Wisła zaczyna drogę ku niemożliwemu

redakcja

Autor:redakcja

20 października 2017, 10:27 • 2 min czytania

By faktem stał się chyba najbardziej nieprawdopodobny pucharowy awans polskiego zespołu, ten Wisły po bramce na 2:2 z ostatniej minuty meczu Fulham – Odense, trzeba było pod niego podłożyć solidne fundamenty. Te wylano w Krakowie, dokładnie sześć lat temu, gdy udało się w trzeciej kolejce fazy grupowej Ligi Europy zdobyć pierwsze punkty. Od razu komplet.

Wisła zaczyna drogę ku niemożliwemu
Reklama

Mimo to, wtedy nadal nie było racjonalnych przesłanek ku wierze, że Wisła wyjdzie z grupy, w której wcześniej zebrała lanie u siebie od Odense (1:3) i na wyjeździe od Twente (1:4). Pisaliśmy po meczu tak:

Wygrała też dzisiaj Wisła Kraków, ale jej zwycięstwo – chociaż efektowne ze względu na przeciwnika z Premier League – nie ma aż takiego znaczenia, a przynajmniej jeszcze nie teraz. O szansach „Białej Gwiazdy” na wyjście z grupy można pisać dopiero, kiedy zwycięży w najbliższej kolejce w Anglii. Na dziś punkty zdobyte z Fulham wydają się być raczej punktami pocieszenia – chociaż i tak za ich wywalczenie należą się duże brawa.

Reklama

(…)

Wisła jak na swoje ostatnie możliwości, zagrała dobrze – nie nadzwyczajnie, ale dobrze lub bardzo dobrze. Słusznie wiślacy uznali, że nie ma sensu wrzucać piłek z bocznych sektorów, więc zdecydowali się na uderzenia zza szesnastki. Pierwsze trzy czy cztery Schwarzer obronił, ale krakowianie stwierdzili: wszystkiego nie złapie. No i faktycznie – wszystkiego nie złapał. Drobił te kroczki Biton, drobił, aż w końcu sieknął w „krótki” róg, z jakąś zewnętrzną rotacją, z kozłem, zaskakująco i nie do obrony. Jednym słowem – wspaniale. Popisał się Izraelczyk w meczu w Holandii, popisał się i teraz, widać, że jest to napastnik, który jest groźny nie tylko w szesnastce, co odróżnia go od większości atakujących.

Żeby było jeszcze ciekawiej – Wisła ten mecz w Anglii, o którym pisaliśmy, że musi wygrać, koncertowo wtopiła 1:4. Konia z rzędem (a także dom z ogródkiem i zasadzoną w nim jabłonką) temu, kto przewidziałby wtedy, że Biała Gwiazda może wiosną rozegrać jeszcze dwa spotkania w Europie.

Jak było później – wszyscy pamiętamy. Niewalczące już kompletnie o nic Odense odrabia w Londynie 0:2 po golu Falla w 93. minucie, wyrzucając za burtę Fulham i premiując awansem drużynę z Krakowa, której udało się zgarnąć komplet punktów na Odense i z Twente u siebie w ostatnich dwóch kolejkach. I wyjść z grupy z drugiego miejsca z bilansem bramkowym… 8:13.

Najnowsze

Reklama

Liga Europy

Anglia

Maszyna Unaia Emery’ego się nie zatrzymuje. Historyczna seria!

Maciej Piętak
0
Maszyna Unaia Emery’ego się nie zatrzymuje. Historyczna seria!
Reklama
Reklama