Lubimy Marcina Krzywickiego, jednak nie na tyle by udawać, że to dobry piłkarz. Jak na ekstraklasowe warunki nie był on nawet niezły. Jasne stało się, że gdy Cracovia widziała w nim potencjał na drugiego Petera Croucha, wystawiała go niejako na naszą szyderę, z czego… oczywiście korzystaliśmy.
Nadszedł jednak w końcu wielki dzień Krzywickiego. Dzień, który sportowo Krzywy wspomina zapewne najlepiej w swojej karierze, choć na boisku spędził zaledwie pięć minut. Mecz Cracovia – GKS Bełchatów. Pasy przegrywają 0:2, gdy na boisku melduje się on, cały na biało-czerwono, i spotkanie… odmienia się o 180 stopni.
Najpierw Krzywy strzałem w słupek wystawia Bartłomiejowi Dudzicowi piłkę do pustaka. Potem samemu trafia sztukę z woleja. A na końcu tak absorbuje uwagę bramkarza, że nawet nie musi dotykać wrzutki Dariusza Pawlusińskiego, a piłka i tak trafia do siatki. Kluczowy udział przy trzech golach w pięć minut, starcie kończy się wynikiem 3:2 dla Cracovii.
Po meczu stwierdziliśmy, że to był dzień, w którym ludzie wstawali z wózków. Oto nasz tekst:
Zawsze w tego chłopaka wierzyliśmy! Zawsze! Kiedy dziś widzieliśmy jak biegnie na bramkę, jak stawia swoje siedmiomiliowe kroki, to już wiedzieliśmy, że będzie gol! Nasz ulubieniec, nasz faworyt, nasz pupilek Marcin Krzywicki został bohaterem Cracovii! Tak się gra!
Aż serce rośnie! Wspaniała wiadomość dla wszystkich, którzy nie potrafią grać w piłkę – i wy możecie zostać bohaterami na szczeblu ekstraklasy. Nie macie żadnej techniki, żadnej koordynacji ruchowej, piłka odskakuje wam na dziesięć metrów? Nie szkodzi. Wszystko przed wami. Krzywicki dał przykład, że nie ma rzeczy niemożliwych. Dzisiaj strzelił gola w polskiej lidze (a drugiego wywalczył, magicznie nie trafiając w piłkę i myląc bramkarza), jutro rzuci 20 punktów w NBA, a za rok może nawet zaliczy przyłożenie w NFL albo wygra konkurs Czterech Skoczni. Sky is the limit! Chłopak w fantastycznym stylu przełamał własne bariery.
Niech ta historia będzie dla was motywacją. Możecie wszystko. Każdy z was. Chcesz zagrać w Barcelonie, w Realu, w Juventusie? Spróbuj! Krzywicki spróbował. Dzisiaj jest taki dzień, w którym inwalidzi wstają z wózków, niewidomi odzyskują wzrok, a niemowy śpiewają arie.