Reklama

Najbardziej pamiętne starcia Boxing Day XXI wieku

redakcja

Autor:redakcja

26 grudnia 2017, 08:42 • 4 min czytania 8 komentarzy

Każdy, komu przejadły się makówki, karp i krokiety, z utęsknieniem czeka na ten moment. Kiedy będzie można odpalić telewizor i przenieść się na boiska Premier League, gdzie praktycznie co roku w Boxing Day można liczyć na mecze naprawdę wysokich lotów. W XXI wieku byliśmy świadkami co najmniej kilkunastu, jeśli nie kilkudziesięciu takich. Z nich wyłuskaliśmy absolutnie najlepszą piątkę.

Najbardziej pamiętne starcia Boxing Day XXI wieku

Charlton – Chelsea 4:2 (Boxing Day 2003)

Roman Abramowicz przejął klub z Londynu i wpompował w niego ogromne pieniądze. Już w pierwsze swoje święta na stołku właściciela Chelsea musiał się zastanawiać nad tym, na co do cholery wydał je Claudio Ranieri. 45 sekund potrzebował bowiem Charlton by zacząć dzieło zniszczenia, które po Hermannie Hreidarssonie dokończyli na krótko po wyrównaniu Terry’ego: Holland, Johansson i Euell. Chelsea była w stanie odpowiedzieć tylko bramką Eidura Gudjohnsena. A, no i podkupieniem chwilę później, w zimowym okienku transferowym, Scotta Parkera, najlepszego zawodnika Charltonu.

Wigan – Manchester City 4:3 (Boxing Day 2005)

Reklama

W czasach, kiedy najlepszymi piłkarzami Manchesteru City nie były wielkie gwiazdy światowego futbolu jak Kevin De Bruyne czy Sergio Aguero, a raczej piłkarze pokroju Dariusa Vassella czy Joeya Bartona, The Citizens wzięli udział w starciu doprawdy niesamowitym. Zespół z Manchesteru przebył błyskawiczną drogę z nieba do piekła. Pierwszy wyszedł na prowadzenie , by stracić je po ośmiu minutach, a po dwunastu kolejnych już przegrywać. W 71. minucie było już 4:1 dla Wigan, gdy piłkarze z City of Manchester Stadium przebudzili się na dobre. Do comebacku zabrakło im zaledwie jednej bramki.

Chelsea – Aston Villa 4:4 (Boxing Day 2007)

Nieoczekiwany prezent świąteczny. A w zasadzie osiem prezentów, wręczonych nam na przestrzeni 90 minut. Dla każdego kibica, który wybrał się na Stamford Bridge tamtego dnia, święta roku 2007 będą niezapomniane pewnie do końca życia. Można obejrzeć na żywo setki meczów, ale takich, jak 4:4 Chelsea z Aston Villą wyprzeć z pamięci po prostu się nie da. Było w nim wszystko – druzgocący błąd kapitalnego bramkarza (Petra Cecha), prześliczne uderzenie z dystansu (Andrija Szewczenki). Były pewne wykończenia (Alexa), były świetnie rozegrane stałe fragmenty (gol Laursena), bandycki faul na czerwoną kartkę (Ricardo Carvlaho) również. Był też wieki comeback po jednej i po drugiej stronie. Najpierw Chelsea z 0:2 wyszła na 3:2, później The Villans w doliczonym czasie uratowali punkt, trafiając na 4:4. Genialne starcie.

Manchester City – Hull City 5:1 (Boxing Day 2008)

Reklama

Mecz sławny bynajmniej nie tylko z powodu wysokiego wyniku, ale też – a raczej przede wszystkim – tego, co stało się w przerwie. Piłkarze Hull grali bowiem beznadziejnie, po 36 minutach przegrywali już 0:4 i wszystko wskazywało na to, że The Citizens będą w drugiej części meczu wyłącznie powiększać prowadzenie. Menedżer Hull Phil Brown postanowił więc… nie schodzić z zespołem do szatni, tylko usadził piłkarzy w kółeczku na murawie i opieprzył ich na oczach kibiców, którzy w drugi dzień świąt zdecydowali się pojechać za swoim zespołem.

– Pomyślałem sobie, że ta rozmowa utrzyma drużynę przy życiu, bo w pierwszej połowie wyglądali, jakby byli martwi. 4000 naszych fanów zasługiwało na wyjaśnienie występu w pierwszej połowie, którego nie dostałoby, gdybyśmy ukryli się w szatni. Jesteśmy im winni przeprosiny za to, co stało się w pierwszej połowie – mówił Brown po meczu.

Rozmowa motywacyjna jako tak poskutkowała. Druga połowa skończyła się wynikiem 1:1. A Brown zainspirował swoją rozmową Jimmy’ego Bullarda do cieszynki po golu strzelonym Manchesterowi City w kolejnym roku.

Manchester United – Newcastle United 4:3 (Boxing Day 2012)

Nie tylko jeden z najlepszych i najbardziej dramatycznych meczów w historii Boxing Day, ale i w ogóle w historii całej Premier League. Newcastle trzykrotnie w tym meczu obejmowało prowadzenie, utrzymywało je łącznie przez 54 minuty, a jednak skończyło mecz z pustymi rękami. Na gola Percha odpowiedział bowiem Evans, bramkę samobójczą Evansa swoim trafieniem zrównoważył Evra, na gola Cisse szybko zareagował van Persie, a w 90. minucie szalę zwycięstwa przechylił na stronę zmierzających po mistrzostwo kraju United Javier Hernandez.

***

Pewnie nasłuchaliście się już różnorakich życzeń świątecznych, ale na koniec dodamy jeszcze jedne, krótkie, od redakcji Weszło. Specjalnie na Boxing Day. Obyście wybrali dziś do oglądania te mecze, które za rok moglibyśmy z czystym sercem dorzucić do podobnego zestawienia.

Najnowsze

Anglia

Komentarze

8 komentarzy

Loading...