… a Phil Jagielka zdobywał najpiękniejszego gola w karierze.
Tak, dziś przypominamy bramkę, która sprawiła, że kibice ubrani na czerwono zamilkli. Bramkę zdobytą w jeszcze bardziej dramatycznych okolicznościach, niż wczorajszy gol Rooneya, również dający The Toffees remis 1:1 na terytorium wroga.
92. minuta. Liverpool jest o kilkadziesiąt sekund od pokonania odwiecznego rywala po raz drugi z rzędu – choć tym razem skromniej, bo parę miesięcy wcześniej padł wynik 4:0. Wtedy na wyjście przed pole karne The Reds i strzał z dystansu decyduje się Jagielka. Efekt? Nie-sa-mo-wi-ty.