Reklama

Albo się gra, albo się ma. Wymówki

redakcja

Autor:redakcja

25 sierpnia 2017, 15:37 • 3 min czytania 39 komentarzy

Gdybyśmy dostawali dolara za każdym razem, gdy z ust piłkarza, trenera czy prezesa Legii słyszymy wymówkę dotyczącą jej najkrótszej europejskiej kampanii od ładnych paru lat, moglibyśmy już stawiać dom w Ameryce. Za gotówkę. Trzy przewijały się zdecydowanie najczęściej, ale – zupełnym przypadkiem – każdą z nich można by włożyć w usta zawodnikom z klubów piłkarskiego drugiego, jeśli nie trzeciego świata, które jesienią – w przeciwieństwie do Legii – zagrają w Lidze Europy.

Albo się gra, albo się ma. Wymówki

1. Nie było czasu na odpoczynek

Podobno przy Łazienkowskiej kalendarz zastąpił ostatnio wszystkie tarcze do rzutek. Znienawidzony, przeklinany, rozpatrywany jako źródło wszelkiego zła. Puszka Pandory? Sorry, ale w porównaniu z terminarzem Legii to jak pudełeczko z klockami Lego Friends.

Legia musiała rozegrać przez ostatnie trzy miesiące aż 16 meczów o stawkę. Michał Kucharczyk żalił się, że jego letnie wakacje trwały zbyt krótko. Można się domyślać, że chętnie skoczyłby sobie na jakiś spływ kajakowy, poleniuchował za parawanem, ale nie – natężenie gier o stawkę było zbyt duże, czasu starczyło tylko na krótki wypad nad Wisłę.

I doprawdy trudno nam zrozumieć, jak mając identyczny kalendarz (16 meczów o stawkę w ostatnie trzy miesiące), a także – podobnie jak Legia – w przerwie w rozgrywkach zbierając się na zgrupowaniu i grając w tym czasie mecze towarzyskie, do fazy grupowej Ligi Europy udało się przejść szwedzkiemu Ostersunds. Magia? Pakt z diabłem? Szarlatańskie sztuczki?

Reklama

No bo nie uwierzymy, że przy takim zapierniczu Szwedzi przeszli Galatasaray i PAOK Saloniki bez nieczystych zagrywek, podczas gdy podobnie obłożona meczami Legia kompletowała koronę eurowpierdoli.

2. Odszedł kluczowy zawodnik ofensywy

Oj, ileż lamentu było w Warszawie o to, że Vadis zły. Że Vadis oszukał. Że takiego piłkarza, który tyle daje zespołowi w ofensywie, po prostu nie da się 1:1 zastąpić. Że Belg strojąc fochy, wyjeżdżając do Belgii i walcząc jak lew o transfer kompletnie Legię rozstroił przed tak ważną kampanią.

No więc cóż. W Tyraspolu lamentów pewnie też było co nie miara, bo za darmo (!), a nie dając jakikolwiek zysk pozwalający na gotówkowy transfer, Sheriffa opuścił przed sezonem Ricardinho. Dość o jego znaczeniu dla drużyny powiedzieć, że w 30 meczach poprzedniego sezonu zapakował 15 bramek i dostarczył drugie tyle asyst. Średnio gol, przy którym maczał palce aż po knykcie na mecz.

A, przy okazji do Crvenej Zvezdy w pakiecie z Brazylijczykiem (też za darmo) zwiał Vujadin Savić, podstawowy stoper Mołdawian.

Ricardinho i Savicia nie ma, faza grupowa Ligi Europy jest. Niebywałe.

Reklama

3. Nowi zawodnicy potrzebują czasu

Gwiazdy. Wojownicy. Herosi. Co prawda zapuszczeni, z nadwagą lub nieprzygotowani na więcej niż godzinkę biegania za piłką. Ale spokojnie, w październiku Sadiku będzie gotów na 90 minut, w listopadzie BMI Hildeberto przestanie wskazywać na nadwagę, a w grudniu Pasquato złapie automatyzmy z resztą drużyny.

Transfery potrafią być zimną suką. Ty się starasz, a koniec końców lądujesz na bruku z pustym portfelem i bólem głowy. Dlatego to, co w tym czasie co Legia zrobiła Crvena Zvezda zakrawało o harakiri. Sprzedaż kilku ważnych graczy, niemal natychmiastowe wstawienie do podstawowego składu ściągniętych dopiero co zastępców bez podarowania im przynajmniej tych kilkunastu tygodni na złapanie formy, na wyćwiczenie schematów, na aklimatyzację? Zagranie pięcioma (!) nowymi przeciwko piątej ekipie ligi rosyjskiej Krasnodarowi? To jak kupno biletu na Syberię za ostatnie pieniądze. Jak skok do ognia z kanistrem benzyny. Jak podcięcie sobie żył i skok do basenu z rekinami.

I wyobrażacie sobie, że tym głupkom się udało? To musiał być przypadek, nie?

***

A teraz już na poważnie. Drodzy legioniści, pogonienie kilkoma bramkami mistrza Mołdawii, podobnie jak wcześniej mistrza Kazachstanu, było waszym pieprzonym obowiązkiem, choćby skały srały, a połowa z was zaklinowała się w kiblu na Centralnym. Dlatego jeśli w najbliższym czasie raz jeszcze ślina przyniesie wam na język podobne usprawiedliwienie, mamy dla was radę cenniejszą niż złoto. Nie otwierajcie ust.

Fot. FotoPyK

Najnowsze

Koszykówka

Fenomen socjologiczny czy beneficjentka “białego przywileju”? Kłótnia o Caitlin Clark

Michał Kołkowski
2
Fenomen socjologiczny czy beneficjentka “białego przywileju”? Kłótnia o Caitlin Clark
Anglia

Chelsea oblała test dojrzałości. Sean Dyche pokazuje, że ciągle ma to coś

Radosław Laudański
1
Chelsea oblała test dojrzałości. Sean Dyche pokazuje, że ciągle ma to coś

Komentarze

39 komentarzy

Loading...