Już tylko nieco ponad tydzień dzieli nas od poznania kompletu finalistów Mistrzostw Świata w Rosji. Właśnie rozpoczyna się przerwa reprezentacyjna, podczas której poznamy odpowiedzi na ostatnie z nurtujących nas pytań. W 8 dni aż 9 drużyn dowie się, że czas anulować wakacyjne plany i rozejrzeć się za noclegami w dalekiej Rosji. Co nas czeka, gdzie powinniśmy zwrócić nasz wzrok i kiedy dokładnie poznamy całą ekipę? Przygotowaliśmy krótki przewodnik.
9 listopada
Zaczynamy dopiero w czwartek, ale od razu od mocnego uderzenia. Jako pierwsze zmierzą się bowiem zespoły ze strefy UEFA, czyli obok Ameryki Południowej – najlepsze, najpopularniejsze i budzące najwięcej emocji. Na wstępie dostajemy dwa mecze – Chorwacja zagra na własnym terenie z Grecją, Irlandia Północna przyjmie z kolei Szwajcarię. Oba spotkania będzie można obejrzeć na antenach Polsatu Sport – Chorwatów na kalane Polsat Sport Extra.
Co należy wiedzieć o meczach? Cóż, w teorii nie powinniśmy oczekiwać jakiejś wielkiej dramaturgii, Szwajcarzy wygrali 9 z 10 spotkań eliminacyjnych, kompletnie zdominowali wraz z Portugalczykami grupę, zebrali w 10 meczach aż o 8 punktów więcej, niż ich rywale z Ulsteru. Tak, przynajmniej w teorii grupa z Czechami, Norwegami i Niemcami była cięższa od tej, w której grała Szwajcaria, ale nawet czyste porównanie składów nie pozostawia wątpliwości, kto będzie faworytem dwumeczu. Irlandczycy z Północy nie mają odpowiedzi ani na Shaqiriego, ani na Xhakę, Lichtsteinera czy Dzemailiego. Jonny Evans czy Steven Davis to chyba trochę za mało, by powstrzymać naprawdę dobrze funkcjonującą maszynę z doświadczonym Vladem Petkoviciem za sterami.
Także w drugiej parze faworyt jest dość wyraźny. Pomimo sporego bajzlu w kwestiach czysto organizacyjnych, pomimo wymiany trenera na ostatniej prostej eliminacji oraz wiecznych sporów na linii piłkarze-trenerzy-związek-kibice, Chorwaci to inna półka niż Grecja. Widać to było nawet w ostatnim spotkaniu tej ekipy – przeciw Ukrainie, w meczu o miejsce barażowe, Chorwatom gra przez długi okres się nie układała, brakowało składnych ataków, podania się nie kleiły, ofensywa nie zazębiała. Szarżowali na skrzydłach Konopljanka i Jarmołenko, kwestią czasu wydawał się gol dla gospodarzy tamtego meczu. Ale potem Rakitić i Modrić dali po ciasteczku Andrijowi Kramariciowi, ten zaś pewnie wykorzystał oba dogrania. 2:0, dziękujemy Ukraińcom, Chorwacja gra dalej. Tutaj może być podobnie – nie postawilibyśmy nawet złamanego szeląga na widowiskowe show w wykonaniu Chorwatów, ale jeszcze mniej prawdopodobny jest ich niekorzystny wynik. Może i będą męczyć bułę. Może i zagrają poniżej oczekiwań. Ale koniec końców któraś z ich gigantycznych gwiazd wykorzysta swój wachlarz umiejętności i Grecy “będą mogli skupić się na lidze”.
Chorwacja – Grecja 20.45, Polsat Sport Extra
Irlandia Północna – Szwajcaria, 20.45, Polsat Sport
10 listopada
Wiadomo, z naszej perspektywy jedynym ciekawy spotkaniem wydaje się hitowy baraż Szwedów z Włochami. I jedni, i drudzy mają za sobą całkiem niezłe eliminacje, w których musieli uznać prymat jedynie faworytów finałowego turnieju – Francuzów i Hiszpanów. Tu chyba też upatrywalibyśmy tego barażu, gdzie skazywany na pożarcie (kursy na Szwedów w meczu na ich terenie w okolicach 3,50…) może solidnie zaskoczyć. To spotkanie będzie ponadto jedynym granym o stawkę, transmitowanym tego dnia przez Polsat Sport. Ale nie znaczy to wcale, że poza Włochami i Szwedami na świecie grane będą tylko mecze towarzyskie.
10 listopada wyjaśni się też bowiem sporo w Afryce. Tego dnia RPA zagra z Senegalem, będzie to pierwszy z dwóch meczów tych drużyn, który zadecyduje o awansie. W teorii jest jeszcze trzeci, a nawet czwarty do brydża – to bowiem nadal faza grupowa. W praktyce jednak – wszyscy czekają, aż Senegal postawi kropkę nad i. Jak wygląda sytuacja w tej grupie? Wklejmy kawałek naszego archiwalnego tekstu.
Szanse wciąż mają Senegal, Republika Południowej Afryki, Republika Zielonego Przylądka i Burkina Faso. Zostały w tej grupie jeszcze trzy spotkania do rozegrania i nawet RPA z 4 punktami na koncie może jeszcze rzutem na taśmę awansować, wygrywając oba pozostałe mecze z Senegalem. Poza tym dwumeczem zagra też „środek” tabeli, czy RZP i Burkina Faso – obie drużyny mają po sześć punktów, muszą wygrać i liczyć na matematykę. Prowadzący w tabeli Senegal ma 8 punktów, więc wystarczy mu zwycięstwo, albo remis, w przypadku remisu z meczu RZP z Burkina Faso.
Naszym zdaniem bardzo prawdopodobne, że już w piątek Senegal spakuje manatki do Rosji, ale jeśli RPA urwie choć punkt – ostatecznego finalistę z tej grupy poznamy dopiero 14 listopada. O 23.00 ponadto dostajemy jeszcze międzykontynentalny baraż, w którym Honduras Romella Quioto zmierzy się z Australią.
RPA – Senegal, 18.00
Szwecja – Włochy, 20.45, Polsat Sport
Honduras – Australia, 23.00
11 listopada
Dania – Irlandia, czyli dobrzy znajomi grają o awans. Szczerze? Ten dwumecz zapowiada się równie ciekawie, jak szwajcarsko-ulsterski. Nie przewidujemy, by którakolwiek część Zielonej Wyspy mogła liczyć na sportowe emocje w Rosji. Poza tym – tego dnia dość niespodziewanie bardziej interesująca wydaje się Afryka. Tam bowiem mamy prawdziwy finał grupy C – w ostatniej kolejce grają ze sobą Wybrzeże Kości Słoniowej oraz Maroko. Ci pierwsi muszą wygrać, drugim wystarczy wywiezienie z Abidżanu jednego punktu. Brak Auriera, Bailly’ego, Kalou? Zamiast nich Ziyech i Boutaib? Cóż, może nie będzie to sensacja, ale jedenastka “wielkich nieobecnych” może mieć przynajmniej w defensywie przynajmniej jednego reprezentanta WKS.
Skoro już jesteśmy przy Afryce – tego dnia drugą nogę do Rosji dostawić musi Tunezja. Jedną nogą już tam jest – bo wystarczy im zaledwie remis na swoim terenie z Libią, która zamyka tabelę tej grupy. DR Kongo, jedyny konkurent Tunezji, musi wygrać swój mecz z Gwineą i liczyć, że Tunezja przegra swój. Wszystkie trzy afrykańskie mecze o 18.30, wcześniej grają jedynie uczestnicy grup, w których już wszystko pozamiatane.
W ramach posiłku porannego, można sobie nastawić budzik na 4.15 i zerknąć, jak Nowa Zelandia poradzi sobie z Peru. Można, ale od razu dodajemy, że wcale nie trzeba.
Nowa Zelandia – Peru, 4.15
Wybrzeże Kości Słoniowej – Maroko, 18.30
Tunezja – Libia, 18.30
DR Kongo – Gwinea, 18.30
Dania – Irlandia, 20.45, Polsat Sport
12 listopada
Rewanże z 9 listopada. To właśnie tego dnia poznamy dwóch finalistów z Europy, wybranych z czwórki Chorwacja, Grecja, Irlandia Północna, Szwajcaria.
Szwajcaria – Irlandia Północna, 18.00, Polsat Sport
Grecja – Chorwacja, 20.45, Polsat Sport
13 listopada
W poniedziałek tylko jeden mecz, za to wyjątkowo dobry. Na San Siro dowiemy się, czy na mundialu nie zabraknie Włochów.
Włochy – Szwecja, 20.45, Polsat Sport
14 listopada
Jeśli Senegal nie wygra 10 listopada z RPA – to dopiero 14 listopada poznamy finalistę z tej grupy. Przypomnijmy raz jeszcze – zwycięstwo RPA w obu meczach da awans właśnie Republice Południowej Afryki. Remis i zwycięstwo to układ najciekawszy – w zależności od wyniku meczu Burkina Faso z Wyspami Zielonego Przylądka oraz różnicy bramek Senegalu i RPA, awansować może wówczas każda z tych czterech ekip. Oba mecze o prestiżowej porze, o 20.30. Pamiętajmy jednak, że jeśli w pierwszym meczu Senegal zwycięży – 14 listopada mecze będą praktycznie pozbawione stawki.
W mniej egzotycznym klimacie odbędzie się spotkanie Irlandii z Danią, tradycyjnie już – transmisja w Polsacie Sport.
Burkina Faso – Wyspy Zielonego Przylądka, 20.30
Senegal – RPA, 20.30
Irlandia – Dania, 20.45, Polsat Sport
15/16 listopada
Rewanże w barażach interkontynentalnych. O 10.00 Australia gra z Hondurasem, a o 3.15 Peru przyjmuje Nową Zelandię. Po tym ostatnim meczu poznamy komplet finalistów i podział na koszyki. A wobec tego – również potencjalnych rywali Polski.