Reklama

Czternaście miesięcy stagnacji i starczy. Czy gol z Bayernem napędzi karierę Dudy?

redakcja

Autor:redakcja

02 października 2017, 15:17 • 5 min czytania 7 komentarzy

Niemal równo czternaście miesięcy minęło od dnia, w którym Ondrej Duda został ogłoszony piłkarzem Herthy Berlin do dnia, w którym wyszedł na mecz Bundesligi w podstawowym składzie. Nieco ponad czternaście – nim pierwszy raz miał swój udział przy bramce dla berlińczyków. Wczoraj, przeciwko Bayernowi. Ale wydaje się, że wreszcie, po ponad roku leczenia się i walki o wkupienie się w łaski trenera, Słowak zaczyna z tego boju wychodzić zwycięsko.

Czternaście miesięcy stagnacji i starczy. Czy gol z Bayernem napędzi karierę Dudy?

Wiadomo – w zespole piłkarskim do obsadzenia jest zawsze jedenaście pozycji na boisku. Hertha Berlin w kadrze pierwszego zespołu ma 31 zawodników, więc – jak łatwo policzyć – 20 musi się zwykle zadowolić pozycją na ławce rezerwowych lub trybunach. Ondrej Duda, który praktycznie przez cały poprzedni sezon leczył kontuzję, a obecny zaczął od kolejnej, choć już znacznie mniej poważnej, w teorii mógłby więc zostać bez ubytku na kadrze berlińczyków odstrzelony na dobre. Czy byłoby w tym coś dziwnego? Nie. Nie raz i nie dwa piłkarze tracili przecież swoje szanse na zaistnienie w mocnej lidze, w lepszym niż poprzedni zespole, nie z powodu braku talentu, ale z powodu urazu, który pozostawił ich na dzień dobry w blokach startowych.

Duda w Berlinie ma w tym momencie jednak – jakkolwiek brzmi to wobec czterech (za: transfermarkt.de) leczonych już w stolicy Niemiec urazów – furę szczęścia. Hertha w tym sezonie dysponuje bowiem szeroką kadrą, to fakt. Nominalnych skrzydłowych ma siedmiu, stoperów pięciu, ale na jednej pozycji trener Pal Dardai nie ma szczególnego komfortu wyboru.

Tak, dobrze się domyślacie, ta pozycja to ofensywny pomocnik.

W poprzednim sezonie z konieczności zajmował ją najczęściej Vladimir Darida, który jednak – co nie jest wielką tajemnicą – najlepiej czuje się nie jako najwyżej grający piłkarz drugiej linii, a jako ktoś operujący między defensywnym a ofensywnym pomocnikiem. Częściej będący przy piłce, rzadziej za to decydujący się na strzały czy kluczowe podania. Regulujący tempo. Tak grał we Freiburgu, w takiej też roli – a czasami wręcz jako boiskową szóstkę – oglądać go można było w Viktorii Pilzno, z której wypłynął do Bundesligi.

Reklama

„Terenem operacyjnym Daridy jest koło środkowe, z którego przemieszcza się – w miarę potrzeby – na jedną z flank. Jego gra polega na dużej liczbie sprintów, zarówno by otrzymać podanie, jak i by w fazie obronnej zamknąć rywalowi możliwość zagrania. To głównie niedająca wielkiej radości robota, ale absolutnie potrzebna” – potwierdza w poświęconym Daridzie artykule serwis bundesligafanatic.com.

Zastępcą Daridy był w minionych rozgrywkach z kolei Valentin Stocker. Akurat nominalny ofensywny pomocnik, który jednak już od dłuższego czasu kompletnie nie dogaduje się z Palem Dardaiem i nie dostaje od niego więcej niż kilkanaście minut w końcówkach meczów. Nie było wielką tajemnicą, że chciał latem zawinąć się z powrotem do Bazylei, otwarcie mówił o tym na łamach „Berliner Kurier”: – Jestem gotów do podjęcia rozmów transferowych. Jednak Hercie nieszczególnie widziało się oddawanie go Szwajcarom za sumę znacznie mniejszą niż cztery miliony euro, za jakie trafił do Berlina trzy lata wcześniej. Pat zakończył się najgorzej jak mógł dla zawodnika, który został w drużynie, gdzie na więcej niż ogony liczyć nie może.

I to by było na tyle. Jasnym stało się więc, że jeśli Dardai będzie chciał z Daridy wycisnąć wszystko co najlepsze na jego ulubionej pozycji, wybór ma tylko jeden (chyba że zdecydowałby się na kompletnie nieopierzonego 18-latka Juliusa Kade). Tym wyborem okazał się być Ondrej Duda. Którego kalendarium w zespole z Berlina jak dotąd upstrzone było jedynie wpisami zdradzającymi problemy ze zdrowiem i – co za tym idzie – regularną grą:

20.07: Duda przychodzi do Berlina z kontuzją kolana, która wyklucza go z gry na siedem miesięcy.
11.03: Po dwóch meczach, w których wszedł z ławki, Duda nadrywa włókno mięśniowe i odpoczywa od gry przez kolejnych osiem tygodni.
29.04: Duda rozgrywa trzeci (i ostatni) w sezonie 2016/17 mecz dla Herthy, wchodząc na 28 minut przegranego starcia z Werderem Brema.

A jednak odstrzelony nie został. Pal Dardai czekał cierpliwie, aż Słowak się wykuruje. Także po kolejnej kontuzji – skręconej kostce, przez którą nie znalazł się w kadrze na mecz w Dortmundzie z Borussią. Gdy tylko wrócił, na cztery kolejne spotkania Węgier zrobił z niego zawodnika podstawowego składu na kluczowej ofensywnej pozycji.

Jego wiara w Słowaka została wynagrodzona w miniony weekend, w starciu z Bayernem, gdy wprost niesamowitą akcję indywidualną Haraguchiego Słowak zakończył trafieniem do pustej bramki. Pierwszym, przy którym miał udział, od kiedy podpisał kontrakt z Herthą. Pierwszym w ogóle w klubie od trafienia dla Legii w meczu z Lechią Gdańsk w kwietniu 2016. Może nie był to popis finezji Dudy (show skradł Haraguchi), ale na pewno coś, co zbuduje pewność siebie Słowaka. Jak pokazała jego przygoda z ekstraklasą – cechę niezwykle ważną, przynajmniej póki nie zamienia się w tryskającą uszami i nosem wodę sodową.

Reklama

Strzelać Bayernowi to jedno, ale grać równo, na wysokim poziomie, to drugie. Powiedzieć, że Duda gra obecnie jak z nut, byłoby bowiem sporą przesadą. Gol z Bayernem ma oczywiście swoją wymowę i nie pozwoli pewnie Palowi Dardaiowi usadzić Słowaka na ławce w następnej kolejce. Ale też były legionista w żadnym z czterech meczów, które zaczynał w podstawowym składzie, nie zagrał na wybitnym poziomie. Można na to spojrzeć tak – średnią not od Kickera ma w tym momencie identyczną, co Arturo Vidal. Ale znacznie bardziej miarodajne, gdy mówimy o sytuacji Dudy w Berlinie, będzie stwierdzenie, że reprezentant naszych południowych sąsiadów jest jednym z dwóch najniżej ocenianych pomocników Herthy.

Zrzut ekranu 2017-10-02 o 13.33.48

Niewątpliwie więc, choć gol z Bayernem daje mu nieco czasu, spokoju i wiary w siebie, dla Dudy nadchodzą tygodnie prawdy. Tygodnie z gatunku „make or break”. W Berlinie ślepi nie są i widzą, że Pal Dardai wciąż nie ma największego komfortu przy doborze zawodnika na pozycję „dziesiątki”. Jeśli więc Duda do stycznia nie da całego wachlarza argumentów, dlaczego w tym miejscu na boisku można ewentualnie kadrę uzupełniać, bo kandydatem numer jeden do gry może być tylko on, z pewnością nie będzie mieć tak szerokiej i równej autostrady do gry w podstawowej jedenastce, jaką los wylał przed nim jesienią 2017.

Najnowsze

Anglia

Manchester United odzyska wychowanka? Niedawno zadebiutował w reprezentacji Anglii

Michał Kołkowski
0
Manchester United odzyska wychowanka? Niedawno zadebiutował w reprezentacji Anglii

Niemcy

Anglia

Brat sławnego brata na radarze Borussii. “Klub utrzymuje kontakt z rodziną”

Antoni Figlewicz
5
Brat sławnego brata na radarze Borussii. “Klub utrzymuje kontakt z rodziną”

Komentarze

7 komentarzy

Loading...