Reklama

Lewandowski z bramką, Bayern z wygraną. Dobry start Heynckesa

redakcja

Autor:redakcja

14 października 2017, 17:51 • 2 min czytania 4 komentarze

W czwartek sprawdzaliśmy ile szczytów pozostało Lewandowskiemu do zdobycia (KLIK), dziś zobaczyliśmy, jak polski napastnik wspina się na jeden z nich. Bayern wygrał 5:0 z Freiburgiem, Robert strzelił jedną z bramek i awansował na 12. miejsce w historii strzelców Bundesligi, zrównując się trafieniami z Berndem Hoelzenbeinem.

Lewandowski z bramką, Bayern z wygraną. Dobry start Heynckesa

Brzmi to wszystko łatwo, lekko i przyjemnie, ale akurat dzisiaj tak nie było. Lewandowski długo męczył się na boisku, nie dochodził do klarownych sytuacji, zaczął się wręcz irytować, robiąc kolejne metry rękami w powietrzu, prezentując niezadowolenie. Mógł czuć się jak w najgorszych czasach reprezentacji, kiedy musiał wracać po piłkę, rozgrywać, zamiast samemu otrzymywać dobre podania. A dziś długo było tak, że gdy nawet znalazł się w niezłej pozycji, to rywal zdążył go zablokować. Sędzia przyznał rzut karny? Polak ustawił sobie piłkę, stadion już czekał na pewną bramkę, ale do gry wszedł VAR i jedenastkę cofnął.

Można było pomyśleć, że mógłby Robert grać do północy, a i tak nic by nie upolował, taki dzień, bywa. Jednak nie, napastnik tego do wiadomości nie przyjął, w końcu strzelając bramkę – piłkę z boku boiska odebrał Mueller, wypuścił Lewego, a ten nie miał już problemów z pokonaniem Schwolowa.

Jeśli coś powiedzieć ogólnie o Bayernie, to ten wciąż nie wyglądał jak swoja najlepsza wersja, ale przede wszystkim już żywo, piłkarzom chciało się ganiać za piłką, ustawić rywala pod sobą i sięgnąć po trzy punkty bez cienia wątpliwości. Strzelanie zaczęło się szybko, już w ósmej minucie padł pierwszy gol, potem przed przerwą na 2:0 podwyższył Coman. Freiburg odstawał, ale mógł żałować swoich sytuacji, kiedy Kent przegrał pojedynek z Ulreichem, a Frantz nie trafił głową. Bayern po prostu wykorzystywał to, co miał, Freiburgowi zabrakło skuteczności, co skreśliło go na samym początku.

Po przerwie mecz już „trwał”. Inny scenariusz jak podwyższenie wyniku byłoby nie do przyjęcia i rzeczywiście, nic takiego się nie stało. Gole strzelali Alcantara (najlepszy gracz na placu), wspomniany Lewandowski i Kimmich, który podziękował zresztą Robertowi, bo ten nie dobijał jego uderzenia na pustą.

Reklama

5:0. Gra może być wciąż lepsza, ale start Heynckesa jest całkiem, całkiem.

Najnowsze

Anglia

Guardiola po laniu od Tottenhamu: Przez osiem lat nie przeżyliśmy czegoś podobnego

Paweł Marszałkowski
2
Guardiola po laniu od Tottenhamu: Przez osiem lat nie przeżyliśmy czegoś podobnego

Niemcy

Niemcy

Uczestnik Ligi Mistrzów osłabiony. Reprezentant Niemiec nabawił się kontuzji

Bartosz Lodko
0
Uczestnik Ligi Mistrzów osłabiony. Reprezentant Niemiec nabawił się kontuzji

Komentarze

4 komentarze

Loading...