Reklama

Czy aby na pewno to kibice Lecha “rozczarowali chore dziecięce serce”?

redakcja

Autor:redakcja

21 lutego 2018, 18:59 • 3 min czytania 19 komentarzy

W mediach z kibicami jest często tak, że pisze się o nich albo źle, albo wcale. Jesteśmy oczywiście ostatni do przekonywania, że chłopaki z racami to połączenie kółka różańcowego i harcerstwa, ale staramy się ganić, gdy wypada i chwalić, gdy jest za co. A istotnie, szczególnie w ostatnich latach, często dają powody do pochwał. Zbiórki pieniędzy dla domów dziecka, hospicjów, schronisk, wigilie dla dzieciaków z biedniejszych rodzin, fundowanie szkolnych wyprawek, odnawianie czy remontowanie klas podstawówek, dziecięcych oddziałów w szpitalach… Jedną z takich akcji przeprowadzili kibole Lecha Poznań. Na ostatnim meczu zebrali 10 tysięcy złotych, które mają zostać przeznaczone na budowę oddziału kardiochirurgii dziecięcej (cała inwestycja wymaga 200 tysięcy). “W nagrodę” zostali… skrytykowani przez dziennikarzy Głosu Wielkopolskiego.

Czy aby na pewno to kibice Lecha “rozczarowali chore dziecięce serce”?

???

No tak. Skrytykowani, że zebrali za mało.

Reklama

Już bijący po oczach tytuł daje do myślenia. Co takiego zrobili fanatycy Kolejorza, że rozczarowali “chore dziecięce serca”? Ukradli pieniądze ze zbiórki? Zbojkotowali ją? Nic z tych rzeczy. Oczywiście miejscowym dziennikarzom taka sytuacja zapewne byłaby na rękę, może udałoby się rozkręcić jeszcze grubszą aferę. Ale znaleziono inny pretekst – kibice dali za mało.

Sytuacja wygląda następująco. Zbiórka pieniędzy na budowę oddziału kardiochirurgii dziecięcej musi zakończyć się do końca czerwca. Stowarzyszeniu brakuje obecnie około 200 tysięcy złotych. Wymyślono więc akcję „200 tysięcy w 90 minut”, która odbyła się na stadionie Lecha przy okazji spotkania z Pogonią. Frekwencja nie dopisała, czego zresztą można było się spodziewać, ale nawet przy komplecie publiczności trudno byłoby oczekiwać, iż uda się zebrać całą wymaganą kwotę. Jednak i tak wyciśnięto z tego pokaźną sumę – 10 tysięcy złotych piechotą nie chodzi, to 5% całej kwoty zebrane w 1 ze 130 dni pozostałych do końca akcji, czyli w jakieś 0,7% czasu.

Każdy, kto się dorzucił, mógł odczuć wewnętrzną satysfakcję. W końcu pomaganie to jedna z najprzyjemniejszych rzeczy na świecie. Na szczęście z zaślepienia szybko wybiła ich Marta Żbikowska. W jej artykule mogli bowiem znaleźć teksty sugerujące, że skoro nie zebrali wymaganej kwoty, to raczej powinni się wstydzić, a nie czuć dumę.

– Niestety, mecz nie cieszył się zbyt dużą frekwencją, kibice nas rozczarowali – powiedziała cytowana w artykule Małgorzata Mielcarek, pełnomocnik stowarzyszenia, która zresztą później tłumaczyła się mocno ze swoich słów już w dużo bardziej logiczny sposób – że czuje zawód do mediów regionalnych, między innymi prasy, które nie wykazały żadnego wsparcia w promowaniu zbiórki.

Bardziej zaskakuje nas samo podejście samego Głosu Wielkopolskiego. Ktoś ten tekst napisał, ale również ktoś go zredagował i ostatecznie opublikował w gazecie z tytułem tak dziadowskim, że z zażenowania od godziny łazimy po redakcji. Jesteśmy naprawdę bardzo ciekawi, ile pieniędzy zebrali w tym samym czasie pracownicy dziennika i czy przypadkiem również nie “rozczarowali chorych dziecięcych serc”?

Reklama

Fot. FotoPyk

Najnowsze

Piłka nożna

„Escobar był narcyzem, psychopatą. Zupełnie jak Hitler. Zaintrygował mnie, bo kochał piłkę nożną”

Jakub Radomski
7
„Escobar był narcyzem, psychopatą. Zupełnie jak Hitler. Zaintrygował mnie, bo kochał piłkę nożną”

Komentarze

19 komentarzy

Loading...