Będzie nam brakować USA na mundialu – od 1990 roku grali na nim nieprzerwanie co cztery lata, w większości przypadków wychodząc z grupy. Mieli swój urok, bo przybywali z kraju potężnego, a nie do końca zainteresowanego futbolem. No, a teraz tego uroku nie będzie. Przypomnijmy sobie coś ciekawego – przed państwem Landon Donovan i jego cudowna bramka.
W 2010 roku oczekiwano czegoś dużego od kadry Stanów. W końcu jechali w silnym składzie, a trafili na taką grupę, że wyjście z niej nie powinno stanowić większych problemów. Anglia, Słowenia, Algieria – na papierze bajka. W meczu z Wyspiarzami zremisowali, co już było traktowane w Ameryce jako sukces. Potem było tylko lepiej – wygrana z Algierią i to już właściwie wtedy byli niemal pewni awansu do fazy pucharowej. Ostatnia akcja meczu, Donovan rozprowadza kontrę. Zamieszanie w polu karnym, aż ostatecznie znowu Landon przy futbolówcę. Dokłada pasówkę i siedzi.
A teraz, cóż… Nie ma Donovana, to nie ma mundialu.
A taka była reakcja amerykańskiej społeczności.