W Bayernie Monachium dział skautingu ma wypisanych 30 warunków, które musi spełniać potencjalny nowy piłkarz, żeby przyjść do klubu. Sprawdzają wszystko: wzrost, wagę, statystyki piłkarskie, rozmiar buta, jaki jest jego ulubiony kubek do kawy, imię eks-dziewczyny, ale także poprzednie kluby… W takim Radomiaku nie oczekujemy aż tak szczegółowego weryfikowania nowego gracza, ale na sprawdzenie tego ostatniego mogliby jednak wpaść. Słyszeliśmy od kumpli, że Radom to specyficzne miasto, ale nie spodziewaliśmy się, że nie mają tam dostępu do internetu.
W dawnych czasach kluby dawały się nabierać na zapraszanie do siebie piłkarzy na podstawie zmontowanego klipu z najlepszymi zagraniami. Na miejscu okazywało się, że warto było pokusić się o lepszy “risercz”, bo w rzeczywistości dany kopacz nie potrafi grać w piłkę. W sumie napisaliśmy, że to w dawnych czasach, ale w niektórych klubach jeszcze niedawno brali amatorów dobrze prezentujących się tylko na YouTube. Ale widzicie… w takim Radomiaku byłoby to niemożliwe, bo przecież, jak już wspomnieliśmy, nie mają tam internetu. Mają za to problem. Otóż wzięli piłkarza, którego być może nawet skrupulatnie obserwowali i dokładnie poznali zarówno paletę jego zagrań, jak i wady, ale zapomnieli o podstawach.
W czym tkwi problem? Śpieszymy z pomocą. Nawet jest możliwość, że prześledzili jego karierę, ale jeśli tak, to nie znali przepisów. A te wyraźnie mówią, że zawodnik – owszem – może być zgłoszony w jednym sezonie przez trzy kluby, ale grać może w dwóch. Bruno Luz rozegrał już minuty w Izraelu (na początku sezonu, w sierpniu, dokładnie jeden mecz) oraz w Rumunii (sześć meczów).
Radomiak złożył apelację o umożliwienie Luzowi grania. Zgodnie z myślą, że zasady są po to, żeby je łamać. Zrobił to już po zakontraktowaniu piłkarza, co świadczy o tym, że o niemożności korzystania z niego wiosną dowiedział się z internetu, kiedy prześmiewczo zaczęli dyskutować o tym kibice.
Jaki jest jej efekt? – Portugalczyk Bruno Luz, który w ubiegłym tygodniu podpisał kontrakt z Radomiakiem, wiosną nie będzie reprezentował barw naszego Klubu. Piłkarz w środę wyjechał z Radomia. 29-letni pomocnik w obecnym sezonie reprezentował barwy dwóch klubów i zgodnie z przepisami w trzecim klubie występować w tym sezonie już nie może. Luz zagrał w meczu sparingowym z Pilicą Białobrzegi i był to jak na razie pierwszy i ostatni występ tego zawodnika w barwach Radomiaka w tym półroczu – czytamy na oficjalnej stronie klubu.
Kompromitacja? Z pewnością. Na Bruno Luza poczekają do lata, tymczasem wraca on do CS Luceafarul Oradea, czyli tam, gdzie w świetle przepisów może grać w piłkę. Teraz w Radomiaku już wiedzą, że w dzisiejszych czasach do ich piłkarskiej rodziny powinien należeć wujek Google i ciocia Wikipedia.