Reklama

Dziś nie ma ich na piłkarskiej mapie Polski, 55 lat temu ogrywali mistrza Grecji

redakcja

Autor:redakcja

19 września 2017, 09:02 • 2 min czytania 24 komentarzy

Los w piłce potrafi być przerażająco przewrotny. Widzimy takie zjawisko niemal na każdym kroku. Pierwszy przykład z brzegu – kluby, które dwadzieścia czy trzydzieści lat były w futbolowym świecie totalnie anonimowe, dzisiaj rozdają karty na europejskiej arenie. A te zasłużone sprzed lat dokonują – bądź dokonały już – żywota. Patrząc na to, co się w ostatnich dekadach stało się z Polonią Bytom, mamy wrażenie, że ktoś na Śląsku w swoim sklepie z meblami, potłukł wszystkie lustra i przeszedł pod każdą możliwą drabiną. A przecież pół wieku temu było zupełnie inaczej. Dokładnie 55 lat temu bytomianie wycierali podłogę Panathinaikosem na jego stadionie.

Dziś nie ma ich na piłkarskiej mapie Polski, 55 lat temu ogrywali mistrza Grecji

W erze porażek czy odpadnięć z zespołami średniej albo zwyczajnie niskiej klasy, typu Sheriff Tiraspol, zwycięstwo z aktualnym mistrzem Grecji – Olympiakosem – traktowane byłoby w kategorii wiekopomnego wyczynu. A wtedy to nie było jedynie zwycięstwo. To był pogrom dokonany w Pucharze Europy przez ekipę Huberta Skolika. Panathinaikos po porażce w Bytomiu miał nóż na gardle. Fakt, można było mówić, że zespół z Aten potrzebuje zaledwie jednego gola strzelonego na własnym stadionie by odprawić Polonię.

Początek spotkania należał jednak do gości. W 25 minucie, kapitan drużyny w czerwono-granatowych trykotach, Jan Liberda pokonał Mihalisa Voutsarasa i w Atenach było już 0:1. Pierwsza połowa w skrócie wyglądała, jakby Panata waliła głową w cholernie twardy bytomski mur. Koniec końców gospodarze zdobyli tę jedną bramkę, natomiast na przerwę schodzili i tak jako przegrywający. Henryk Kempny w ostatniej sekundzie pierwszej odsłony dał prowadzenie Polonii.

W drugiej części grano już wyłącznie do jednej bramki. Panathinaikos dobił Kempny, a na dwadzieścia minut przed ostatnim gwizdkiem sędziego trafił Norbert Pogrzeba. Co prawda Polonia została brutalnie potraktowana w następnej rundzie przez Galatasaray, ale nikt im nie odbierze tego bajecznego, ateńskiego wyczynu.

Wyczynu wspominanego z rozrzewnieniem dziś. Dziś, gdy Polonia to już nie Polonia, a Bytomski Sport Bytom, a na co dzień jego piłkarze mecze rozgrywają w IV lidze. Koszmar? Mało powiedziane.

Reklama

Najnowsze

Piłka nożna

Ranieri szczerze o powrocie do trenowania. „Mogłem wrócić tylko do Romy i Cagliari”

Patryk Stec
0
Ranieri szczerze o powrocie do trenowania. „Mogłem wrócić tylko do Romy i Cagliari”
Polecane

DAVID BALDA – HISTORIA NAJWIĘKSZEGO POZORANTA W EKSTRAKLASIE | PATOLIGA #6

Jakub Białek
0
DAVID BALDA – HISTORIA NAJWIĘKSZEGO POZORANTA W EKSTRAKLASIE | PATOLIGA #6

Komentarze

24 komentarzy

Loading...