Reklama

Zmiana systemu, nowe powołania – wszystko wskazuje na problem ze skrzydłami

redakcja

Autor:redakcja

08 listopada 2017, 12:16 • 4 min czytania 40 komentarzy

Z polską reprezentacją jest trochę tak, że przy wyjęciu jakiegokolwiek podstawowego zawodnika robi się poważny problem. I mamy może ze trzy boiskowe pozycje, na które można wstawić w miarę przyzwoitych zastępców. To oczywiście bramka (gdzie nie ma wielkiej różnicy, czy gra Szczęsny, czy Fabiański), prawa obrona (gdzie Piszczka zastąpić mogą Jędrzejczyk czy Bereszyński) oraz miejsce za plecami Roberta Lewandowskiego (w wariancie defensywnym – Linetty, umiarkowanym – Zieliński i ofensywnym – zdrowy Milik). W pozostałych przypadkach każda absencja oznacza wielki ból głowy u selekcjonera.

Zmiana systemu, nowe powołania – wszystko wskazuje na problem ze skrzydłami

Ostatnio w otoczeniu kadry sporo mówi się o możliwym przetestowaniu ustawienia 3-5-2. Inna część dyskusji toczy się wokół wielu nowych piłkarzy w reprezentacji, którzy powinni otrzymać swoją szansę przede wszystkim w meczu z Meksykiem. Obie sprawy mają wspólny mianownik, jakim jest… deficyt skrzydłowych. Tak się bowiem składa, że nowy system gry zakłada rezygnację z tej pozycji, natomiast ostatnie powołania Nawałki mogą być odebrane jako desperackie szukanie sensownej alternatywy na skrzydle. Makuszewski, Kądzior, Kurzawa, Frankowski – wszyscy wciąż są nowymi twarzami w dorosłej reprezentacji i wszyscy na co dzień grają w swoich klubach na boku pomocy.

Po bliższym przyjrzeniu się reprezentacyjnym skrzydłowym problem zdaje się uwydatniać. Podstawowa para Grosicki-Błaszczykowski wygląda oczywiście bardzo przyzwoicie. Sęk w tym, że ten pierwszy ma problem z efektywną grą przez pełne 90 minut (o czym pisaliśmy TUTAJ) oraz – przy powszechnie znanej niechęci Nawałki do zmian – ze swoich 32 meczów u obecnego selekcjonera jedynie 9 zagrał od dechy do dechy. Z kolei Kuba jest najstarszym piłkarzem spośród wszystkich reprezentacyjnych pomocników i napastników, już w grudniu stukną mu 32 lata. Ponadto obaj skrzydłowi nie należą do piłkarzy, których – jak Roberta Lewandowskiego – poważniejsze kontuzje omijają szerokim łukiem.

Jeżeli, tak jak Grosicki na inaugurację EURO 2016, któryś podstawowy skrzydłowy nie mógłby grać na mundialu, kadra miałaby wielki problem. We Francji pierwszym zmiennikiem był Kapustka, który dziś dopiero próbuje się odbudować we Freiburgu i kadrze U-21. Do dyspozycji Nawałki pozostaje jeszcze Rybus, który jednak zdaje się zbyt mało dawać w ofensywie przy grze na skrzydle, tak jak i zbyt mało w defensywie przy grze w linii obrony. Być może to właśnie pod jego występy na wahadle szykowany jest system 3-5-2, ale przy obecnym stylu reprezentacji Maciek nie wydaje się najlepszą alternatywą. Tak samo jak Wszołek, który jest bywa w kadrze od 5 lat i wciąż nie bardzo wiadomo, co może zaoferować. Jego łączny dorobek z orzełkiem na piersi to ledwie 453 minuty, czyli równowartość zaledwie 5 pełnych spotkań. A o obecnie kontuzjowanym Peszce, który w kadrze pełni rolę maskotki, ciężko w ogóle na poważnie dyskutować.

Powołania Nawałki mówią więc jasno – to właśnie na tej pozycji najbardziej potrzebujemy wzmocnień. I to właśnie wśród czwórki Makuszewski, Kądzior, Kurzawa, Frankowski powinna panować największa mobilizacja, bo przynajmniej jedno miejsce dla któregoś z nich w turniejowej kadrze powinno się znaleźć. Zresztą nie są to jedyni skrzydłowi, o których Nawałka na poważnie myśli, bo – jeśli dobrze przyłożyć ucho – selekcjoner bardzo uważnie monitoruje rozwój wypożyczonego z Legii do Wisły Płock Konrada Michalaka, który przebojem wszedł w rozgrywki ligowe oraz do kadry U-21. Z całą pewnością mamy więc w kadrze popyt na tej pozycji, pytanie tylko, co z podażą.

Reklama

Popyt jednak może się szybko skończyć wraz ze zmianą systemu gry reprezentacji. Jeżeli przejdziemy na trójkę środkowych obrońców i dwóch wahadłowych, to może to między innymi oznaczać, że nowi skrzydłowi zawiedli, a Nawałka nie zdecydował się ryzykować na tyle, by atakować mundial bez sensownej alternatywy na skrzydle. Wydaje się, że miejsce na lewej flance w systemie 3-5-2 jest wręcz skrojone pod Rybusa, natomiast po drugiej stronie z takim graniem spokojnie poradzić powinien sobie Piszczek. I kto wie, czy dokooptowanie trzeciego środkowego obrońcy do Glika i Pazdana – jak na przykład otrzaskanego na Euro Jędrzejczyka czy robiącego postępy w Niemczech Kamińskiego (obecnie kontuzja) – nie będzie łatwiejszym zadaniem, niż znalezienie w ekstraklasie kogokolwiek sensownego na skrzydło.

Fot. FotoPyK

Najnowsze

Hiszpania

Mbappe: Bilbao było dla mnie dobre, bo tam sięgnąłem dna

Patryk Stec
2
Mbappe: Bilbao było dla mnie dobre, bo tam sięgnąłem dna

Komentarze

40 komentarzy

Loading...