlatego łudził się, że wszystko skończy się dobrze i wznowi karierę. Okazało się to jednak niemożliwe. Nie pomógł mu nawet słynny lekarz Niek van Dijk, słynny lekarz, którym ufają gwiazdy Realu Madryt z Cristiano Ronaldo na czele. – Trzymałem się go do momentu, kiedy poleciałem do niego ostatni raz. Zabrałem ze sobą wszystkie możliwe wyniki badań, a on części z nich nawet nie był w stanie otworzyć na swoim komputerze. Potem na zasadzie domysłów powiedział, co mi jest, dlatego uznałem, że nie ma to sensu. Jeśli ja solidnie przygotowuję się do wizyty, robię wszystkie badania po kolei, potem rezerwuję bilet lotniczy do Holandii, a na miejscu słyszę, że doktor może otworzyć tylko badania tomografem, bo ma coś nie tak z systemem, to sorry.

Zrzut ekranu 2018-03-06 o 07.37.34

Fot. Wojtek Grzegorzyca

Najnowsze

Komentarze

76 komentarzy

Loading...