Nie oszukujmy się, w kontekście eliminacji do Mistrzostw Świata w Rosji interesuje nas tylko pierwsze miejsce w grupie, które daje bezpośrednią kwalifikację, bez potrzeby rozgrywania spotkań barażowych. Niczym innym nie powinniśmy sobie zaprzątać głowy. Rzecz jasna jesteśmy całkiem blisko takiego scenariusza, ale też trzeba jeszcze postawić kropkę nad „i”. Jak mogą potoczyć się sprawy w najbliższych dniach i jak mocno prawdopodobny jest poniedziałkowy awans i wielkie święto na Stadionie Narodowym?
Na początek rzut oka na tabelę grupy E:
Poniżej rozkład jazdy czołowej trójki:
Polska: Dania (w), Kazachstan (d), Armenia (w), Czarnogóra (d)
Czarnogóra: Kazachstan (w), Rumunia (d), Dania (d), Polska (w)
Dania: Polska (d), Armenia (w), Czarnogóra (w), Rumunia (d)
Zacznijmy więc od optymistycznego wariantu, wedle którego dalej gramy w tych eliminacjach jak z nut. Tu jednak kluczowa będzie dyspozycja Czarnogóry. Jeszcze zanim nasi piłkarze wybiegną na boisko w Kopenhadze, o 18:00 nasi grupowi rywale powalczą o punkty w Kazachstanie. A konkretnie na sztucznej murawie w Astanie, gdzie nasi reprezentanci jedyny raz stracili punkty w tych eliminacjach, i gdzie ostatnimi czasy w cymbał dostała też Legia. Czarnogórcom łatwo z pewnością nie będzie, a od osiągniętego przez nich wyniku zależy naprawdę wiele. Przeanalizujmy scenariusze:
1) W Astanie pada remis
Wtedy Polacy mogą zamknąć sprawę już we wrześniu, i będą to wiedzieć jeszcze przed meczem z Danią. Jeśli wygrają zarówno w Kopenhadze, jak i trzy dni później z Kazachstanem w Warszawie, awansują z pierwszego miejsca na mundial.
2) W Astanie zwycięża Kazachstan
Wtedy w ogóle autostrada do Rosji stanie otworem. Przy takim wyniku Polakom do awansu wystarczą cztery punkty w najbliższych meczach – bez znaczenia czy wygrają w Kopenhadze i zremisują w Warszawie, czy zremisują w Kopenhadze i wygrają w Warszawie.
3) W Astanie zwycięża Czarnogóra
Wtedy musimy mieć się na baczności, bo Czarnogórcy dojdą nas na trzy punkty. Porażka w Kopenhadze mogłaby oznaczać, że w ostatnim meczu eliminacji właśnie z Czarnogórą – o ile wcześniej Jovetić i spółka nie pogubią punktów – walczylibyśmy o awans z pierwszego miejsca, o którym decydowałby bilans bezpośrednich spotkań. Przy takim wariancie najlepiej oczywiście powalczyć o pełną pulę w Danii, zwłaszcza że w poniedziałek – równolegle z nami – Czarnogóra podejmie Rumunię. Jakakolwiek strata punktów gospodarzy w meczu w Podgoricy ponownie otworzyłaby nam drogę do awansu już w poniedziałek – scenariusze byłyby podobne, jak w wariantach 1) i 2).
* * *
Wiadomo, w największym stopniu zależymy więc od siebie, ale w kontekście awansu jeszcze we wrześniu – kluczowe będą wyniki Czarnogóry. Jeżeli nasi rywale zdobędą komplet oczek z Kazachstanem i Rumunią, nie mamy szans na kwalifikację w najbliższych dniach. Na dziś do pewnego awansu z pierwszego miejsca potrzebujemy bowiem siedmiu punktów. A jaki jest najgorszy scenariusz?
To oczywiście porażka z Danią – i to w takim stosunku, że rywale będą mieli lepszy bilans bezpośrednich spotkań. Przy wyniku 3:2 w Warszawie nie będzie o to znowu tak bardzo trudno. Wtedy Skandynawowie dopadliby nas na 3 punkty, co oznaczałoby, że każdy słabszy dzień w wykonaniu naszej kadry może kosztować utratę fotela lidera. A przecież czeka nas jeszcze daleki wyjazd do Armenii czy młócka u siebie z Czarnogórą.
Tak naprawdę więc w Kopenhadze nie wolno nam przegrać. Remis z kolei nie pozwoliłby Duńczykom doskoczyć tabeli i właściwie zupełnie wykluczyłby ich z walki o pierwsze miejsce. Remis utrzymałby także w bezpiecznej odległości Czarnogórę, niezależnie od osiągniętych przez nią wyników. W takim wypadku eliminacje moglibyśmy zamknąć zwyciężając z najsłabszymi w grupie Armenią i Kazachstanem.
Ale też z pewnością nie ma co kalkulować. Wygraliśmy w tej grupie pięć spotkań z rzędu, więc nie ma powodu, by zmieniać cele tuż przed wyjazdem do Kopenhagi. To nas przeciwnicy dzisiaj się boją i to my mamy wszystko, żeby rozwalić ich na boisku. A jeśli się to stanie, spokojnie będzie już można bukować bilety do Rosji.
Fot. FotoPyK