
weszlo.com / Weszło
Opublikowane 02.02.2018 16:21 przez
redakcja
Marcin Komorowski swój ostatni występ zaliczył 16 czerwca 2015 roku w towarzyskim meczu z Grecją. Od tamtego czasu w jego życiu pojawiał się ból, który uniemożliwia mu jakąkolwiek aktywność fizyczną. Nie pomógł nawet słynny doktor, Niek van Dijk, który leczył w przeszłości Cristiano Ronaldo… Zapraszamy do przeczytania rozmowy z Marcinem Komorowskim, który nie myśli obecnie o futbolu, ale marzy, by być aktywnym fizycznie.
W czerwcu stuknie trzy lata, od kiedy rozegrałeś ostatni mecz w karierze. Myślisz jeszcze o powrocie na boisko?
W tej chwili nie myślę o powrocie do piłki, ale oficjalnie kariery jeszcze nie zakończyłem, jeśli o to pytasz.
Wiadomo już, co ci dolega?
Do tej pory przypuszczali, co mi dolega, jednak podczas rehabilitacji pojawiał się ból. Noga cały czas mnie bolała i zapewne chodziło o problem z Achillesem. Teraz – może to zabrzmi dziwnie – ale mamy chyba wreszcie konkretną diagnozę. Idę na USG albo rezonans i lekarz już nie twierdzi, że wszystko jest w porządku. Mam zwapnienia, które trzeba usunąć.
Masz kontakt z doktorem Niekiem van Dijkiem?
Nie mam już z nim kontaktu. Po ostatniej wizycie podjąłem decyzję, że nie ma sensu latać do niego. Wizyty okazały się straconym czasem i pieniędzmi. Skoro doktor nie był nawet w stanie w całości przeanalizować mojej dokumentacji medycznej, którą ze sobą zabrałem.
Nie rozumiem, dlaczego nie przeanalizował twojej dokumentacji medycznej?
Nie mam pojęcia, o to musiałbyś zapytać doktora. Powiedział mi, że nie mógł otworzyć wszystkich moich badań na swoim komputerze.
Co dalej? Piąty zabieg?
Najprawdopodobniej będę miał piąty zabieg. Czuję się dużo lepiej niż po wcześniejszych operacjach, ale nie jestem w stanie uprawiać sportu amatorsko. Nie mogę aktywnie spędzać czasu. Jeśli chodzi o chodzenie i normalne funkcjonowanie – bez aktywności fizycznej – jest OK, bo nie odczuwam już bólu. Jednak nie ukrywam, że chciałbym sobie czasami pograć w piłkę albo koszykówkę. Chodzi mi tutaj o grę rekreacyjną, dla przyjemności na wakacjach albo w przedszkolu u córki, gdzie są organizowane takie mecze. Ostatnio byłem dwa razy pobiegać i po 15 minutach musiałem przerwać, ponieważ pojawił się ból.
Doktor Jaroszewski przeprowadzi piąty zabieg?
Tak.
We wrześniu 2015 roku mogłeś poddać się rehabilitacji albo przejść zabieg. Wybrałeś drugą opcję. Czy to był błąd?
Na początku żałowałem tamtej decyzji, bo gdybym wiedział, że tak się wszystko skończy, to oczywiście poddałbym się rehabilitacji. Jednak chciałem jak najszybciej wrócić, bo była kadra i nacisk z klubu. Rehabilitacja miała potrwać dwa miesiące i nie dawała gwarancji, że wszystko będzie w porządku. Natomiast w przypadku operacji dawano mi gwarancję, że wrócę na boisko po dwóch miesiącach.
Przeciągnęło się do ponad 2,5 roku, to musi być frustrujące. Jak sobie radzisz psychicznie?
Pierwszy rok był najgorszy, bo trudno było się z tym wszystkim pogodzić. Ciężko też było podczas rehabilitacji, koledzy zaczynali rehabilitację i wracali, a ja zostawałem. Teraz już przyzwyczaiłem się do tego i uświadomiłem sobie, że nie miałem na to wszystko wpływu. Tak się stało i trzeba się z tym pogodzić. Najbardziej żal mi jednak tego, że nie ja zdecydowałem, kiedy przestanę grać w piłkę.
Masz inny plan na życie?
Jeśli chodzi o zostanie przy sporcie i pracę w tym segmencie, to w tej chwili raczej wykluczam taką opcję. Skupiam się na biznesie, który małymi krokami wprowadzam w życie. Na pewno będę miał co robić.
Rozmawiał: Bartosz Burzyński
Fot. FotoPyk
Opublikowane 02.02.2018 16:21 przez
To jest jakaś zorganizowana akcja, że informacje o panu Marcinie Komorowskim pojawiły się nagle na wielu portalach jednocześnie? Promowanie jakiegoś biznesu? Jakaś książka wyjdzie? za stary jestem na łykanie, że to przypadek
Treść usunięta
Pewnie autor puscil, przerobiony material w obieg po kilku redakcjach. Tu w formie wywiadu, tam w formie artykulu i zamiast jedengo honorarium skasowal x5.
Treść usunięta
Jeśli w miarę znanego kopacza nie potrafią przez tyle czasu poskładać do kupy, to normalnemu człowiekowi pewnie już dawno kazaliby wypierdalać ze szpitala, albo po prostu ucięliby mu kończynę i po zabawie…
Marcin nie przejmuj się, do ekstraklasy zawsze ale to zawsze można wrócić! Wystarczy raz wyjechać za granicę, i stajesz się gwiazdą, nie ważne że nie grasz w piłkę, nie ważne nie leczysz od 2 lat kontuzję, jak chcesz grać w ekstraklasie to ona cię weźmie, młode szczawy z drużyn juniorskich niech czekają na swoją kolej, najpierw my stare wygi musimy zapchać skarpetki przed ciepłą emeryturką, trzymaj się Marcin, daj znać jak ci się zechcę, zagadam z Adamem i cię wkręcę, pozdro!
Mlode szczawy nie musza czekac na swoja kolei. Wystarczy wyjechac na zachod, nie musi byc pierwsza liga, posiedziec sezon na lawie i mozna wracac i przebierac w ofertach Lech, Legia, Wisla do wyboru.
Nie za długi ten wywiad? Trzeba było na tłiterze umieścić
Jak będziesz chciał wznawiać karierę Marcin, to pamiętaj o tym iż nieważne że nie grałeś w piłkę przez parę lat i tak matka Lechia wszystkich przyjmie.
Treść usunięta
Treść usunięta