W Europie właśnie stało się to, czego tak bardzo obawiano się u nas, i czego za wszelką cenę chcieli uniknąć w PZPN-ie, ze Zbigniewem Bońkiem na czele. Jak podał na Twitterze Paweł Mogielnicki z 90minut.pl, w starciu Vitórii Guimarães z Red Bull Salzburg gospodarze wystawili pierwszą w historii drużynę, która w meczu europejskich pucharów zagrała bez ani jednego zawodnika z Europy.

Skład „Portugalczyków” prezentował się następująco:
Czterech Brazylijczyków, dwóch Kolumbijczyków, Urugwajczyk, Peruwiańczyk, Wenezuelczyk, Iworyjczyk, Ghańczyk. Jedenastu piłkarzy spoza Europy, chociaż formalnie dziesięciu, bo Raphinha jest szczęśliwym posiadaczem włoskiego paszportu. Co więcej, w trakcie meczu na boisko został wprowadzony kolejny Brazylijczyk, a także zawodnik z Republiki Zielonego Przylądka oraz jeden jedyny Portugalczyk.
Jak to w ogóle możliwe by tylu graczy bez unijnego paszportu występowało razem na boisku? Otóż ani UEFA, ani portugalska federacja nie narzucają klubom limitów dotyczących graczy, którzy mogą jednocześnie przebywać na boisku. Kilka miesięcy temu opublikowaliśmy mapkę, na której nanieśliśmy obowiązujące w poszczególnych krajach limity dla piłkarzy spoza Unii:
U nas limity są najostrzejsze w całej Europie, w innych miejscach – jak właśnie w Portugalii – nie ma ich wcale (więcej na ten temat możecie przeczytać TUTAJ). W efekcie na Półwyspie Iberyjskim powstają takie projekty, jak Vitória Guimarães, a w Polsce takie projekty, jak Lech Poznań. Lech, który ma w kadrze 15 obcokrajowców (i jednego następnego zakontraktowanego od zimy), a także zagranicznego trenera – z tą tylko różnicą, że w ogromnej większości pochodzą oni z krajów Unii Europejskiej. Vitória gra w pucharach, Lech lideruje w ekstraklasie – widać więc jak na dłoni, że sukces sportowy można osiągnąć na wiele sposobów.
I teraz zasadnicze pytanie – czy dla polskich klubów lepiej by było, żeby grały jak Vitória (która właśnie zremisowała z Salzburgiem 1:1), czy może jak Lech? No i czy limitowanie graczy spoza Unii przekłada się w jakikolwiek sposób na liczbę krajowych zawodników w pierwszym składzie?
No nie, te pytania naprawdę nie wymagają odpowiedzi…
…widać, że sukces sportowy można osiągnąć na wiele sposobów… no tak, przykład Lecha jest znakomity, lider żenującej ligi, he, he.
WarsZawiak by tu wkleil teraz obrazek masci na bol dupy. Ktos ma poznanskie kompleksy xD
Jaki ból dupy i jakie kompleksy. Przecież przykład głupi, Lech, który odpadł w wakacje z pucharów i lider czerstwej ligi. Jeżeli w tym składzie zdobędzie mistrza, wejdzie do LM i wiosną dalej będzie grał w pucharach, to wtedy będzie to znakomity przykład i najwyraźniej właściwa droga, a w tym momencie, to wróżenie.
W Rosji czy w Turcji są limity obcokrajowców by nie traciły na tym reprezentacje. I co z tego wynika? Zupełnie nic, reprezentacje jak były, tak dalej są przeciętne. Zawodnik ma grać dlatego, że jest lepszy, a nie dlatego, że ma taki czy inny paszport. Limity nie sprawdziły się nigdzie nigdy…
Ale cóż, szkoda nawet przypominać retorykę sprzed wprowadzenia u nas limitów. Bo brzmiała ona tak: „Zamiast postawić na młodych, zdolnych polaków to ściągamy zagraniczny szrot”. Limit został wprowadzony, i jaka jest teraz retoryka?
„Zagraniczni piłkarze są tańsi, a jak pokazują europejskie puchary – także lepsi od naszych…”
X czasu temu Patrick Twumasi grał w Spartaksie Jurmala. Przeszedł do Astany – dziś w oczach polskich kibiców jest on tańszą i lepszą alternatywą spoza UE dla naszych miernych kopaczy. Gdyby zamiast do Astany trafił do polskiego klubu – byłby kolejnym szrotem z Afryki, który blokuje miejsce w klubie młodemu Polakowi… Szczególnie jeżeli w pierwszych meczach w Ekstraklasie nie pokazałby nic wielkiego (co byłoby wielce prawdopodobne)
Określcie się.
„Zagraniczni piłkarze są tańsi, a jak pokazują europejskie puchary – także lepsi od naszych…”
100% racji
Treść usunięta
Treść usunięta
Co to za przyjemność oglądania swojego klubu w którym nie gra ani jeden Polak? Dla mnie to już nie jest przyjemność jak nie gra żaden wychowanek, rodowity mieszkaniec.
Patryk Tomuwisi to jest szrot. Bawią mnie ludzie, którzy sądzą, że kiwanie będących w kiepskiej formie ogórów z Legii świadczy o jego klasie…
Bez wzgledu na jakiekolwiek limity czy ich brak, dobrzy pilkarze, czy to z unii czy nie, do ekstraklasy nie przyjda, bo u nas nie zarobia tyle.
Puenta do artykulu naciagana tak mocno,ze zaraz trzasnie
Do średniaka z naszej ligi nie.Do takiej Legii raczej tak.
W Vitórii Guimarães kokosów raczej nie ma, spokojnie ci wszyscy chłopcy mogliby biegać po boiskach ekstraklasy.
Smutne to. Każdy by chciał wychowanków, chłopaków z regionu, a tam nawet nie ma Portugalczyka…
Dlatego jestem zdania że jeżeli nie zlikwidujemy kompletnie debilnego przepisu o max 2 graczach z poza Unii, to nadal nasza liga będzie gównem.
Co to komu przeszkadza?
Zniesienie tego przepisu niczego nie zmieni, co za różnica czy obcokrajowcy są z poza unii czy z niej. Zgadzam się tylko, że przepis jest bezsensowny i że powinien zostać zniesiony.
,,Zniesienie tego przepisu niczego nie zmieni, co za różnica czy obcokrajowcy są z poza unii czy z niej. ”
Chodzi o to że byle jaki szrot z afryki, będzie lepszy niż szrot europejski + będzie tańszy ale widać że nikt tego nie rozumie.
Legie 2 razy wyeliminował szrot afrykański:
Astana – Kababanga, Twumasi
Sheriff – Balima
Podam przykład Legii z ostatnich lat.Dużo razy ktoś nie mógł grać bo już w składzie było 2 spoza UE.
Zresztą to mi śmierdzi jakąś segragacją ludzi.Mam rozumieć że ktoś z UE jest lepszy od kogoś spoza?
Na to niestety wygląda.
I nie mówię że poziom by się podniósł diametralnie ale na pewno nasza liga by na tym zyskała.
Niekoniecznie. Np. zawodnik Legii Warszawa niejaki Sadam Sulley – to stosunkowo drogi szrot i do tego cienki jak dupa węża.
Ogromna dla najmocniejszych, np jakby można kupić znów kogoś takiego jak 19-letniejgo Salaha lub Bonyego to przy limicie polski mocny klub w ogóle nie podejmie tematu mając obsadzony limit i wydając sporo na młodego który może nie wypalić a nawet się nie ograć, a sam gracz też nie będzie chciał iść do takiej ligi po to aby ryzykować niełapanie się przez limit.
Natomiast bez limitu (i oczywiście przy normalnej polityce transferowej) taka Legia może kogoś takiego kupić nie oglądając się na limit, dostać sporo jakości a za 2 lata sprzedać za 15 mln.
Talenty z UE są bardziej zdrenowane przez ligi zachodnie i mało ich zostaje do wybrania przez słabsze ligi, a biorąc pod uwagę cały świat to już podaż wyprzedza popyt, zwłaszcza przy regule FIFA zakazu trasnferów zagr przed 18 rż.
wiadomo zresztą, że ogólnie jest zasada jak jest większa podaż to lepiej dla nabywcy
Treść usunięta
Treść usunięta
Przypomniała mi się Pogoń Szczecin Antoniego Ptaka. Stawiam dolary przeciwko orzechom, że o ile wtedy ci brazylijscy parodyści (wyjątek – Amaral) naszej ligi nie zawojowali, to dziś bez problemu zagościliby w środku stawki parodii piłki nożnej jaką stała się obecnie e-klasa.
A naszej lidze dobrze by zrobił przepis o ograniczeniu liczby obcokrajowców w ogóle do dwóch na boisku i trzech w klubie. Do tego należałoby dodać odpowiednie przepisy o szkoleniu juniorskiego narybku i po jakimś czasie mielibyśmy w miarę poprawną ligę a nie zbieraninę odrzutów z całej UE. NO i inwestycje w infrastrukturę treningową dla najmłodszych, dobry pieniądz dla trenerów juniorów oraz skautów. Wiadomo, pomarzyć dobra rzecz. Z tym trzeba by się namęczyć, podjąć wielki, zbiorowy wysiłek. A łatwiej kupować na już jakichś przeciętniaków z niższych lig hiszpańskich.
Dokładnie, jak ograniczać to na całego, bez względu na posiadane obywatelstwo. Bo na dłuższą metę to i tak żadna różnica czy po naszych boiskach biega szrot z Brazylii czy Słowacji, skoro jedni i drudzy poziomu w znaczący sposób nie podnoszą, obaj zajmują zaś miejsce jakiemuś (wierzę, że perspektywicznemu) chłopakowi z kraju…
Zresztą ta liga i tak jest tak słaba, że dalszy ew. spadek poziomu spowodowany utratą 3-4 przyzwoitych piłkarzy spoza UE i tak wielkiej różnicy by nie zrobił. A na dłuższą metę mogłoby to wyjść na lepsze, za kilka(naście?) lat doczekalibyśmy się bowiem może całego pokolenia solidnych kopaczy, którzy zrobili karierę głównie dlatego, że ktoś dał im szansę na grę…
Widać, że obaj nie macie zielonego pojęcia o przepisach…
Nie da się ograniczyć liczby graczy spoza Polski a z obywatelstwem UE, ponieważ jesteśmy w UE. Ograniczenie byłoby dyskryminacją obywateli UE, czyli sprzeczne z zasadami UE.
Może choćby dla sławnych Syryjczyków zlikwidują limity? Przecież to gwałcenie wolnego rynku i zamach na demokrację. Suweren! Konstytucja! 3 x veto!
Na szczęście UE nie będzie trwać wiecznie, członkostwo w niej zaś nie jest czymś, z czego nie można się wymiksować…
Jasne. Plażowicze Ptaka dostaliby bęcki od Pogoni Siedlce. Możesz sobie stawiać nawet diamenty przeciw pestkom, bo teza jest nie do udowodnienia.
Ogólnie liga portugalska to rak europy! W tym kraju gra więcej brazylijczyków, argentyńczyków niż samych portugalczyków. W takim śmiesznym klubiku jak Aves na 30 zawodników jest 14 brazylijczyków, 9 portugalczyków…. i to są jedyni europejczycy…