Rafał Grzelak to z jednej strony jeszcze jeden zmarnowany talent polskiej piłki, ale z drugiej strony trzeba mu oddać, że nie rozmienił się całkiem na drobne. Lata lecą, a na pierwszoligowych boiskach wciąż daje radę. W swoim czasie świetnie radził sobie w Grecji, a także w Portugalii.
Boavista to nie jest przypadkowy klub, a jednak Polak rozpychał się tutaj łokciami. Zresztą, skoro tak się witasz z nowymi barwami, to jak może potem nie iść…