Juan Ramon Rocha został zatrudniony jako ,,strażak”, od którego oczekuje się wyników na wczoraj. Przejął Ruch Chorzów niespełna dwa miesiące temu, kiedy Niebiescy byli w totalnej rozsypce, przyklejenie do dna tabeli. No, bo jak inaczej nazwać tamtą sytuację klubu z Chorzowa, jeśli po siedmiu spotkaniach ubierali jedynie trzy oczka? A przecież zmagania ligowe rozpoczęli z pięcioma ujemnymi punktami.
– Miałem okazję oglądać cztery poprzednie mecze Ruchu i mam już ułożony w głowie pewien plan odnośnie drużyny. Wiem, co należy zrobić, aby Ruchu znowu powrócił na właściwe tory. Nie mam problemów z aklimatyzacją i szybko zacznę działać. Prawda jest taka, że futbol wszędzie jest taki sam. Najważniejsze w zawodzenie trenera jest to, żeby wykonywać go z pasją, miłością i zaangażowanie. Niech jednak nikt nie liczy, że nagle wszystko się odmieni. Nie jestem czarodziejem i nie mam czarodziejskiej różdżki, która nagle wszystko odmieni – powiedział Juan Ramón Rocha po przybyciu do Chorzowa.
Po niespełna dwóch miesiącach możemy już jednak stwierdzić, że postawienie na Argentyńczyka było jedną z lepszych rzeczy, która spotkała Ruch w ostatnich kilkunastu miesiącach. Oczywiście początki były trudne (pechowy remis z Tychami i równie nieszczęśliwa porażka z Górnikiem Łęczna), ale może to dobrze? Były trener Panathinaikosu Ateny od razu mógł pojąć, że trafił do specyficznej ligi. Zresztą zapewne uświadomił to już sobie, gdy oglądał mecz swoich przyszłych podopiecznych w Chojnicach, który mógłby być wizytówką I. ligi. W końcu – gdzie jak gdzie – ale o niezrozumiałe zwroty akcji na zapleczu Ekstraklasy nie trzeba się martwić. Być może Rocha właśnie wtedy przygotował sobie pierwszą przemowę w szatni:
– Na swoim pierwszym spotkaniu z drużyną powiedziałem, że sytuacja jest trudna. Wiedziałem do jakiego klubu przychodzę i jaka jest jego sytuacja. Zapytałem piłkarzy w szatni czego chcą – zostać w tym samym miejscu i czekać na „śmierć” czy iść na wojnę i jeśli zginąć to po walce. Zawsze jestem za tym drugim rozwiązaniem. Jeśli mamy oberwać, to po walce, dlatego trzeba atakować. Chcę dać coś tej drużynie, ale także kibicom. Chciałbym, żeby zespół potrafił coś pokazać, a nie biernie czekał na rozwój wydarzeń. Zawodnicy to „łapią”, ale potrzeba jeszcze czasu – mówił trener Ruchu w połowie października.
Rocha nie mylił się. Załapali. Ostatnio Niebiescy ograli Odrę Opole 3:1 (d), GKS Katowice 2:1 (w), Raków 1:0 (d), Miedź 1:0 (d), Pogoń Siedlce 3:1 (w). Widmo spadku się oddaliło, są tylko cztery punkty od bezpiecznego miejsca.
Ruch jeszcze ostatni, ale warto spojrzeć na tabelę #nice1liga, od kiedy trenerem jest Juan Ramon Rocha (od 10 września) #1ligastylzycia pic.twitter.com/7h1HcdeV0H
— Krzysztof Kubicki (@k_bicki) 29 października 2017
Bez dwóch zdań to już nie jest Ruch z początku sezonu. Rzecz jasna mentalne podniesienie piłkarzy to jedno, ale bez taktycznego ułożenia zespołu zdałoby się to na nic.
Cieszyć może stawianie na młodych Polaków. Oczywiście na początku sezonu Ruch również grał przede wszystkim młodymi Polakami, ale nie było w tym widać ładu i składu. Rocha nie dokonał rewolucji, tylko zaciągnął tych samych chłopaków do ciut bardziej efektywnej roboty. Charakterystyczną cechą zespołu prowadzonego przez argentyńskiego szkoleniowca jest również to, że od początku rusza do ataku i nie czeka na przeciwnika. We wszystkich ośmiu spotkaniach za kadencji Rochy Ruch zawsze strzelał bramkę jako pierwszy. W tym czasie nie zdarzyło się również spotkanie, w którym chorzowianie nie znaleźliby drogi do bramki przeciwnika. Jeśli chodzi o grę w obronie, to także jest dużo lepiej, ponieważ Ruch traci teraz średnio pół bramki mniej na mecz.
Poprawa w klubie z Chorzowa jest widoczna gołym okiem, ale to dopiero początek trudnej drogi, która ma dać utrzymanie w tym sezonie, a w następnym podwaliny pod dużo ambitniejsze cele. Na szczęście pełną świadomość tego stanu rzecz ma Rocha, który już kilkukrotnie mówił, że sytuacja nadal jest bardzo trudna. W końcu mimo świetnej serii Ruch nadal zamyka tabelę I. ligi. Nie da się jednak ukryć, że w Chorzowie wreszcie pojawiło się światełko w tunelu.
Drugi cytat – https://www.ruchchorzow.com.pl