To były prawdziwe „Derby della Madonnina”, gdzie na boisko wychodzili zawodnicy pokroju Ronaldinho, Pirlo, Maicona czy Diego Milito, a nie Mbaye Niangi, Juraje Kucki czy inni kompletnie niepasujący do tak topowych drużyn piłkarze. W poprzednich dwóch sezonach w tych spotkaniach grano jedynie o prestiż, kiedyś to była jednak bezpośrednia walka o mistrzostwo. Wysoka przegrana? Hańba i wstyd przez pół roku, aż do rewanżu. Najgorętsze derby w Italii? Zdecydowanie tak. Dzisiaj przypomnimy akcję, w której Inter rozklepał AC Milan, a na koniec nienagannym wykończeniem popisał się Thiago Motta.
Inter nie tylko rozmontował szyki swoich przeciwników w tej akcji, ale również w całym meczu „Rossoneri” biegali za piłką, a lokalni rywale dawali im lekcję futbolu. Tak w skrócie wyglądało tamto spotkanie. Inter dość późno zaczął strzelać gole, ale jak już się przełamał – mogło się skończyć wynikiem nawet jeszcze wyższym niż zwycięstwo czterema bramkami. Najładniejsza z nich? Kilka podań po ziemi, nagle Motta znajduje się przed bramką Milanu i ładuje nie do obrony. Cudowna akcja, niejako podsumowująca to spotkanie, wygrane przez Inter 4-0.