Co zapamiętamy z pierwszej kolejki rundy wiosennej ekstraklasy? Gaz Michalaka, fenomenalny strzał Frankowskiego, ale przede wszystkim naprawdę „świetny” debiut w płockiej Wiśle zaliczył nowy, niemiecki wynalazek – Thomas Dahne. Jako, że to było niedawno, to doskonale pamiętamy, ile było szydery z zastępcy Seweryna Kiełpina. Mimo to i tak sądzimy, że Dahne ostatecznie okaże się niezłym wzmocnieniem. Niestety, Thomas nie był pierwszym, któremu przytrafiły się tak karygodne błędy. Cofamy się do roku 1993 i spotkania GieKSy Katowice z Jagiellonią Białystok.
Było to jedno z tych spotkań, w których gość nie zdążył dojechać w odpowiednią porę i przez to zebrał zasłużony oklep od bezlitosnego gospodarza. Po pierwszej połowie spotkania w Katowicach było już 4-0 dla obecnego pierwszoligowca. Premierowego gola strzelił wówczas Marian Janoszka, ojciec Łukasza. „Ecik” wykorzystał złe zachowanie golkipera Jagi i zdobył bramkę. Mecz skończył się wynikiem 7-1 dla GKS-u.