Ten gość jest niemożliwy. Od jego ostatniej walki minęły już dwa lata, w tym czasie zdążył przeobrazić się z boksera w chodzącego Big Maca, walczył z depresją, brał kokainę, ogłosił nawet zakończenie kariery, ale i tak nie przeszkadza mu to rozstawiać innych po kątach. Jaśnie Pan wysunął właśnie swoją listę żądań wobec Anthony’ego Joshuy, jeśli ten będzie chciał skrzyżować z nim rękawice.
Są w sporcie pewne zwyczaje, których się nie zmienia. Po prostu. W boksie jednym z nich jest to, że kiedy dochodzi do walki o mistrzowski pas, obrońca tytułu wchodzi do ringu jako drugi. To pretendent ma czekać na niego między linami. Ale 29-letni Tyson Fury mówi „fuck it”. I żąda od Joshuy, że jeśli ten chce z nim walczyć (a chce, bo to będzie gruby zarobek), to ma grzecznie zameldować się w ringu jako pierwszy. Tak właśnie popularny „Król Cyganów” napisał na swoim TT.
Ale to oczywiście nie wszystko, bo były mistrz świata, który w 2015 r. zdarł mistrzowskie pasy z Władimira Kliczki, umie też liczyć. I wyszło mu, że jego kupka pieniędzy ma być większa niż rywala: dokładnie 60 do 40. Jak argumentował, walka z nim byłaby bowiem dla Joshuy znacznie większym wydarzeniem, niż potyczki z pozostałymi zawodnikami. Tutaj po części można mu przyznać rację, bo po pierwsze mówimy o jednym z najbardziej wyczekiwanych powrotów w boksie w ostatnich latach, a po drugie mielibyśmy bitwę o Anglię, czyli absolutny hit. Ale można to odczytywać też jako zwykłą strategię pod przyszłe negocjacje.
Tak czy inaczej, jego żądania wyglądają dość zaskakująco, nawet jeśli mówimy o kimś, kto jest niepokonany na zawodowym ringu (bilans 25-0). Ale znając tok myślenia Tysona, całkiem możliwe, że to dopiero pierwsze punkty na jego całej liście zachcianek. Oto nasze podejrzenia, co jeszcze może się na niej znaleźć:
– W szatni ma mnie rozgrzewać Joker z „Batmana”, bo dobrze spisał się podczas konferencji prasowej przed walką z Władimirem.
– Jestem „Królem Cyganów”, dlatego kiedy będę wychodził do ringu, na żywo ma mi śpiewać i przygrywać Don Vasyl.
– Wprowadzam nowe trendy i zamiast bokserski szlafrok, włożę moje nowe futro.
– Zamiast ring girls wolę Stevena Tylera z Aerosmith, bo mam dobre wspomnienia z kawałkiem „I Don’t Want To Miss A Thing”.
– Blisko ringu w ogóle ma nie być żadnych kobiet, bo jak już kiedyś wspominałem „najlepsze miejsce dla kobiet to kuchnia i jej zaplecze”.
– Po wszystkim proszę zapewnić mi łączenie live z Władimirem, bo chciałbym znów nawrzucać mu od “ukraińskich ch...”. Ale z Witalijem też może być.
– Zgodzę się na kontrolę antydopingową po walce, ale współpracuję tylko z licencjonowanym laboratorium w Moskwie.
Zanim taka walka w ogóle będzie jednak możliwa, były mistrz świata federacji WBA, WBO i IBF musi uporządkować jeszcze kilka spraw. Olbrzym z Wilmslow zawarł wprawdzie niedawno ugodę z Brytyjską Agencją Antydopingową badającą jego wpadkę z początku 2015 r., ale jego licencja bokserska wciąż pozostaje zawieszona. Kiedy Brytyjska Komisja Bokserska (BBBofC) mu ją przywróci? Nie wiadomo, choć pewnie niebawem. Ale jak widać, trzeba się cenić w każdych okolicznościach.