Reklama

Sentymentalna, zwycięska podróż Valverde

redakcja

Autor:redakcja

28 października 2017, 22:55 • 3 min czytania 4 komentarze

San Mames, piłkarski dom Ernesto Valverde. Sześć złotych lat na boisku. Pierwsze szlify w trenerce z grupami młodzieżowymi. Athletic B, asystentura przy pierwszej drużynie. Wkrótce własne rządy. To była jego pierwsza wizyta w Bilbao odkąd prowadzi Barcę, ale choć wygrał 2:0, tak trudno powiedzieć, by San Mames było gościnne.

Sentymentalna, zwycięska podróż Valverde

Baskowie miewali lepsze otwarcia sezonu. W tym na własnej arenie pokonała ich nawet Zoria Ługańsk. Getafe wywiozło stąd remis, a zespół spisuje się poniżej oczekiwań. Dlatego mogło zaskoczyć w jak otwarty i mądry sposób grał dziś Athletic. Tak, wiemy, że przegrali, ale zdecydowały o tym indywidualności – gospodarze długimi fragmentami meczu dominowali.

Być może wszystko o tym meczu powie fakt, że najlepszy w Barcy był bezbłędny Marc-Andre ter Stegen. Zupełnie inaczej mógł się potoczyć ten mecz, gdyby nie fenomenalna interwencja przy sam na sam z Adurizem.

Reklama

Nierealna obrona. Aduriz miał tyle czasu, że powinien zapytać Niemca z którego rogu siatki chce wyjmować piłkę. Nie strzelił wcale źle. A ter Stegen nawet nie musiał się ratować wybijaniem piłki, tylko kontrolował sytuację. Klasa światowa.

Nierealne było też pudło Messiego, który na chwilę zamienił się talentami z Merebaszwilim.

Leo wkrótce się zreflektował, wykończył akcję Paulinho i Alby, ale to wcale nie uspokoiło meczu. Owszem, jeszcze Paulinho obił poprzeczkę w pierwszej połowie, ale po zmianie stron Athletic postawił bardzo twarde warunki. Wysoki pressing regularnie doprowadzał do strat Barcy. Zamiast rozegrania musieli oddawać piłkę ter Stegenowi, a ten posyłał lagi na napastników. W zasadzie z graczy przednich linii należy docenić tylko Messiego i Paulinho, a wszystkim innym łatwo postawić zarzuty. Komiczna była jedna akcja Andre Gomesa: Messi posłał mu piłkę na uwolnienie, Portugalczyk wpadł w pole karne, a potem tak kombinował, tak się zakiwał, że aż zdążył zabrać mu piłkę… sam Messi.

Athletic mógł wyrównać po główce Raula Garcii, ale na drodze do siatki stanęła poprzeczka. Częściej sabotował akcje kolegów niż pomagał Inaki Williams, który był wyjątkowo chaotyczny. Raz świetnie zapowiadającą się kontrę przerwał sędzia by pokazać żółtą kartkę Paulinho – a myśleliśmy, że już wszędzie na świecie wiedzą co to przywilej korzyści. W końcówce druga odsłona pojedynku Ter Stegen – Aduriz, znowu wygrana przez Niemca. Intuicyjne, bardzo mocne uderzenie głową, piłka lecąca po wyjątkowo niewygodnej trajektorii. I co? I Ter Stegen popisuje się fantastycznym refleksem.

Wymowne, że w 80 minucie za grę na czas żółtą kartkę dostał Umtiti. Nawet jeśli ktoś uzna, że była na wyrost, tak widać było, że Barcelonie się nie spieszy i jest zadowolona z jednobramkowego prowadzenia. Drugi gol padł tylko dlatego, że Bilbao rzuciło wszystkie siły do ataku, a w konsekwencji poszła kontra trzech na dwóch. Messi podał do Suareza, którego strzał dobił Paulinho i było pozamiatane. Ale tak naprawdę klarownych sytuacji w drugiej połowie Barca miała tyle, co kot napłakał.

Reklama

Niemniej to cechuje najlepszych, że potrafią wygrać nawet wtedy, gdy nie idzie. Potrafią wygrać wtedy, gdy rywal jest wyjątkowo zmotywowany.

Potrafią wygrać nawet wtedy, gdy ważne ogniwa zawodzą ale inni mają dość sił, by dowieźć pasażerów na gapę do zwycięstwa.

Athletic Bilbao – FC Barcelona 0:2

Messi 36, Paulinho 90.

Najnowsze

Komentarze

4 komentarze

Loading...