505 dni! Tyle pauzował Michał Żyro po bandyckim wślizgu Antonego Kaya z kwietnia zeszłego roku, po którym Polak doznał poważnego uszkodzenia wielu więzadeł w kolanie. Dopiero wczoraj zaliczył swój pierwszy po przerwie oficjalny mecz w pierwszej drużynie Wolverhampton. Skrzydłowy zameldował się na boisku w 74. minucie gry, jego zespół pokonał w Pucharze Ligi Southampton 2:0, a on sam zaliczył asystę przy drugim golu.

Rany, 505 dni… Przypomnijmy, jak w ogóle do tego wszystkiego doszło. Przed wami klasyczny faul na żółtą kartkę (bo tak przewinienie zostało wycenione przez arbitra):
— Michał Żyro (@Michal_Zyro) 6 kwietnia 2016
Podczas gdy Michał Żyro przechodził żmudną rehabilitację, jego oprawca kopał w najlepsze. Zaliczył 52 mecze, a w jego karierze sporo się pozmieniało. Najpierw bowiem – na nieszczęście Polaka – występował w Championship, w kolejnym sezonie już w League One, by obecnie dumnie reprezentować klubowe barwy w League Two. Na tym jednak polega urok zaplecza najwyższej klasy rozgrywkowej w Anglii, że z zawodnikami utalentowanymi i dobrze rokującymi na przyszłość grają też butcherzy pokroju Kaya, i że ścieżki tych piłkarzy – mających tak różne pomysły na swoją grę i karierę – często przecinają się właśnie w Championship.
Te 505 dni Żyry pokazują też głupotę i niesprawiedliwość przepisu, który nie pozwala jakimkolwiek komisjom na interwencję, kiedy sędzia widział przewinienie i wycenił je na żółtą kartkę. To nic innego, jak parasol ochronny dla rzeźników, który otwierają nad nimi nieudolni sędziowie. A takim z pewnością był w tamtym meczu Mark Heywood, który – pod względem prowadzenia swojej kariery – poszedł śladami Kaya. Po feralnym dla Żyry meczu jeszcze tylko raz prowadził spotkanie w Championship, by później kontynuować gwizdanie już tylko w League One i League Two.
Ale też zostawmy już tamte sprawy, bo najważniejsze, że Żyro wreszcie doszedł do siebie. Ponownie wystąpił w dorosłej drużynie Wolves i pokazał się z bardzo dobrej strony. W 87. minucie wczorajszego meczu podciągnął z piłką naprawdę spory kawałek i ładnie odegrał do Wilsona, który ustalił wynik spotkania. Zobaczcie zresztą sami (od 2:15):
Oby więc teraz Michał pomału wracał do formy, jaką pokazywał na początku swojej przygody w Wolverhampton, kiedy to w dwóch pierwszych meczach w Championship strzelił trzy gole. Życzymy mu tego tym bardziej, że świetnie pamiętamy pecha, jaki go prześladował w dotychczasowej karierze.
w tym samym meczu grał Bednarek, jak widać na skrócie przy pierwszej bramce dał się objechać jak dzieciak niestety. Tak czy siak krótkie info o jego występie przy okazji tego newsa by nie zaszkodziło.
Treść usunięta
Hah, ale wtopa. Byłem przekonany, że ta pierwsza sytuacja kiedy Bednarek łatwo daje się ograć to bramka a tu piłka odbiła się od bandy. Masz kurwa racje!
haha
Krótkie info: Bednarek-występ na miarę możliwości.
Ja tu widzę na filmiku dramatyczny występ obrońcy z numerem 35, wiecznie spóźniony, ale może źle widzę. Sprokurowane 2 sytuacje, które wyratował Joshida, nieupilnowany strzelec bramki i jeden dobry strzał głową.
Chuja kogo obchodzi jakieś szklane beztalencie, może opiszecie jak zagrał Bednarek?
Nie napisali o Bednarku, bo chuja kogo obchodzi jakieś szklane beztalencie.
no tak, Bednarek same kontuzje, tylko w gabinetach siedzi. Powinni opisać jak zagrał najdroższy piłkarz sprzedany z ekstraklasy, a opisują jakiegoś ogórka który nawet nie ma szans na załapanie się do rezerwowej kadry Nawałki. Weszlowa logika.
Doskonale wiesz jak zagrał…. .ujowo…. Casus Kapustki się kłania…. za rok jakiś średniak w Bundeslidze i zjazd do zajezdni na Bułgarskiej
Dream on babe – masz casus polaczka, a Żyro życzę wszystkiego najlepszego!
Tymczasem Bielikowi grozi transfer do ligii austriackiej równie cienkiej jak polska – oto kariera ery renifera.
Bardzo dobre wieści. W obliczu starzejących się Grosika i Kuby Żyro w formie może stanowić ich naturalne następstwo. Jego początek w Wolves był obiecujący.
Proszę cię 😀
O co mnie prosisz?
Treść usunięta
Za to Bednarek wymarzony debiut, najgorszy piłkarz na boisku.
Treść usunięta
Możliwe, że chodzi o to, że 21 innych piłkarzy zagrało lepiej :-p
Treść usunięta
Czaję 🙂 najzabawniejsze jest, że jedni obrażają Bednarka, bo Żyro z Legii, a drudzy Żyrę, bo Bednarek z Lecha 🙂
A ja kurwa z Korony i jednak chciałbym wiedzieć kto jak zagrał…
Ja tam życzę wszystkim Polakom dobrze, nawet Bereszyńskiemu. Nabijam się tylko z gwiazdorków jak Bielik czy inny Garbara.
ale w czym Bielik jest gwiazdorkiem? To, że na EURO otworzył gębę?
Pozwól, że przedstawię Ci sytuację, bo chyba się nie orientujesz:
Jach w Lidze+Extra powiedział, że on nie był przygotowany na grę. Niby mówił, że nie czuł się gorszy od kolegów ale otwarcie przyznał, że nie da się przygotować do turnieju jak się pauzuje tyle co on. Logicznym zatem byłoby, że trener powinien poszukać zastępcę. Patrzymy na ławkę i jest tam chłopak który nacodzień trenował z pierwszą drużyną Arsenalu, potem był wypożyczony na rundę do Championship i rozegrał tam 10 meczów.
Na kazdym kroku poziom wyższy, niż gra w ESA i treningi w Zagłębiu. Zatem jakim cudem trener stawia na słabszego i niedotrenowanego Jacha, zamiast wstawić Bielika?
Dorna spierdolił to Euro całkowicie. Nie mówię, że mieliśmy walczyć o medal, bo to było życzenia dziennikarzy, ale przynajmniej zaprezentować się jakoś. Efekt był taki, że zagraliśmy chujnię i Dorna oprócz zepsucia opinii sobie, zepsuł opinię tym chlopakom na boisku. No bo sory, ale wystawianie Dawidowicza w takiej formie to było wyrządzanie mu krzywdy i jawne wystawianie go na pośmiewisko. A przecież był na ławie Murawski z Piasta.
W tej kadrze były układziki i dobrze, że Bielik trochę do tego gniazda nasrał. Ci mądrzejsi trochę przejrzeli na oczy, zamiast kupować propagandę PZPNu jaką jesteśmy potęgą.
Euro to nie był pierwszy raz gwiazdorka. Już wcześniej odszedł z Lecha bo nie był w 1. drużynie, później wybierał młodzieżówki na które jest gotów łaskawie przybyć. To recydywista i zobaczysz błysnie jeszcze kilka razy. Nie na boisku…
Spoko, to tylko legijny czubek z kompleksem Lecha. Zamiast cieszyć się powrotem Żyro (no chyba, że to jeden z tych, którzy Żyro hejtowali gdy grał w Legii, to by wiele tłumaczyło), to podnieca sie słabym wystepem lechity. Typowa azjatycka cipka.
no ale zagrał chujowo, o co sie spinacie
Janek występ przyzwoity. przy bramce nie maczal palcy. mógł zdobyć gola z główki. gdy padła druga bramka nie było go Już na placu gry
Osobiście jego urazów nie nazwałbym pechem. To efekt jego konstrukcji fizycznej. Jest duże prawdopodobieństwo, że jego kariera będzie jednym wielkim niedosytem jak np Van Persiego i skończy grać w wielką piłkę mając za sobą 2 świetne zesony w championship. Oby przynajmniej zarobił dobrze kosztem utraty zdrowia.
Póki co to on jeszcze nie grał w wielką piłkę a od Van Persiego dzieli Żyrę odległość jak z Warszawy na Księżyc.
Twierdzisz że kontuzja Żyry to efekt jego słabej konstrukcji fizycznej? Obejrzyj filmik z tego zdarzenia i napisz to raz jeszcze.
Kontuzje, a mial ich wiele.
No ale chyba zgodzisz się że ta ostatnia jest wynikiem brutalności przeciwnika
Wiadomo. Tu pełna zgoda. Mi tylko chodzi o to, że można wrzucać powoli Zyrke do tego samego wora co V Persi. I nie chodzi mi o jakość sportową rzecz jasna tylko podatność na kontuzje.
Bednarek zagrał bardzo słabo. Był w meczu elektryczny, spięty. Źle ustawiał się w polu karnym, łatwo parę razy dał się „objechać”. No i nie pokrył strzelca pierwszej bramki (przegrał głowę przy rzucie rożnym). Po przyjściu Hoedta raczej dostanie odcisków na dupie od siedzenia na trybunach.
Solidny klub z Premier League nie kupuje nieznanego młodzieńca za 6 baniek do pierwszej jedenastki (szczególnie na środek obrony) Captain Obvious. Masz jeszcze jakieś błyskotliwe spostrzeżenia?
W Anglii kupuje, bo za 6k to tam można kupić potencjał, kasus Kapustki
Obejrzyj sobie skrót i zobacz kto strzelił pierwszą bramkę, a kogo krył w tym czasie zawodnik z numerem 35 – bo z nim Bednarek został zgłoszony przez Southampton do rozgrywek. Później napisz ponownie że nie pokrył gościa będącego pomiędzy jego dwoma kolegami z zespołu 🙂
Oglądałem mecz. Nie muszę oglądać skrótu. Własnie Bednarek wychodził do głowy ze strzelcem bramki.
Polecam zweryfikować, Bednarek krył zawodnika który pobiegł gratulować strzelcowi, a nie cieszyć się ze strzelenia gola. Danny Bath był kryty w tej sytuacji przez Oriola Romeu i Jacka Stephensa.
Dlatego sędziowanie w piłce nożnej to pośmiewisko dla fanów np. rugby. Czerwona kartka za „symulowanie” (którego nie da się udowodnić), a za próbę de facto zabójstwa (jak w tym przypadku) kartka żółta. I ta durna zasada, że nie można nikogo oskarżyć o zabójstwo, gdy dzieje się to podczas meczu.