Reklama

Nowy rok, stare przyzwyczajenia. Lewandowski znów najlepszy

redakcja

Autor:redakcja

03 lutego 2018, 17:30 • 6 min czytania 13 komentarzy

Czołowi polscy piłkarze mają za sobą dobry miesiąc – bramkarze nie dawali się zaskakiwać specjalnie często, część kontuzjowanych wróciła do grania, Krychowiak chyba już znalazł formę, Pan Piłkarz Robert Lewandowski jak zwykle zrobił swoje w Bundeslidze. Nie popadamy w przesadny optymizm, bo problemy też są, ale na parę miesięcy przed mundialem nie wygląda to najgorzej. Zresztą, sami sprawdźcie.

Nowy rok, stare przyzwyczajenia. Lewandowski znów najlepszy

s20

Jednak choć czołówka zaliczyła dobry miesiąc, to gracze z drugiego planu nie grali przesadnie dużo, z różnych powodów – pauza ligi, decyzje trenera, kontuzje. Tak więc nawet 45 minut dobrej postawy, jak w przypadku Szymińskiego, pozwoliło na zaistnienie w rankingu. Wszedł w meczu z Brescią na drugą połowę i nie zawiódł, Palermo skończyło bez strat z tyłu.

s19

Ostatnimi czasy Teodorczyk strzelał co najwyżej środkowym palcem w obiektyw aparatu, lecz w styczniu strzelił także (wyjątkowo!) gola. Z dwóch metrów, do pustej, ale strzelił. Dawno go nie było w zestawieniu, więc na 19. miejscu za ten heroiczny wyczyn można go zmieścić.

Reklama

s18

Powoli, bo powoli, ale robi kolejne kroki w Serie A. Tym razem dostał szansę przeciwko Juventusowi i nie zawiódł, choć Chievo przegrało 0:2, to Jaroszyński w obronie był najlepszy.

s17

Może nie na najwyższym poziomie w Hiszpanii, bo w LaLiga2, ale Kieszek broni regularnie. W minionym miesiącu raz zachował czyste konto i wyjął karnego z Saragossą. Koledzy jego starania jednak zmarnowali, bo paredziesiąt minut potem też mieli jedenastkę, lecz również ją spartaczyli i Cordoba przegrała.

s16

Reklama

U pomocnika po staremu – wciąż strzela, wciąż asystuje, wciąż jest gwiazdą australijskiej ligi. Czy ta “monotonia” przekona Nawałkę? W sumie trochę wątpimy, ale znamy gorsze miejsca do przeżywania braku powołań niż Australia.

s15

Można było w pewnym momencie zastanowić się, czy Budziński nie przepadnie w dalekiej Australii, bo choć powitanie miał gorące, swoją grą tłumów nie porywał. Chwilę pograł, ale bez wielkich efektów, potem coraz częściej siedział. Na szczęście obudził się, walnął trzy sztuki i być może jego pobyt tam dopiero zaczyna nabierać właściwych kształtów.

s14

Łapie swoje chwile na boiskach Serie A, nigdy nie jest to 90 minut, ale też nie siedzi na ławce przez całe spotkania. Paradoksalnie, w styczniu strzelił gola akurat wtedy, gdy był na murawie najkrócej – w starciu z Benevento na samym początku roku.

s13

Wrócił po kontuzji, to najważniejsze. Może jeszcze ten powrót nie jest okazały – wygrana do zera z Herthą, ale porażki z Mainz oraz Schalke przy notach 4, 5 i 4.5 od Kickera – lecz mocno wierzymy, że będzie coraz lepiej. Mamy podstawowego stopera na poziomie Bundesligi, codziennie takich cudów nie widujemy.

s12

W końcu ma to, na co czekał tyle czasu – debiut w Bundeslidze. Zwariowane są losy tego gościa. W 2014 roku Śląsk wykopał go do rezerw, w 2018 debiutuje w rozgrywkach sto razy lepszych niż ekstraklasa. Patrzymy na ostatni mecz Rafała w barwach wrocławian i – o dziwo – nie, nikt nie dokonał takiej samej sztuki. Co więcej, w obu meczach bramkarz pokazał się z mocno poprawnej strony (dwie trójki od Kickera), więc ta przygoda nie musi się kończyć.

s11

Dwa styczniowe mecze w lidze Paweł zagrał po 90 minut na środku obrony, zespół z Sycylii raz wygrał, raz zremisował, ale bramki nie stracił w jednym i drugim wypadku. Ale to tylko początek dobrych, styczniowych wieści, bo coraz głośniej mówi się o tym, że Palermo chce Dawidowicza wykupić. Trzy i pół miliona euro jest na stole, więc wcale nie frytki i skoro Włosi są w stanie tyle wyłożyć, widzą w Polaku potencjał.

s10

Nie będziemy przy sobocie pikietować o powrót Soboty do kraju, ale chcemy zauważyć, jak jest niedoceniany. Gra regularnie w 2. Bundeslidze, co wielu naszych przerasta i przerastało. Pewnie, sam jest sobie trochę winny, liczby ma średnie, ale w styczniu akurat o nie zadbał. Konkretnie w jednym meczu, kiedy strzelił dwie urodziwe bramki i dołożył ostatnie podanie.

s9

Cały czas jest podstawowym piłkarzem Sampy, odpoczął w starciu z Benevento, ale potem zagrał trzy razy od dechy do dechy. Utrzymuje solidny poziom, choć miał też nieco szczęścia w nieszczęściu, że karny, który sprokurował, nie przyniósł bramki Romie.

nowyzielu

Krąży między wchodzeniem z ławki a pierwszym składem. W styczniu Sarri zaufał mu najbardziej wtedy, gdy Napoli miało najtrudniejszego rywala na rozkładzie, a więc Atalantę. W spotkaniach z Hellasem i Bologną pomocnik był zmiennikiem.

karol

Sampdoria wpadła w drobny kryzys, przegrywała, remisowała i spadała w tabeli. Wrócił Karol i… kryzysu nie ma. Trzy ostatnie mecze to dwie wygrane – w tym z Romą na wyjeździe – i jeden podział punktów. No, dobra, Karol grał już wtedy, gdy Sampa przegrywała z Benevento, ale wówczas tylko pół godziny, we wspomnianych trzech spotkaniach już biegał po boisku całe 90 minut.

s6

Kamil w nowy rok wszedł po staremu, czyli bardzo solidnie. Jego Monaco nie przegrało w styczniu w lidze (jedno czyste konto), wygrało w Pucharze Ligi (do zera) i cieniem kładzie się tylko mecz z OL w Pucharze Francji, przegranym 2:3.

s5

Kiedy Adam Pardew obejmował stery w WBA, wydawało się, że Krychowiak nie należy do jego ulubieńców i mimo wysokiej pensji oraz statustu “tego gościa z PSG” skaże Polaka na bliższą relację z ławką. Rzeczywiście, początek Pardew i Krychowiak mieli chłodny, ale to przeszłość, która – mamy nadzieję – już nie wróci. Grzesiek gra właściwie wszystko i co ważne, wychodzi mu to coraz lepiej. Takiego pomocnika jak w meczu z Liverpoolem chcemy oglądać na mundialu. Cudowna jest ta akcja, kiedy wziął piłkę na środku boiska, podciągnął z nią dobre metry i dwa podania później wszystko skończyło się bramką.

s4

Przyszła odwilż dla Swansea, Łabędzie w końcu zaczęły grać i pokazują, że nie śpieszy się im do Championship. Mecze z Liverpoolem i Arsenalem przyniosły im sześć punktów, a pewnie przed pierwszymi gwizdkami wzięliby po punkcie w ciemno. Łukasz ma w tym swój udział – w spotkaniu z Liverpoolem bronił niezwykle pewnie i zaliczył tak nieoczekiwane czyste konto. Choć miał też oczywiście troszkę szczęścia, by wspomnieć słupek w ostatnich sekundach.

s3

Z ciekawością oglądaliśmy pierwszy mecz Piszczka po kontuzji, bo chcieliśmy zobaczyć, ile mu brakuje do najwyższej formy. Mijały kolejne minuty spotkania z Wolfsburgiem, a Polak biegał w jedną i drugą stronę jak nakręcony, jakby nie miał żadnej przerwy. Machina. Kicker wycenił jego postawę po powrocie na 3, 3,5 i 4. Jest dobrze, ale też jesteśmy przekonani, że będzie jeszcze lepiej.

ws2

Buffon coraz częściej przemyca w kolejnych zdaniach, że pograłby jeszcz trochę w piłkę, ale Szczęsny nie musi się martwić. Sentymenty nie przygwożdżą go do bramki, to było zbyt nieodpowiedzialne jak na takie przedsiębiorstwo, którym niewątpliwie jest Juventus. Turyńczycy naprawdę wiedzą, kogo kupili, a Polak miesiącami w stylu stycznia – zero puszczonych bramek! – kupuje sobie kolejne minuty.

s1

Nie martwiliśmy się specjalnie o to, czy po krótkiej przerwie od razu wróci na właściwe tory, bo tak jak Piszczek, napastnik to maszyna, zresztą jeszcze lepsza. I rzeczywiście, w pierwszym meczu Robert walnął dwie sztuki, w drugim jedną i dołożył asystę. A trzeba pamiętać, że mecz z Hoffenheim był dla Bayernu upierdliwy, bo gospodarze przegrywali 0:2. No, ale od czego mają Lewandowskiego – gola kontaktowego zdobył sam, na prowadzenie Bayern wyszedł po jego podaniu.

geener18

Najnowsze

Ekstraklasa

Paixao: Mam nadzieję, że właściciele Lechii jak najszybciej sprzedadzą klub

Bartosz Lodko
5
Paixao: Mam nadzieję, że właściciele Lechii jak najszybciej sprzedadzą klub
Anglia

Guardiola: Nie poddam się. Nie chcę zawieść kibiców

Bartosz Lodko
5
Guardiola: Nie poddam się. Nie chcę zawieść kibiców

Komentarze

13 komentarzy

Loading...