Reklama

Komu awans, komu? Pierwsza liga wraca do gry

redakcja

Autor:redakcja

02 marca 2018, 16:38 • 12 min czytania 3 komentarze

Wracają ulubione rozgrywki Polaków! No, przynajmniej tych, którzy mają akiśeszcze dziwniejsze zainteresowania niż ekstraklasa i schodzą o jedno piętro, by pooglądać piłkę na, powiedzmy eufemistycznie, różnym poziomie. Która drużyna z pierwszej ligi wygra bój o Ekstraklasę? Która przygotowała się do niego najlepiej? A która spuchnie? Przygotowaliśmy raport, który przybliży to, co działo się u faworytów zimą.

Komu awans, komu? Pierwsza liga wraca do gry

CHOJNICZANKA CHOJNICE

Co się działo zimą?

Zimą nie udało się wygrać z… zimą. Chojniczanka jest jedną z tych drużyn, która dłużej poczeka na inaugurację umownej wiosny. Wiceprezes klubu, Jarosław Klauzo, tłumaczył to w rozmowie z nami w ten sposób: – Murawa w Chojnicach nie nadaje się do rozgrywania meczów, jest w tej chwili w granicach -14 stopni na zewnątrz, na boisku leży śnieg, Byliśmy bezwzględnie za tym, by ten mecz odwołać, wnioskowaliśmy o to, na nowy termin wskazywaliśmy – jak dobrze pamiętam – środę 18 kwietnia. Nie dysponujemy podgrzewaną murawą, ale właśnie wróciłem ze spotkania z burmistrzem miasta Chojnice, dotyczącym inwestycji na stadionie, które mają doprowadzać do spełniania wymogów ekstraklasy. I dokonania tej inwestycji Chojniczance życzymy, bo sportowo klub nadaje się do ekstraklasy, natomiast trzeba popracować nad infrastrukturą.

Reklama

Dlaczego awansują do ekstraklasy?

Bo jest to zespół budowany z głową, co zimowe okienko transferowe tylko potwierdza. Nie odszedł nikt ważny, trudno za kogoś takiego brać Andrzeja Rybskiego, który rozegrał jesienią ledwie osiem meczów w lidze. Co prawda do cudzego Porsche wsiadł Michał Markowski, dlatego wiosnę spędzi w areszcie, ale specjalnie byśmy się tym nie martwili, bo Chojniczanka wzmocniła się naprawdę solidnie. Otóż lider I ligi brał ludzi z miejsca, do którego chce trafić, czyli z ekstraklasy. Piotrowski z Płocka, Górski z Jagi, Steblecki z Cracovii, Jończy z Zagłębia. Pewnie, nie jest to elita z ligi wyżej, ale przecież trudno, by ta schodziła na rekonesans do Chojnic. Na papierze okienko wygląda bardzo w porządku. A warto jeszcze dodać, że 1 lipca do Chojnic przyjedzie Seweryn Michalski (Chrobry Głogów), z którym Chojniczanka dogadała się już teraz.

Dlaczego spuchną?

Rok temu po 19. kolejce też byli pierwsi, a dojechali do mety dopiero na piątym miejscu. A historia lubi się powtarzać, szczególnie na zapleczu, co mogą potwierdzić w Katowicach. Jednak o tym później.

ODRA OPOLE

Reklama

Co się działo zimą?

Odszedł Daisuke Matsui, który miał być transferowym hitem pierwszej ligi, ale koło hitu sportowo nawet nie stał. Zagrał ledwie cztery spotkania i szybko stało się jasne, że Odrze się nie przyda. Karol Wójcik, prezes klubu, mówił na łamach katowickiego Sportu: – Jego pech polegał na tym, że trafił do drużyny naprawdę fajnie grającej, w której trudno było coś zmieniać. Trzeba być uczciwym wobec tych, którzy są w klubie od dłuższego czasu i wykonują fantastyczną pracę. Za zasługi nikt miejsca nie dostanie. Rozczarowanie to za duże słowa, ale więcej spodziewaliśmy się po zakontraktowaniu Matsuiego. Odchodzi więc duże nazwisko, ale zespołu ta strata nie zaboli.

Dlaczego awansują do ekstraklasy?

Bo polska piłka lubi się ośmieszać, a awans Odry byłby sporym pstryczkiem w nos dla wszystkich zadzierających go zbyt wysoko. Przecież opolanie jeszcze sezon temu byli w drugiej lidze, po awansie na pewno nie śnili, że skończą pierwszą rundę jako wicelider. A gdyby udało im się wejść do ekstraklasy… Co musiałyby czuć te wszystkie Gieksy, Podbeskidzia, Zagłębia Sosnowiec, które co roku męczą mandolinę, że teraz to już na pewno, tak, wchodzimy do elity. Wybaczcie za stwierdzenie, ale ból dupy byłby ogromny.

Dlaczego spuchną?

Nieszczególnie przekonują nas zimowe transfery, bo Odra z “ciekawszych piłkarzy” ściągnęła Boneckiego z Zagłębia Lubin, ale trzeba pamiętać, że Sebastian jest po poważnej kontuzji, a Mariusza Lewandowskiego nie zdołał nawet przekonać do tego, by ten wybierał go do meczowej osiemnastki. Poza tym pozyskali Tomasa Mikinicia, który co prawda w przeszłości zaliczył kilka występów w Lidze Europy, ale ostatnio występował  w II lidze słowackiej (drugi poziom rozgrywkowy). Cóż, trochę słabo, a nie przekonuje nas również to, że błysnął w sparingu z III-ligową Ślęzą Wrocław. Rzutem na taśmę udało się wypożyczyć Davida Ledecky’ego  z Górnika Zabrze. Tutaj musimy przyznać, że gość całkiem niedawno radził sobie na pierwszoligowych boiskach, ale ostatnie pół roku to tylko 193 minuty na boiskach ekstraklasy.

Andrzej Iwan komentator I ligi na antenie Polsatu Sport powiedział nam jakiś czas temu tak: – “Odra bez transferów odpadnie bardzo szybko. Moim zdaniem koniecznie potrzebują dwóch, trzech dobrych zawodników.” Cóż, coś nam się wydaje, że nie miał na myśli Ledecky’ego, Mikinicia i Boneckiego.

RAKÓW CZĘSTOCHOWA

Co się działo zimą?

Zespół zaskakiwał na transferowym rynku. Przede wszystkim wziął na wypożyczenie Formellę, który może jeszcze niezbyt radzi sobie w ekstraklasie, ale niżej potrafi rządzić, co udowodnił w Arce, kiedy do spółki z Szwochem zaciągnął gdynian do awansu. Jeśli dodać do tego Mateusza Zacharę, gościa z przyzwoitą przeszłością w ekstraklasie i Artioma Rachmanowa, który ostatnio grał w ukraińskiej ekstraklasie, Szumskiego i Szczepańskiego z Legii, to Raków można tylko chwalić. I oczekiwać, że z taką ekipą będą się bić o awans do samego końca.

Dlaczego awansują do ekstraklasy?

Ponieważ polska piłka lubi się ośmieszać i wpuści dwóch beniaminków z drugiej ligi do ekstraklasy! Poza tym mają rozsądnego trenera, Marka Papszuna, który jakiś czas temu udzielił nam wywiadu,, w którym wypadł bardziej niż rozsądnie. – Zawsze powtarzam, że trenerem jesteś zarówno w b-klasie, jak i w ekstraklasie. Nie wziąłem się znikąd. Wspinam się po tej drabinie – szczebel po szczeblu od samiutkiego dołu. To wiele mnie nauczyło – od pokory, przez zarządzanie i walkę w urzędach, aż po tak prozaiczne sprawy jak ogarnianie boiska, ustawianie na nim zraszaczy. Przynajmniej dziś nikt mnie nie skręci, że czegoś nie można zrobić. Wiem, że można, bo sam to robiłem. I nie przerażają mnie warunki, którym daleko do miana cieplarnianych. Nie marudzę, tylko dążę do zmiany. To jest mój atut. Nie mam rozdmuchanego ego, ale po to pracuję, by znaleźć się w ekstraklasie.

Dlaczego spuchną?

Ponieważ polska wykaże się heroizmem i wpuści tylko jednego beniaminka wyżej, a będzie to ostatecznie Odra Opole. Tak, tak mamy świadomość, że szybciej – jeśli już ktoś z beniaminków – awans wywalczy Raków. Chociaż nielogiczne rozwiązanie w I lidze, to coś dziwnego?

MIEDŹ LEGNICA

Co się działo zimą?

Nie odszedł nikt ważny, co z pewnością istotne. Natomiast zespół wzmocniły ciekawe nazwiska: Forsell, Piątkowski i Deleu. Każdy ma coś do udowodnienia: pierwszy, że nie jest za gruby na polską piłkę, kolejnych dwóch, że z ekstraklasy pogoniono ich zbyt wcześnie. Fin chce się pokazać, zanim jeszcze wyszedł na ligowe boiska, wrzucając takie fotki:

Dlaczego awansują do ekstraklasy?

Mają naprawdę mocną pakę. Doszło trzech wyżej wymienionych, ale już wcześniej na kierownicy był Garguła, który potrafi zrobić różnicę. Poza tym na skrzydle jest Mystkowski, w obronie przyzwoici Bozić i Osyra. Też mają trenera, który nie spędza czasu w chmurach, bo Dominik Nowak przeszedł sporą drogę, by znaleźć się w miejscu, gdzie będzie mógł powalczyć o ekstraklasę. Zapracować na swoje nazwisko w Polkowicach, Świnoujściu, Lublinie, Suwałkach… Robi wrażenie, nikt go kuchennymi drzwiami nigdzie nie zapraszał.

Dlaczego spuchną?

Ponieważ w pierwszej lidze faworyci lubią puchnąć. Co zresztą spotkało ekipę Nowaka jesienią: nie wygrali czterech ostatnich meczów. Trzeba jednak zaznaczyć, że grali z poważnymi rywalami, bo Chojniczanka, Raków, Puszcza i GKS Katowice nie są pionkami w I lidze. No ale, jeśli chcesz wreszcie wejść do ekstraklasy, to trzeba z najlepszymi punktować trochę lepiej. Inaczej znowu może zabraknąć oczka, by wejść do elity.

STAL MIELEC

Co się działo zimą?

Dokształcał się trener mielczan, Zbigniew Smółka, który wyjechał na staże do Bayernu i Chelsea. Ten pierwszy pobyt wspomina tak na łamach Łączy Nas Piłka: – Monachium za to logistycznie jest wszystko bardziej skomplikowane. Bayern gra na Allianz Arenie, bazę z czterema boiskami mają w Saebener Strasse, z kolei oddana w sierpniu akademia położona jest w jeszcze innym miejscu miasta. Do południa oglądałem treningi pierwszego zespołu, począwszy od zajęć po meczu z PSG w Lidze Mistrzów. Cały cykl zakończył się ligowym meczem z 1. FC Koeln. Przede wszystkim w oczy rzuca się różnorodność treningów. Każdy rocznik trenuje inaczej. Na pewno widać piętno trenera Guardioli. Są pewne powtarzalne schematy na rozgrzewce i w trakcie treningu. Trenują jak chcą grać w lidze – dominacja i atak pozycyjny. Pozwolono mi nagrać zajęcia drużyny nazajutrz pojedynku z paryżanami. Pojawiło się na nich 10 zawodników, którzy nie grali dzień wcześniej, m.in. Abidal, Rafinha, Müller, Javi Martinez. Innym razem obserwowałem zamknięty trening, kiedy szlifowali określone warianty na spotkanie przeciwko PSG. Zasłonili się sześciometrową kotarą. Świetnie, że już trenerzy z zaplecza mają takie możliwości.

Dlaczego awansują do ekstraklasy?

Szczerze mówiąc, nie sądzimy, że tak się akurat stanie, ale jeśli już, to może właśnie dzięki trenerowi Smółce? Przyszedł w sezonie 16/17 jako strażak, poukładał mielczan, gdy drużyna się z nim zgrała, nie potrzebowała już interwencji kolejnego ratownika.

Dlaczego spuchną?

Konkurencja w pierwszej lidze jest mimo wszystko duża, a kadra i transfery Stali nie robią większego wrażenie. Zimą, poza Dobrotką – kapitanem Zlotych Morawców z czeskiej ekstraklasy, co pewnie trzeba im zapisać na plus – ściągnęli Araka, Nowaka i Soljicia. No, są zespoły, które wzmocniły się lepiej. A Stal Mielec już na jesień kadrowo wyglądała znacznie gorzej od drużyn, które będą liczyć się w walce o awans.

CHROBRY GŁOGÓW

Co się działo zimą?

Nic ciekawego, serio. Przyszli Nowicki z Arki i Wajsak z Górnika Zabrze, czyli postacie tam anonimowe. Odszedł Bednarski do Polkowic, który w ogóle nie grał. Stabilizacja, w sumie zespołowi potrzebna, bo w poprzednich latach Chrobry przeprowadzał rewolucję co okienko.

Dlaczego awansują do ekstraklasy?

Bo mają trenera, który awans już robił – Niciński wszedł do elity przecież z Arką i to w świetnym stylu. Teraz pracuje na trenerskie nazwisko pierwszy raz poza swoją strefą komfortu – wcześniej była jeszcze Rumia i Wejherowo, a więc blisko Trójmiasta – i idzie mu to całkiem, całkiem. Cztery punkty do drugiego miejsca to naprawdę żadna strata.

Warto również dodać, że praca, którą wykonuje Niciński w Chrobrym niekoniecznie musi dziwić. Przed rozpoczęciem sezonu o 6. drużynie I ligi – po pierwszej rundzie – mówił nam Leszek Bartnicki: – Cenię wiedzę trenera Nicińskiego, który niedawno wywalczył awans do ekstraklasy, a Chrobry jest spokojnym miejscem do pracy i drużyna powinna pod jego wodzą robić progres. Dlatego myślę, że ten zespół może również pokazać coś dobrego. 

Dlaczego spuchną?

Bo nie potrafią złapać serii zwycięstw. Jesienią tylko raz zdarzyło się, by wygrali co najmniej dwa mecze z rzędu – na początku roku odnieśli cztery wygrane. Potem już nic takiego się im nie przytrafiało. Zwycięstwo, remis, zwycięstwo, porażka, remis i tak dalej. Zbyt dziurawe ma kieszenie Chrobry i punkty sypią się mu na ulicę.

GKS KATOWICE

Co się działo zimą?

Przyznacie, że doszło do dość ważnej zmiany, bo odszedł Mandrysz, a w jego miejsce pojawił się Paszulewicz. Miał być Mandrysz lekiem na całe zło, który w końcu da Gieksie ten cholerny awans, ale wyniki miał średnie. Choć w czterech ostatnich meczach jesieni nie przegrał, to jednak w Katowicach oczekiwano czegoś więcej, poza tym klub nie potrafił się dogadać z trenerem w sprawie transferów, więc nastąpiło pożegnanie.

Dlaczego awansują do ekstraklasy?

Bo ile można czekać? Właściwie co roku ta sama śpiewka: teraz, już, hej, kto katowiczan na bagnety! A potem dupa, awansu nie ma, choć skład jest przecież mocny: teraz mają Goncerza, Błąda, Plizgę, Abramowicza, Kędziora. Ci ludzie gdzieś grali, coś widzieli, na pewno potencjał predysponuje ich do czegoś większego niż środek tabeli na zapleczu.

Dlaczego spuchną?

Raczej nikt sobie nie wyobraża w Legnicy albo Katowicach, aby znowu miało się nie udać awansować, a więc na pewno Miedź i GieKSa należą do faworytów. Fani katowiczan – najdłużej nieprzerwanie występującego klubu na tym szczeblu – z wytęsknieniem czekają na Ekstraklasę. Ma w tym pomóc specjalista od awansów co się zowie czyli Piotr Mandrysz. Jeśli nie on to kto, jeśli nie teraz to kiedy… ale odpadnięcie z Siarką z Pucharu Polski wywołało wśród kibiców obawy, że nowy klubowy autokar może nie mieć wpisanego w GPS właściwego celu podróży – powiedział nam Leszek Bartnicki przed rozpoczęciem sezonu.

Ale wiecie co? Oni zawsze sobie tego nie wyobrażają, a to się dzieje. Tak więc, dlaczego teraz ma być inaczej?

ZAGŁĘBIE SOSNOWIEC

Co się działo zimą?

Zespół wzmocnił Bartłomiej Babiarz. – Podobnie jak pół roku wcześniej, z Ekstraklasy nie dostałem żadnej konkretnej oferty. Z I ligi przyszło sporo zapytań. Wiedziałem, jak do czerwca będzie wyglądała moja sytuacja rodzinna, więc powrót na Śląsk był czymś pożądanym. Oferta Zagłębia, z którym już kiedyś rozmawiałem, pozwoliła poukładać wszystkie puzzle. Mogę znów mieszkać w domu w Chorzowie, w Sosnowcu ambicje mają duże, drużyna po słabym początku sezonu wróciła na właściwe tory. Do tego mam stabilizację, podpisaliśmy dłuższy kontrakt – mówił w ostatnim wywiadzie dla Weszło. Natomiast z zauważalnych odejść trzeba wspomnieć Łuczaka, który miał być ważnym ogniwem Zagłębia, ale zawiódł i w końcówce rundy grał bardzo rzadko.

Dlaczego awansują do ekstraklasy?

Złapali wiatr w żagle – jesienią nie przegrali dziewięciu spotkań z rzędu, co po słabym początku sezonu przyjęto w Sosnowcu z uśmiechem na ustach. Jeśli zima ich nie rozregulowała, będą się liczyć.

Dlaczego spuchną?

Przeskoczyć tak wiele drużyn to jednak spora sztuka i mimo wszystko słaby początek sezonu odbije się im czkawką… Zabrakło chyba też tej ewolucji, o której mówił Dariusz Dudek w listopadzie na łamach Przeglądu Sportowego: – To ma być ewolucja. Wiążące decyzje jeszcze nie zapadły, ale przymierzamy się do trzech doświadczonych zawodników. Po meczu z Łęczną usiądziemy, by dokładnie to przedyskutować. 

Skończyło się na wcześniej wspominanym Babiarzu, Rzoncy i Puchaczu. Ten drugi z poważną piłką jeszcze wiele wspólnego nie miał, bo występy w York City F.C, gdy ten występował na czwartym poziomie rozgrywkowym jakoś nas nie przekonują. Natomiast Puchacz przybył na wypożyczenie z Lecha, a jego największym sukcesem jest 11-minutowy debiut na boiskach ekstraklasy w Niecieczy… Mamy wrażenie, że Dudkowi chodziło chyba o innych doświadczonych piłkarzy.

*

Czy któraś z kolejnych 10 drużyn włączy się jeszcze do walki o awans? Szczerze mówiąc, mocno w to wątpimy. Patrząc na same marki, być może powinno zrobić to Podbeskidzie, ale na dziś Górale są zbyt wątli, by przeprowadzić tak udany rajd. Awans rozstrzygnie się między opisaną ósemką, co i tak zwiastuje przecież ogromne emocje… Chociaż wiecie, to jednak I liga, a w poprzednim sezonie – po 19 kolejkach – Górnik atakował z ósmego miejsca!

Fot. FotoPyK

Najnowsze

Komentarze

3 komentarze

Loading...