Agnieszka Radwańska i Karolina Woźniacka kilka tygodni temu bawiły się na weselu tej pierwszej. Szaleństwa na parkiecie trwały do białego rana. Dziś spotkały się ponownie – na korcie w Toronto. I niestety to Dunka polskiego pochodzenia dyktowała tempo tego tańca. Dodajmy: wyjątkowo szybkie. Serdeczną przyjaciółkę wyrzuciła z turnieju w niewiele ponad godzinę.
Dwa pierwsze mecze Agnieszki Radwańskiej po letniej przerwie i hucznym weselu były ekspresowe. Polka bardzo szybko pokonała będącą w świetnej formie CoCo Vandeweghe oraz Timeą Babos. Niestety, dziś też było ekspresowo, ale w drugą stronę. 3:6, 1:6 nie pozostawia żadnych złudzeń. W 17. pojedynku przyjaciółek po raz 11. wygrała Karolina.
To zresztą ciekawe, bo spotykają się wyjątkowo często, a wygrywają seriami. Pięć razy z rzędu Woźniacka, trzy razy z rzędu Radwańska, potem znów cztery razy Dunka, dwa razy Polka. Teraz Karolina zanotowała trzecią kolejną wygraną.
Agnieszka Radwańska zanotowała najgorszą pierwszą połowę sezonu od lat. W tym roku ma na koncie tylko o kilka więcej wygranych niż przegranych spotkań. Występ w Toronto, choć dziś brutalnie i bardzo szybko przerwany, daje nadzieję. Polka w meczach z CoCo Wandeweghe oraz Timeą Babos grała znakomicie, z dużą pewnością siebie, lekkością. Wyglądało to tak, jakby wreszcie miała spokojną głowę, niezajętą myślami o nadchodzącym weselu. Dziś Woźniacka była po prostu lepsza, czemu zresztą trudno się dziwić. Ona w tym roku wygrywa mniej więcej trzy razy więcej meczów niż przegrywa, zdecydowanie wróciła do bardzo wysokiej formy.
Agnieszka? Zdecydowanie warto się skupić na pozytywach: dwa dobre mecze, jeden słabszy, ale w końcu z byłym numerem 1 na świecie. A, przy okazji wpadło prawie 30 tysięcy dolarów, więc dramatu nie ma… Inna sprawa, że w 2014 roku wygrała w Kanadzie cały turniej, co przyniosło jej prawie pół miliona dolarów. Ten sezon tego sprzed trzech lat jednak nie przypomina pod żadnym względem. No, może tylko pod tym, że wtedy także przegrywała z Woźniacką.