Reklama

Arka potwierdza, że jest drużyną pucharową

redakcja

Autor:redakcja

25 października 2017, 21:20 • 3 min czytania 7 komentarzy

Grzegorz Niciński i Arka w Pucharze Polski – historia znana. I dziś dalej pisana. Rok temu Leszek Ojrzyński oferował mu złoty medal za zdobycie Pucharu Polski z Arką. W tej edycji były szkoleniowiec gdynian też może mieć skromny udział w marszu tego zespołu na Narodowy. Ale już bez żadnej nagrody poza niechcianym dniem wolnym 2 maja. Zespół z Gdyni, choć doskonale mu znany i dziś naprawdę do ogrania, wraca do siebie z dwubramkową przewagą przed rewanżem.

Arka potwierdza, że jest drużyną pucharową

Arka nie pokazała dziś swoich atutów, była nijaka, ale nie bardziej niż Chrobry. U arkowców widzieliśmy sporo minusów, zwłaszcza dziury w obronie i ratowanie się faulami. Jednak gospodarze nie potrafili w żaden sposób tego wykorzystać. A zespół Ojrzyńskiego szybko ustawił sobie mecz jedną akcją. Nalepa nadbiegał pod pole karne rywali, świetnie przerzucił piłkę do wbiegającego w „szesnastkę” Kriwca, a Białorusin zagrał wzdłuż linii bramkowej wystawiając piłkę Jurado. Strzał do pustaka i 1:0 po kwadransie gry.

Chrobry sprawiał wrażenie nieco sparaliżowanego, a przecież zupełnie inaczej było w poprzedniej rundzie z także ekstraklasowym Piastem. I wydaje się, że właśnie to sprawiło, że piłkarze Nicińskiego nie grali na swoim poziomie – brak pewności w parciu na bramkę rywali, polotu i Mateusza Machaja w formie.

A w zasadzie, to całego środka pola. W drugiej linii brakowało dziś kontuzjowanych Michała Pawlika i Roberta Mandrysza. Oni, razem z Machajem, to najmocniejsza obsada środka Chrobrego. Niestety, nawet ten ostatni był dziś na boisku tylko teoretycznie. Zapierał się w sobie, starał się nadać sens nawet akcjom z góry skazanym na porażkę, ale to nie był jego dzień. Piłka nie słuchała się zazwyczaj perfekcyjnie ułożonej prawej nogi. Rzutów rożnych i wolnych było co nie miara, ale żaden nie skończył się trafieniem gospodarzy. Blisko zdobycia bramki po dośrodkowaniu Mateusza Machaja był Seweryn Michalski, który wyskoczył do piłki najwyżej, ale nie udało mu się zmieścić jej w bramce. Innym razem Machaj strzałem ze stojącej piłki próbował zmieścić ją pod poprzeczką, ale świetnie interweniował Pilarz.

Wrzutkami w pole karne Chrobry próbował do samego końca, ale po jednej z nich poszła kontra Arki, po której Danielak pechowo trafił piłką do własnej bramki. Samozniszczenie w doliczonym czasie…

Reklama

Arka potwierdza, że nie robi show, nie przewyższa rywala o klasę, ale jest ekipą zadaniową – co musi, to zrobi. Do tego szczególnie skupiającą się na krajowym pucharze. W poprzednim roku, ku zaskoczeniu wielu – i samych siebie – znaleźli się w finale. Teraz robią wszystko, byśmy po latach wspominali ich jako drużynę pucharową. Bo Narodowego są coraz bliżej, a w półfinale właściwie jedną nogą już stoją.

Chrobry Głogów – Arka Gdynia 0:2 (0:1)
0:1 Jurado 16′
0:2 Danielak 90+2′ (samobój)

Najnowsze

Komentarze

7 komentarzy

Loading...