Reklama

Wisła znalazła nowego Jovicia? Taką mamy nadzieję

redakcja

Autor:redakcja

24 stycznia 2018, 13:15 • 3 min czytania 11 komentarzy

Gdy kibice w Krakowie słyszą hasło “prawy obrońca ze Słowenii”, ich nastawienie powinno być przychylne. Tych z Cracovii próbuje właśnie przekonać do siebie Matic Fink (i idzie mu coraz lepiej), a ci z Wisły mają dobre wspomnienia związane z blisko dwuletnim pobytem w tym klubie Bobana Jovicia. Teraz ich notowania będzie mógł podbić jeszcze Matej Palcić. Recepta? Wystarczy nawiązać do poziomu, który w 2015 oraz 2016 roku prezentował defensor będący obecnie zawodnikiem Śląska. 

Wisła znalazła nowego Jovicia? Taką mamy nadzieję

To dość wysoko zawieszona poprzeczka, ale – choć nie czujemy w tym temacie zgody ze strony klubów – uważamy, że gdy podpisujemy kontrakty z obcokrajowcami, poniżej schodzić po prostu nie warto. Karierę Jovicia w Krakowie chyba najlepiej będzie oddać za pomocą kilku liczb. Więc tak…

65 – tyle meczów rozegrał Słoweniec w Polsce w ciągu dwóch latach.
114 – to kolejno liczba goli oraz asyst uzbieranych w barwach Białej Gwiazdy.
4.69, 4.83, 5.62, 5.15 – średnia naszych not w kolejnych rundach, która pokazuje, że rozkręcił się i poniżej pewnego poziomu nie schodził.
Ponad 1 000 000 – tyle złotych zarobiła Wisła na jego przeprowadzce do Bursasporu.

Czy Palcić ma podobny potencjał? Gdy zaglądamy w jego życiorys, myślimy sobie: tak, ale są też fakty, przy których zapala się lampka ostrzegawcza. Jović w momencie transferu miał nastukanych więcej występów w lidze słoweńskiej i do Krakowa przychodził jako podstawowy zawodnik, a poniekąd nawet gwiazda Olimpiji Ljubljana. O Palciciu tego powiedzieć nie można, bo przez ostatnie pół roku był głównie rezerwowym, zaliczył 13 występów. Z drugiej strony – siedział w najlepszej drużynie w tym kraju, z ławki oglądał mecze Mariboru w Lidze Mistrzów, a rywalizacji nie przegrywał z byle kim, bo Martin Milec to gość z doświadczeniem w lidze belgijskiej (Standard Liege) i holenderskiej (Roda Kerkrade). Gdy porównujemy nowego piłkarza Wisły z Joviciem, można wspomnieć również o tym, że pierwszy przychodzi po debiucie w kadrze (epizod w spotkaniu z Maltą w ostatnich eliminacjach), a drugi przebił się (na chwilę) dopiero jako piłkarz Wisły. Wcześniej Palcić dość często grywał na skrzydle, więc jeśli chodzi o grę do przodu i liczby, nie powinno być źle.

No dobra, wspomniana lampka alarmowa. Chodzi o zdrowie 24-latka. Sezon 2015/16 niemal w całości stracił przez kontuzję kolana. Początek kolejnego również miał z głowy z tego samego powodu i co jakiś czas te problemy wracały. Jak czytamy w Przeglądzie Sportowym, zanim trafił do Krakowa, próbował się zaczepić w greckiej Larissie, ale nie przeszedł testów medycznych. Pozostaje wierzyć, że Polacy lepiej potrafili ocenić stan jego zdrowia.

Reklama

Nieco martwi nas jeszcze jedno – o ile Mitrović w środku pola zapewne zastąpi innego obcokrajowca, o tyle Palcić ma wskoczyć na pozycję, na której w Wiśle jesienią najwięcej grali Polacy (Cywka z Bartkowskim) i na której przy odrobinie zaufania mógłby występować podstawowy piłkarz młodzieżowej reprezentacji Polski. Możecie zarzucić nam czepialstwo, ale naszym zdaniem warto w tej kwestii dbać o odpowiednie proporcje.

Najnowsze

Komentarze

11 komentarzy

Loading...