Wczoraj opadły nam ręce po brutalnym faulu Ołeksija Dytiatjewa, dzisiaj gdy już się pozbieraliśmy, skomentowaliśmy jego głupotę – TUTAJ. Ważniejsze jednak, że do działania od razu wziął się PZPN i już wymierzył Ukraińcowi karę: piłkarz będzie pauzował przez cztery ligowe mecze.
Nie jest to więc kara czasowa, jak można było wcześniej pomyśleć, ale nie ma to znaczenia – najważniejsze, że Dytiatjew konsekwencje odczuje. Gdyby bowiem dostał zawieszenie na mecze Pucharu Polski, mógłby mieć taką karę w dupie, w ciągu roku jego umiejętności zapewne zostaną rozliczone i nikt nie będzie specjalnie zaskoczony, jeśli sezon 18/19 zacznie w innej lidze. PZPN podszedł więc do sprawy niestandardowo, ale sprawiedliwie i przeniósł odpowiedzialność na mecze ekstraklasy. Dytiatjew nie będzie mógł straszyć ligowców przez cztery spotkania, właśnie ze względu na nadzwyczajność czynu, którego się dopuścił.
– Jeżeli chodzi o samo przewinienie to wydaje się oczywistym, że jest to rażący, brutalny faul, dlatego wymierzenie kary czterech meczów nie powinno budzić wątpliwości. Natomiast jeśli chodzi o rozszerzenie tej kary, to należy zwrócić uwagę, że zawodnik ma podpisany kontrakt z klubem do końca tego sezonu rozgrywkowego, więc istnieje dużo prawdopodobieństwo, że jeżeli kara nie zostanie rozszerzona na rozgrywki ekstraklasy, to nigdy nie zostanie wykonana. Jest to obcokrajowiec, który być może nie będzie za rok u nas grał. To też kwestia prewencji, by piętnować brutalne zachowania na boisku i by takie kary odstraszały. Piłkarzowi oczywiście przysługuje prawo odwołania – tłumaczy Mikołaj Bednarz, przewodniczący Komisji Dyscyplinarnej PZPN.
Gdyby ktoś zapomniał jak przewinienie wyglądało:
To jest kryminał 😨 #Dytiatjew #Cracovia #CRAZAG pic.twitter.com/g4a5EkVJlA
— Tomek R (@beceen1) 21 września 2017
A gdyby ktoś – jakimś cudem – lekceważył to zajście:
Dobrze, ze wczoraj ten bandzior z Cracovii nie trafil jak chcial… pic.twitter.com/aWfHvtjOGz
— Krzysztof Stanowski (@K_Stanowski) 22 września 2017
To wszystko mogło skończyć się dla Kubickiego naprawdę tragicznie, szczęście w nieszczęściu, że obrażenia są „tylko” takie. Natomiast piłkarze Wisły Płock, Arki Gdynia, Pogoni Szczecin i Sandecji Nowy Sącz mogą odetchnąć – bezmyślny oszołom na ich nogi nie zapoluje.