Arka, jak na swoje dość skromne warunki finansowe, radzi sobie w tym sezonie naprawdę dobrze i widzą to chyba wszyscy – poważny udział w grze o grupę mistrzowską, do tego ciągła obecność w Pucharze Polski. Gdynianie mają sporo atutów, żeby wspomnieć mocne stałe fragmenty gry czy porządną obronę – mniej goli stracił tylko Lech. Jeśli mielibyśmy się do czegoś jednak przyczepić, byłaby to gra skrzydłowych, ale jak widać żółto-niebiescy chcą rozwiązać i ten problem. Dowód: ściągnięcie Krzysztofa Janusa.

To w polskich warunkach zawodnik umiarkowanie doświadczony – rozegrał 111 spotkań w ekstraklasie, najwięcej oczywiście w barwach Zagłębia, w trzech ostatnich sezonach. Liczbowo wygląda Janus przyzwoicie:
15/16 – trzy gole, cztery asysty, pięć kluczowych podań.
16/17 – cztery gole, siedem asyst, dwa kluczowe podania.
Niestety dla niego, pod koniec rozgrywek 16/17 grał coraz mniej i wraz z nadejściem nowego sezonu, nic się w tej sprawie nie zmieniło. Więcej biegał w trzecioligowych rezerwach (405 minut), w ekstraklasie zanotował ledwie siedem spotkań i 264 minut, bez większego wsparcia dla drużyny, bo ani na niższym poziomie nie potrafił strzelić gola i zanotować asysty, ani w umownej elicie. Ma 31 lat, w marcu 32, więc to dla niego ostatni dzwonek, by zaznaczyć jeszcze raz swoją obecność w lidze. Arka może pomóc mu, ale i on jej.
Gdynianie cały czas mają problem ze skrzydłowymi. Bilans zawodników z obecnej kadry wygląda następująco:
Marcus da Silva – o goli, 0 asyst, 0 kluczowych podań (9 meczów)
Grzegorz Piesio – o goli, 1 asysta, 1 kluczowe podanie (23 mecze)
Patryk Kun – 2 gole, 0 asyst, 0 kluczowych podań (21 meczów)
Luka Zarandia – 0 goli, 1 asysta, 0 kluczowych podań (10 meczów)
W sumie dwa gole, dwie asysty i jedno kluczowe podanie. No, nie są to liczby, które satysfakcjonowałyby jednego skrzydłowego po rundzie, a co dopiero czterech. Największym rozczarowaniem jest chyba Piesio – przychodził po niezłych dwóch sezonach w Łęcznej, a w Gdyni nie potrafi potwierdzić atutów, które pozwoliły mu nie wracać do pierwszej ligi. O ile do Kuna i Zarandii można mieć więcej cierpliwości – oni są dość młodzi i mają brylować w przyszłości – o tyle 29-letni Piesio musi dawać jakość tu i teraz.
Janus ląduje więc na bardzo ciekawym terenie. Po pierwsze, trudno mówić o degradacji sportowej – Arka ma tyle samo punktów co Zagłębie, ale też wciąż posiada realną szansę na Puchar Polski. Po drugie, ten teren nie obfituje w konkurencję, która mogłaby 31-latka stłamsić. Jeśli przeżywać drugą młodość, to właśnie w Gdyni.
Fot. FotoPyk
Problem jest jeden, ale dość kluczowy, Janus był najsłabszym skrzydłowym w Zagłębiu, czyli w klubie w którym każdy inny skrzydłowy też jest bezproduktywny.
Akurat Piesia nikt w Gdyni nie traktuje jako rozczarowanie. Co do liczb ma sporego pecha, ale grą się broni. Jeden z najbardziej lubianych zawodników na trybunach w Gdyni.
Transfer Janusa według mnie bez sensu, stary już jest i strasznie drewniany jak na skrzydłowego. Przychodzi niby awaryjnie, z powodu kontuzji Marcusa, ale w takiej sytuacji trzeba było dać szansę młodemu Łosiowi, który techniką zjada Janusa na śniadanie.
Kibice w Gdyni zazwyczaj cenią zaangażowanie i wybaczą braki statystyczne czy piłkarskie vel Piesio.
A co zaś się tyczy młodego Łosia to mimo że całkiem nieźle wyglądał w pre-sezonie to obecnie raczej niestety bez szans na grę. Wydaje się, że Ojrzyński bardziej ceni Żebrakowskiego, a szkoda.
Jak to wyżej ceni Żebrakowskiego, skoro go odpalił na wypożyczenie? xD
O. Przeoczyłem. Zasugerowałem się wpuszczeniem go na boisko z Lechem. Co nie zmienia faktu, że Łoś jako napastnik wciąż jest w kolejce do gry za Esquedą, Siemaszką i Jurado. A i skrzydłowym jako takim nie jest.
Jak nie jest, jak we wszystkich sparingach grał na skrzydle? xD
to fajnie. Arka chce wzmocnic bezproduktywne skrzydla bezproduktywnym skrzydlowym…
tylko zobaczcie w koncu jak graja skrzydlowi w Arce, to nie sa de facto skrzydlowi i maja inne zadania…